Niemcy ignorują polską skargę na ułożenie gazociągu Nord Stream w sposób ograniczający rozwój portu w Świnoujściu. Budowa rurociągu trwa, a szanse na jego zagłębienie są minimalne
Gazociąg Nord Stream, który ma połączyć Rosję z Niemcami, umożliwiając Gazpromowi sprzedaż dodatkowych ilości gazu w Europie, będzie gotowy jesienią. Formalnie więc do tego czasu polskie władze i instytucje mogą przekonać inwestorów do ułożenia go na odpowiedniej głębokości, tak by rurociąg nie blokował największym statkom wejścia do Świnoujścia. Ale z informacji "Rz" wynika, że strona polska ma ograniczone możliwości działania. Tym bardziej że niemieccy urzędnicy do tej pory (czyli przez sześć miesięcy od otrzymania kompletu dokumentów) nie rozpatrzyli nawet polskiego zażalenia na Nord Stream. I nie wiadomo, kiedy to zrobią.
– Od czerwca ubiegłego roku, gdy przesłaliśmy skargę do Urzędu Hydrografii i Żeglugi w Hamburgu, nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi – mówi "Rz" prezes Zarządu Morskich Portów Szczecin – Świnoujście Jarosław Siergiej. – Tymczasem już ułożony został cały odcinek gazociągu, na którego zagłębieniu nam szczególnie zależało.
Strona polska zaskarżyła pozwolenie na budowę wydane przez niemieckie władze dla konsorcjum Nord Stream, argumentując, że zablokuje rozwój portu, gdyż nie będą do niego w przyszłości mogły wpływać największe statki (o dużym zanurzeniu). Gazociąg jest budowany na głębokości 18,5 m, ale biorąc pod uwagę szerokość rur (1,5 m) i strefę ochronną (2,5 m), to przestrzeń do żeglugi staje się bardzo ograniczona. – Dla nas to rozwiązanie jest niesatysfakcjonujące – dodaje prezes Siergiej.
(...)
a.ła.
Czytaj więcej w "Rzeczpospolitej"{jathumbnail off}
Porty, logistyka
Skargi na Nord Stream na razie bezskuteczne
07 stycznia 2011 |
Źródło:
