Mimo nie najlepszych nastrojów na warszawskim parkiecie, pierwszy tegoroczny debiut na GPW można uznać za udany. O ile główne indeksy warszawskiej giełdy przez większość dnia były pod kreską, Vistal Gdynia - bo o tym debiutancie mowa - kończył sesje ok. 2 proc. wzrostem kursu.
Zaczęło się nerwowo - na otwarciu kurs akcji Vistalu spadł o ponad 7 proc., jednak wystarczyło kilkanaście minut, by notowania zaczęły rosnąć. Do obrotu trafiło 10 mln akcji serii A oraz 4,21 mln akcji serii B. Cenę emisji ustalono na 12 zł za akcję. Spółka pozyskała z emisji 50,5 mln zł.
Na co pójdą te pieniądze? Spółka nie planuje na razie żadnych akwizycji, ani nowych wielkich inwestycji, chce być jednak przygotowana na poprawę koniunktury. Stąd część środków z emisji wesprze obecnie realizowane projekty, reszta zostanie przeznaczona na powiększenie kapitału obrotowego.
W prospekcie emisyjnym Vistal Gdynia podał, że środki pozyskane z oferty publicznej zamierza przeznaczyć na: zakup gruntów, na których zlokalizowany jest magazyn wyrobów hutniczych oraz place składowo-montażowe od dotychczasowych akcjonariuszy (6,5 mln zł), zakup i modernizację zakładu wytwarzania konstrukcji (5 mln zł), budowę centrum operacyjnego Grupy Vistal (5 mln zł), dokapitalizowanie spółki zależnej Vistal Offshore (5 mln zł) oraz zwiększenie kapitału obrotowego (50 mln zł). Ponieważ jednak z oferty publicznej udało się uzyskać nieco mniej niż spółka zakładała, można oczekiwać, że zmniejszenie kapitału obrotowego będzie nieco mniejsze.
Vistal Gdynia działa w dwóch podstawowych segmentach - offshore marine (w tym konstrukcje stalowe dla morskich elektrowni wiatrowych) i specjalistycznych robót inżynieryjnych - zwłaszcza mostów o konstrukcji stalowej. W obu tych segmentach prezes Ryszard Matyka widzi spory potencjał wzrostu.
- Offshore marine związany z wykonawstwem platform wiertniczych i wydobywczych do podwodnego wydobycia ropy i gazu to bardzo perspektywiczny, szybko rozwijający się sektor. Bardzo obiecujący pod względem biznesowym - twierdzi w rozmowie z wnp.pl Ryszard Matyka. Jego zdaniem wzmocnienie kapitałowe spółki dzięki emisji pozwoli jej rozwijać działalność na zagranicznych rynkach.
Ale spółka liczy także na wysyp kontraktów krajowych. - Zamierzamy skorzystać z nowego rozdania unijnego budżetu - twierdzi prezes Matyka, licząc, że napływ unijnych pieniędzy na projekty infrastrukturalne zwiększy zainteresowanie tym, co spółka umie robić najlepiej - czyli stalowe konstrukcje mostowe. - Nasza firma wyrosła na specjalistycznych konstrukcjach mostowych i chcemy ten trend wykorzystać - stwierdził prezes. Warto jednak wspomnieć, że i w tym segmencie firma realizowała z powodzeniem kilka kontraktów zagranicznych przede wszystkim w krajach skandynawskich - m.in. most zwodzony Danviksbron w Sztokholmie czy most w Senja w Norwegii.
Inwestorzy giełdowi najwyraźniej zgadzają się z zarządem firmy, że owe segmenty działalności są perspektywiczne, bo w bardzo niepewnej sytuacji na parkiecie (gdzie zmiany w OFE są dodatkowym źródłem niepokoju inwestorów) spółce udało się zakończyć pierwszy dzień notowań na plusie, co nie udało się np. Enerdze. Analitycy zwracają uwagę, że spółka działająca w takiej właśnie branży będzie jednym z beneficjentów rozpoczynającego się ożywienia gospodarczego, daje więc nadzieje na zyski z tej inwestycji.
Spółka prognozuje, że w2013 r. wypracuje 290 mln zł przychodów, 33,4 mln zł EBITDA, 22,7 mln zł zysku operacyjnego oraz 19,5 mln zł zysku netto. Grupa Vistal rozpoczęła działalność 22 lata temu, obecnie tworzy ją łącznie 11 spółek specjalizujących się w poszczególnych segmentach działalności w zakresie wytwarzania konstrukcji stalowych.
