
Takimi statkami będzie dowożony skroplony gaz (© AP)
Co prawda minister skarbu Aleksander Grad twierdzi, że budowa w Świnoujściu jest już przesądzona, jednak Jan Kozłowski, marszałek województwa pomorskiego, twierdzi, że inwestycja w Gdańsku będzie nawet tańsza. Zależy mu na tym, gdyż terminal to ponad tysiąc nowych miejsc miejsc pracy.
Marszałek napisał list do premiera Donalda Tuska. Z analiz ekspertów wynika, że budowa takiego obiektu w Gdańsku jest około trzy razy tańsza niż klasyczne rozwiązanie. Gdański gazoport miałby zapewnić dostawę do 6 mld m sześc. gazu ziemnego rocznie, czyli tyle ile ten w Szczecinie.
Wśród zalet lokalizacji w woj. pomorskim Kozłowski wylicza m.in. istniejący już system sieci gazowych wysokiego ciśnienia oraz możliwość gromadzenia surowca w kawernach budowanych w rejonie Zatoki Puckiej.
Poza tym w okolicach Trójmiasta planuje się budowę elektrowni gazowej, która byłaby dużym odbiorcą gazu ziemnego. Nie bez znaczenia jest też możliwość demontażu terminalu i przeniesienia go w inne optymalne miejsce. Marszałek Kozłowski uważa też, że terminal w Gdańsku mógłby być budowany nie zamiast, ale równolegle z tym w Świnoujściu.
Ale operator Gazociągów Przesyłowych Gaz-System, który jest wykonawcą gazoportu, zdecydował już, że nowy obiekt powstanie w Świnoujściu.
- W ramach projektu planujemy także rozbudowę infrastruktury przesyłowej w północno-wschodniej Polsce - powiedziała nam Małgorzata Polkowska z Gaz-Systemu. Spółka będzie się starała o dofinansowanie inwestycji ze środków unijnych.
- Aby ją zakończyć do 2013 r., rząd przygotowuje specjalną ustawę, która pozwoli skrócić wszystkie procedury przetargowe i administracyjne - powiedział wczoraj Aleksander Grad. Gdańsk się jednak nie poddaje.
Henryk Sadowski{jathumbnail off}
