Sprawą zabytkowej olejarni w gdyńskim porcie, a dokładniej wydania przez Urząd Wojewódzki w Gdańsku pozwolenia na rozbiórkę obiektu, zajęło się Centralne Biuro Antykorupcyjne. Postępowanie toczy się nadal pod nadzorem Prokuratury Rejonowej Gdańsk Śródmieście, która wszczęła postępowanie po naszej publikacji.
- Gdański oddział CBA zwrócił się do nas z propozycją, iż poprowadzi postępowanie i my na to przystaliśmy - mówi Barbara Ropela, prokurator zajmująca się sprawą. - Teraz mogę powiedzieć tylko, iż prowadzone są czynności wyjaśniające, a żadne zarzuty nie zostały jeszcze nikomu przedstawione. Postępowanie nadal toczy się w sprawie, a nie przeciwko konkretnym osobom. Urzędnicy wojewódzcy są przekonani, iż to się nie zmieni.
- Nie mamy sobie nic do zarzucenia. Wszelkie procedury zostały przeprowadzone zgodnie z obowiązującym prawem i ze spokojem czekamy na wyniki ustaleń - zapewnia Roman Nowak, rzecznik wojewody pomorskiego.
Tymczasem firma Vistal, która planowała rozebrać budynek, by zyskać miejsce na wartą 200 mln zł inwestycję związaną z przemysłem morskim, znalazła złoty środek, który pozwoli zachować zabytek i jednocześnie zrealizować inwestycję.
- Kiedy dowiedzieliśmy się, że pozwolenie, które nam wydano, nie uwzględniało faktu, iż budynek jest wartościowym elementem krajobrazu portu, postanowiliśmy rozwiązać problem tak, by pogodzić interesy wszystkich - mówi Ryszard Matyka, prezes Vistalu. - Zmieniliśmy projekt, by zachować fasadę budynku. Nie podniesie to w jakiś znaczący sposób kosztów inwestycji, a dzięki temu obrońcy zabytku także będą usatysfakcjonowani.
Wojewówdzki konserwator zabytków w Gdańsku zaakaceptował tę propozycję.
- To bardzo dobre rozwiązanie. Zgodni byli co do tego i wojewódzki, i miejski konserwator zabytków w Gdyni. Historyczna fasada pozostanie, a nowa hala będzie wkomponowana od drugiej strony - tłumaczy Marcin Tymiński, rzecznik Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków w Gdańsku.
O planach rozbiórki budynku wpisanego do ewidencji zabytków napisaliśmy w maju br. Nie wiedzieli o nich ani miejski, ani wojewódzki konserwator zabytków. Z kolei inwestor nie miał pojęcia, iż obiekt jest pod ochroną. Pozwolenie zostało, jak ustaliliśmy, wydane przez wojewodę bez konsultacji z konserwatorem. Po naszej publikacji rozbiórka została wstrzymana, a sprawą pozwolenia zajęła się prokuratura.
{jathumbnail off}
Inne
Gdynia: CBA zajęło się sprawą zabytkowej olejarni
13 lipca 2011 |
Źródło:
