Ostatnim akordem The Tall Ships’ Races była parada żaglowców w Świnoujściu.
Falochrony po obu brzegach Świny były okupowane przez mieszkańców i turystów. - Ledwo dało się dojechać. Zainteresowanie żaglowcami przeszło najśmielsze oczekiwania - mówi jeden z turystów.
Okupowane były nabrzeża. Dobrze zrobili ci, którzy przyszli pieszo lub przyjechali rowerem. Zarówno na lewobrzeżu jak i prawobrzeżu Świnoujścia w pobliżu nabrzeży znalezienie miejsca parkingowego graniczyło z cudem. Niektórzy jednak nie mieli wyboru, np. mieszkańcy Szczecina, którzy przyjechali tutaj autami.
- Postanowiłem nie przeprawiać się promem i obejrzeć paradę żaglowców z falochronu centralnego. Po g. 13 dojazd był już jednak niemożliwy. Samochody stały wzdłuż całej ulicy, od gazoportu po latarnię i Fort Gerharda. Zaparkowałem w jakichś krzakach jakieś 1,5 kilometra od falochronu - mówi nam pan Darek Nowak, mieszkaniec Szczecina.
Po południu nad kurortem przeszła burza. Nawet ona nie odstraszyła chętnych do oglądania żaglowców. Ludzie machali żeglarzom i robili zdjęcia. - Zobaczyć tyle jednostek w jednym tylko miejscu to nie lada gratka - mówili.
BaT
Zdjęcia: Andrzej Szkocki