Inne
"...treści zawarte w artykułach 'Gazety Wyborczej' Człowiek z piany oraz Jak wpadliśmy w łapy PIS są tendencyjne. Świadczą o tym, że redaktorzy tej gazety sięgnęli po najgorsze wzorce, które doprowadziły między innymi do nienawiści Polaka do Polaka" - takie pismo, na oficjalnym druku, przysłała nam "Solidarność" Stoczni Gdańskiej.

Dalej jest informacja, że żaden działacz "S" "już nigdy nie udzieli wywiadu, ani nie przekaże żadnych informacji "Gazecie". Podpisał Karol Guzikiewicz i sześciu innych działaczy.

O co chodzi? Czytam raz jeszcze reportaż o Guzikiewiczu i wywiad z szefem stoczniowej "S" Romanem Gałęzewskim i zaczynam się śmiać. Żaden z tych tekstów nie dotyczy meritum sporu o stocznie, autorzy nie próbują rozstrzygać, kto ma rację, bo co innego jest tematem. W reportażu jest taki fragment: "Siedzi naprzeciwko mnie elegant, moduluje głos, uśmiecha się, wymawia miękko literę >>r<<, ma ciepłe oczy pluszowego misia i upudrowaną łysinę". A w wywiadzie Gałęzewski mówi: "Karol to raptus. Przy tym on widzi świat czarno-biały i jest uparty jak osioł. Jak wbije sobie coś do głowy, ja potrzebuję trzech dni, żeby mu to wybić"

Wszystko jasne. Karol się obraził. A jak już się obraził, to zarządził bojkot "Gazety" (co ciekawe, Gałęzewski pod pismem się nie podpisał).

Ja się na pana Karola nie gniewam. Dalej uważam, że związek jest stoczni potrzebny, ma prawo walczyć o swoje, nawet paląc opony w Warszawie. Twierdzę też, że stoczniowa "Solidarność" jest demonizowana. Związek jest marionetką w rękach polityków, ja próbuję zrozumieć, dlaczego na taką rolę się godzi.

Reakcja Guzikiewicza jest ciekawa z innego powodu. Gdy wybucha jakikolwiek polityczny spór, zawsze słyszymy to samo: bo nam chodzi o Polskę, a im nie. Tymczasem, często jest tak, że nie o Polskę chodzi, tylko o to, że jeden pan drugiego pana nienawidzi, ma za durnia, a wspólnie leczą swoje kompleksy. Działa to tak. Sławek szepce Donkowi, że słyszał, jak Jarek mówi, że ten jest głupi i leń. Więc Donek torpeduje pomysł Jarka, choćby był dobry. Przy najbliższej okazji Jarek zrewanżuje mu się tym samym. Wszystko, oczywiście, dla dobra Ojczyzny.

Politycy też ludzie, mają prawo do emocji, mogą się obrażać. Tylko, błagam, bez przesady, wasze humory mają poważne konsekwencje. Jakie humory zagrały, że nie doszło do debaty Tuska z Gałęzewskim i Guzikiewiczem? Nie mam pojęcia. Wiem, że odpowiedzialni ludzie po prostu by się spotkali, podali sobie ręce i zaczęli rozmawiać.

Panie Karolu, proszę o trochę dystansu do siebie i poczucia humoru. Misie i osły to sympatyczne zwierzaki.

Marek Wąs
{jathumbnail off}
1 1 1
Waluta Kupno Sprzedaż
USD 3.6182 3.6912
EUR 4.2232 4.3086
CHF 4.5137 4.6049
GBP 4.8868 4.9856

Newsletter