
Fot. Cezary Aszkiełowicz / AG
Dni Morza w Szczecinie w 2008 r.
O pomyśle zmiany nazwy Dni Morza napisaliśmy w poniedziałek. Władze Szczecina chcą, by w tym roku impreza nosiła nazwę Sail Szczecin. Dni Morza 2009. Zlot Oldtimerów. Określenie "Dni Morza" pozostanie jeszcze w przyszłym roku. Co potem - jeszcze nie zdecydowano. Czy zmiana nazwy tej imprezy to dobry pomysł? Czy Sail Szczecin powinno zastąpić Dni Morza? Według dziennikarki "Gazety", Ewy Podgajnej (GW, 30 marca, s. 2) forsowanie takiego rozwiązania to brak szacunku dla języka polskiego i lokalnej tradycji. Angielskie "sail" (żagiel/żeglować, płynąć) zrozumiałe pewnie dla większości żeglarzy, dla wielu szczecinian, zwłaszcza starszych będzie obce.
Dziś kolejne opinie w tej sprawie.
Piotr Wachowicz, szef biura promocji urzędu miasta
Pod nazwą Sail Szczecin impreza będzie się kojarzyła z pewnym standardem, formatem imprezy żeglarskiej. Środowisko związane z żeglarstwem, morskością będzie wiedziało, że kiedy na taką imprezę przypływa do Szczecina, to są na niej żaglowce, impreza okołomorska, a nie ma np. wielkiego koncertu rockowego.
Sail Szczecin jest pojęciem większym, szerszym. Wkracza np. w cykl koncertów, które się toczą od jakiegoś czasu w Szczecinie. Jeszcze nie podjęliśmy decyzji, że rezygnujemy z nazwy Dni Morza. W tym roku impreza będzie się nazywała Dni Morza 2009. Sail Szczecin. W logotypie imprezy akcenty będą tak rozłożone, że Dni Morza będą dominujące, a Sail Szczecin będzie uzupełnieniem nazwy. Ruch na kolejne lata jest jeszcze przed nami.
Jerzy Raducha, kierownik Biura ds. Morskich UM
Stajemy się narodem coraz bardziej otwartym, funkcjonujemy w układach międzynarodowych. Trudno na świecie mówić Dni Morza, bo nikt nie będzie wiedział, co to jest. Wyrażenie "Sail..." z nazwą miasta funkcjonuje w bardzo szerokim obiegu europejskim i po tamtej stronie oceanu, gdzie organizuje się tego typu przedsięwzięcia. Dla kapitanów żaglowców i jednostek historycznych oznacza to określony standard przedsięwzięcia. Wiedzą, że płynąc na Sail Szczecin, mogą się spodziewać imprezy o charakterze morskim.
Od Dni Morza odeszła większość miast w Polsce. Gdynia, w której zaczęto obchodzić Święto Morza, a potem Dni Morza, ma teraz Święto ul. Świętojańskiej. Szczecin poza Kołobrzegiem jest chyba ostatnim dużym miastem, który je jeszcze kultywuje. Szczecin od kilku lat wzbogaca Dni Morza o nowe treści i punkty programowe, jak chociażby organizowany pierwszy raz w ubiegłym roku pokaz stawiania żagli z herbem miasta na "Darze Młodzieży". W tym roku będzie więcej warsztatów o tematyce morskiej, wystaw, koncertów muzyki szantowej, widowisk.
prof. Ewa Kołodziejek, językoznawca, kierownik Zakładu Etnolingwistyki i Kultury Języka w Instytucie Polonistyki i Kulturoznawstwa Uniwersytetu Szczecińskiego
Dni Morza od 60 lat są nierozerwalnie związane z charakterem naszego miasta. Rezygnowanie z polskiej nazwy, która utożsamia nas z miejscem, z bliską nam kulturą morską i nazywanie tej tradycji po angielsku, jest co najmniej niefortunne. Przecież to język narodowy łączy nas w jedną wspólnotę kulturową i mentalną, buduje naszą tożsamość. Zastępowanie Dni Morza nazwą Sail Szczecin jest przejawem służalczości wobec angielszczyzny i brakiem szacunku dla języka polskiego.
Jeśli koniecznie chcemy promować region poza naszym krajem, to niechże te plakaty, banery, reklamy będą po prostu dwujęzyczne. To, co proponują nam specjaliści od promocji miasta, jest jakimś zlepkiem polsko-angielskim, czyli językiem, który tak naprawdę nie istnieje.
Kiedyś byliśmy dumni z tego, że w Szczecinie mówimy najczystszą polszczyzną. Mieszkańcy miasta, którzy przybyli tu z różnych stron kraju, pozbywali się swoich regionalnych naleciałości, gdyż używanie języka polskiego było przejawem wyższej kultury bycia. Dziś bez umiaru używa się w języku publicznym słów obcych, co powoduje jego stopniową degradację. Szkoda, że autorzy niefortunnych pomysłów nie mają takiej świadomości.
not.ep
Czytaj więcej w "Gazecie Wyborczej"{jathumbnail off}