Jaka alternatywa dla transportu samochodowego do Rosji?

Zablokowanie polskich ciężarówek na granicy z Rosją przynosi poważne straty eksporterom. Firmy szukają alternatywnych rozwiązań, które pozwolą wywiązać się ze zobowiązań i zabezpieczą systematyczne dostawy towarów na rynek wschodni - stwierdza Tomasz Pyka, dyrektor ds. międzynarodowego frachtu całopojazdowego w Rohlig Suus Logistics.

Nadal trwają międzyresortowe negocjacje między Polską a Rosją dotyczące liczby zezwoleń na wykonywanie międzynarodowych przewozów drogowych w 2011 roku. Szacuje się, że na granicach Federacji Rosyjskiej po 15 stycznia, kiedy to wygasło porozumienie z 2010 roku, zostało zablokowanych ponad 1000 polskich ciężarówek.

- Krajowi eksporterzy stanęli w obliczu trudnej sytuacji, która może doprowadzić do spiętrzania towarów w magazynach, blokowania sprzedaży liczonej w milionach złotych aż po kary, jakie wynikają z wstrzymania dostaw - podkreśla T. Pyka.

Patowa sytuacja, z którą teraz mamy do czynienia, nie może utrzymywać się długo, ponieważ przyniosłoby to ogromne straty dla obydwu stron. Polska jest przecież dla Rosji jednym z głównych korytarzy tranzytowych na rynki Unii Europejskiej.

- Do czasu podpisania przewidywanego porozumienia, polskie firmy eksportujące do Rosji towary mogą korzystać z innych rozwiązań, które umożliwią wywiązanie się ze zobowiązań - mówi dyrektor.
Rynek transportowy oferuje na przykład coraz bardziej popularne dostawy towarów do Rosji drogą morską. Rohling Suus Logistics organizuje przewozy kontenerowe do portu w Gdyni, a stamtąd drogą morską do Sankt Petersburga, gdzie dokonuje dalszej dystrybucji na rynek rosyjski.

- Niedawno uruchomiliśmy również połączenia kolejowe, które umożliwiają dowóz kontenerów ze Śląska do portów w Gdyni i Gdańsku. Różnorodnie zaprojektowane opcje transportowe dają naszym klientom możliwość korzystania z tych rozwiązań, które są dla nich najlepsze w danej sytuacji rynkowej - stwierdza Pyka.

Ocenia on, że trudna sytuacja, wynikająca z braku porozumienia, powinna jednak niebawem się zakończyć. Jeśli kolejne negocjacje nie przyniosą nowych uzgodnień, bardzo prawdopodobne, że w tym roku będą obowiązywać ustalenia zeszłoroczne.


Źródło: wnp.pl{jathumbnail off}