Z poważnymi poparzeniami ciała do Zachodniopomorskiego Szpitala Specjalistycznego w Gryficach trafił 37-letni mężczyzna, który doznał obrażeń podczas wczorajszego pożaru w Stoczni Marynarki Wojennej w Gdyni.
- Do wypadku doszło około godziny 10.20, w trakcie prac remontowych przy kadłubie jednego ze statków. Podczas spawania wybuchł pożar. 37-letni mężczyzna doznał poważnych poparzeń - mówi podkom. Dorota Podhorecka-Kłos, rzecznik prasowy gdyńskiej policji.
Przyczyny zdarzenia badają funkcjonariusze gdyńskiej policji oraz inspektorzy z Państwowej Inspekcji Pracy.
Poparzonego mężczyznę wprost ze stoczni zabrał helikopter. Nie doleciał jednak do Gryfic - w trakcie lotu śmigłowiec się zepsuł i musiał wylądować. Błyskawicznie jednak sprowadzono maszynę z Bydgoszczy, która dowiozła 37-letniego mężczyznę już bez przeszkód na miejsce, do specjalistycznego szpitala.
Roberta Roszkowskiego, prezesa Stoczni Marynarki Wojennej w Gdyni, nie było wczoraj w siedzibie firmy, nikt inny z zarządu stoczni nie chciał komentować zdarzenia.{jathumbnail off}
Inne
Pożar w stoczni
07 czerwca 2011 |
Źródło:
