
10.08.2008 DEBKI: PROTEST PRZECIWKO PLANOWANEJ FERMIE WIATROWEJ W MORZU PRZY PLAZY W DEBKACH .
Fot. Dominik Sadowski / AG Fot. Dominik Sadowski / AG
Mało który protest przyciągał tyle znanych nazwisk, jak ten przeciwko wiatrakom przy plaży w Dębkach (gmina Krokowa, powiat pucki). W 2008 r. w kampanię przeciwko ich zaangażowali się m.in. aktorzy Marian Opania i Małgorzata Braunek oraz kompozytorzy Krzysztof Penderecki i Elżbieta Sikora.
Dębki, leżąca u ujścia Piaśnicy wieś letniskowa, od lat jest chętnie odwiedzana przez znanych polskich artystów. Protestując, przekonywali, że wiatraki, które miały stanąć pięć kilometrów od brzegu, bezpowrotnie zniszczą morski krajobraz. - Nie jesteśmy przeciwni wiatrakom w ogóle, ale nie w tym miejscu, nie tak blisko brzegu - przekonywała Braunek.
W ubiegłym tygodniu zdanie miłośników Dębek podzielili urzędnicy z Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Gdańsku. Po dwóch latach prac wydali inwestorowi, firmie Wiatropol (gdańskiej spółce z duńskim kapitałem) decyzję, która uniemożliwia budowę farmy wiatrowej.
Jakie były powody? Chodzi przede wszystkim o to, że inwestor zaplanował budowę morskiej farmy wiatrowej - 33 wiatraków o wysokości 150 metrów (to dwa razy tyle, ile wieża Bazyliki Mariackiej) na chronionym, ze względu na rzadkie gatunki ptaków, obszarze Natura 2000.
- To nie jest tak, że na obszarze Natura 2000 nie można nic zbudować - mówi Hanna Dzikowska, dyrektor RDOŚ. - Można, tylko wcześniej trzeba sprawdzić wpływ inwestycji na chronione gatunki, sprawdzić alternatywne lokalizacje. W tym przypadku mieliśmy poważne uwagi, co do rzetelności przedstawionych nam przez inwestora danych.
Przykłady? Inwestor wykazywał w raporcie np. że w rejonie, w którym planował postawić wiatraki bytuje mniej ptaków (29 osobników na kilometr kwadratowy) niż średnia dla całego chronionego obszaru (111 osobników na kilometr kwadratowy). Urzędnicy nie mogli jednak dowiedzieć się, kiedy były wykonywane rejsy badawcze i czy przypadkiem nie doszło do sytuacji, że liczenie ptaków odbywało się poza okresami intensywnych ptasich wędrówek.
Dodatkowo, jedyną przeanalizowaną lokalizacją alternatywną, była budowa wiatraków w odległości raptem kilometra od brzegu, czyli także na obszarze Natura 2000. - Inwestor powinien przeanalizować zlokalizowanie tej inwestycji nie bliżej, ale dalej od brzegu, najlepiej poza obszarem Natura 2000. Zdajemy sobie, że to może być droższy wariant, jednak nie może być tak, że o tym, gdzie zbudowane będą wiatraki decyduje wyłącznie interes przedsiębiorcy - mówi Dzikowska.
- Jestem w trakcie analizy decyzji, nie chcę jej jeszcze komentować. Na razie wiem tyle, że będziemy się od niej odwoływać - mówi Artur Szulc, dyrektor zarządzający Wiatropolu.
Wiatropol ma na to dwa tygodnie.
Tymczasem miłośnicy Dębek na stronie www.chronmydebki.pl cieszą się ze zwycięstwa. "Serdecznie dziękujemy wszystkim osobom, które podniosły, jak się okazało, słuszne zarzuty, przeciw planowanemu przedsięwzięciu, i które wskazały, że proponowana lokalizacja jest wyjątkowo niekorzystna i jest wbrew zasadzie zrównoważonego rozwoju" - napisali.
Wszystko wskazuje jednak na to, że prędzej, czy później - podobne instalacje powstaną. - Jesteśmy jak najbardziej za tym, by takie elektrownie na morzu budować. Byle by wybierać do tego odpowiednie miejsce. A wiemy, że takich jest dużo - mówi dyrektor Dzikowska.
- W takim przypadku najlepszym rozwiązaniem dla inwestora będzie odsunięcie farmy parę kilometrów w głąb morza - prognozuje Anna Stelmaszyk-Świerczyńska, wicedyrektor Urzędu Morskiego w Gdyni. - Bo jeśli poważnie myślimy o wypełnieniu unijnych wytycznych, co do wzrostu korzystania z odnawialnych źródeł energii, musimy umożliwić budowę takich elektrowni.
Obecnie w Polsce "zielona energia" stanowi ok. 7 proc. krajowego bilansu energetycznego. Tymczasem zgodnie z wytycznymi UE ten wskaźnik w 2020 r. powinien wynosić już 15 proc.
DLA GAZETY
Dariusz Szwed
szef partii Zieloni 2004
Energetyka wiatrowa może być kołem zamachowym pomorskiej gospodarki. Trzeba jak najszybciej przygotować ogólnopolską strategię, która będzie zawierała dopuszczalne lokalizacje odnawialnych źródeł energii, z uwzględnieniem wszystkich ograniczeń środowiskowych. Nie można dopuścić do takiej sytuacji, że procedury związane z lokowaniem wiatraków ciągną się latami. Teraz traci się czas i pieniądze, zamiast szybciej produkować zieloną energię.
Liczby
500 mln zł
- tyle wynosił szacunkowy koszt inwestycji
170 mln zł
- taka była wartość prądu, którą rocznie produkować miała morska farma
Mikołaj Chrzan{jathumbnail off}