Inne

Tramwaj wodny to absolutny hit nad Bałtykiem. Gdański ZTM opublikował wyniki przejazdów pasażerskich z długiego weekendu. Niemal 11 tysięcy osób popłynęło z Gdańska i Sopotu do Helu i 700 rowerów. To o 100 proc. więcej niż podczas majówki w 2011 r.

Jak nad morze, to tylko tramwajem wodnym - potwierdzili to turyści, a teraz także oficjalne statystyki przewoźników. 10,5 tys. pasażerów łącznie przewiozły pasażerskie katamarany kursujące z Gdańska. Opal płynący z Helu przewiózł 7439 osób. Ewa (trasa Sopot - Hel) - 3144.

- Nie spodziewaliśmy się aż tak dużego zainteresowania - przyznaje wyraźnie zadowolona Alina Żaroch-Garnik z Zarządu Transportu Miejskiego w Gdańsku.

Powodów do narzekania nie mają także gdyńscy przewoźnicy. Jak wynika z danych Zarządu Komunikacji Miejskiej, na początku maja ich statki na Półwysep Helski przetransportowały ponad 6 tys. osób.

- Trudno to dokładnie porównać z poprzednim rokiem, bo wtedy zaczęliśmy pływać szybciej - podkreśla Marcin Gromadzki z ZKM.

Tramwaje okazały się prawdziwym przebojem w Gdańsku i Sopocie. Tu bilety w kasach były wyprzedawane niemal na pniu. A na pierwsze rejsy nawet na kilka dni przed pierwszym rejsem nie można było kupić wejściówki na pokład.

Trochę gorzej było w Gdyni, bo tu momentami na pokładzie nie brakowało wolnych miejsc. Ale to częściowo efekt tegorocznych perturbacji z rozkładem jazdy.

- Przypomnę, że dla nas zmieniła się trasa, bo już nie kursowaliśmy z Gdyni do Helu, ale zawijaliśmy tylko do Jastarni - mówi Gromadzki. Tu pasażerowie, którzy chcieli dotrzeć na cypel, musieli wsiąść do specjalnego autobusu skomunikowanego z kursami tramwajów. I dopłacić drobną sumę do biletu. Przeszkoda niby niewielka, ale...

- Pierwszego dnia frekwencja na pokładzie wyniosła 75 procent - wylicza Marcin Gromadzki. - I pewnie byłaby większa, gdybyśmy docierali do samego Helu. Podobnych przeszkód nie mieli pasażerowie w Gdańsku oraz Sopocie. I to odbiło się na liczbie gości.

- Przewieźliśmy dwa raz więcej pasażerów niż w długi weekend 2011 - mówi Alina Żaroch-Garnik. - To prawie 7,5 tysiąca, a chętnych było więcej.

Chodzi m.in. o rowerzystów, którzy tłumami szturmowali katamarany. I narzekali, że limity na te pojazdy są zbyt ostre. Tu jednak dobrych wiadomości nie mamy. Bo pula miejsc nie będzie zwiększana.

- Względy bezpieczeństwa - tłumaczyli przewoźnicy. Część pasażerów narzeka na - ich zdaniem - zbyt wysokie ceny biletów za przejazd. Ale te, gdy się je porówna np. z pociągiem, są konkurencyjne. Za przejazd z Gdańska koleją do Helu zapłacimy o 1,40 zł (bez roweru) więcej i podróż trwać będzie ok. 30 min dłużej.

- A my możemy pochwalić się dodatkowymi atutami - zachwala Alina Żaroch-Garnik z ZTM. - Na pokładzie nie ma takiego tłoku jak w pociągach. No i te niezapomniane widoki po drodze...

Piotr Niemkiewicz

Zaloguj się, aby dodać komentarz

Zaloguj się

1 1 1 1

Źródło:

Waluta Kupno Sprzedaż
USD 3.9517 4.0315
EUR 4.2733 4.3597
CHF 4.3648 4.453
GBP 4.9875 5.0883

Newsletter