Inne
- Swoim startem i swoją pracą chcę udowodnić, że niekoniecznie w PO, w partii kolesiów, można zrobić coś dobrego dla Polski - powiedział w środę senator Krzysztof Zaremba. Przed bramą Stoczni Szczecińskiej Nowej były członek Platformy ogłosił, że startuje do Parlamentu Europejskiego z listy ruchu Libertas.

Zaproszenie do startu w barwach Libertas Zaremba miał otrzymać kilka dni temu, zaraz po swoim odejściu z szeregów PO (w ubiegły czwartek), od irlandzkiego biznesmena Declana Ganleya.

- Zdecydowałem się kandydować w odpowiedzi na ataki na mnie, bo wystąpiłem w obronie polskich stoczni i stoczniowców - mówił Zaremba.

Senator od kilku nie zostawia suchej nitki na swoich byłych kolegach partyjnych. Na temat startu Sławomira Nitrasa w roli lidera listy wyborczej PO w naszym okręgu powiedział: - Nie chciano (na liście PO - red.) senatora ze Szczecina, zaproponowano cyrulika z Połczyna. Wybierajcie państwo - oznajmił.

Ale nie tylko decyzje PO „nie leżą” senatorowi. Nie podoba mu się także „Europa technokratów”. Zaremba nie chce Unii Europejskiej w roli „superpaństwa”. Swoje stanowisko tłumaczył tak: - Byłem i jestem zwolennikiem Unii Europejskiej i obecności w niej Polski, ale w Unii Europejskiej obywateli - podkreślał.

Zdaniem Zaremby, należy zwiększyć rolę Parlamentu Europejskiego. W ten sposób można będzie kontrolować europejskich urzędników niższego i średniego szczebla. Choć uwagi ma też do tych z najwyższej półki. Jako orędownik polskiego przemysłu stoczniowego na muszce ma unijną komisarz Neelie Kroes. - Nie odpuszczę pani Neelie Kroes. To będzie polityczne polowanie - zapowiedział.

Zaremba na znak żałoby po szczecińskiej stoczni przez okres kampanii wyborczej będzie nosić czarny krawat. Wybory do PE będą 7 czerwca.

Magdalena SZCZEPKOWSKA
{jathumbnail off}
1 1 1

Źródło:

Waluta Kupno Sprzedaż
USD 3.6182 3.6912
EUR 4.2232 4.3086
CHF 4.5137 4.6049
GBP 4.8868 4.9856

Newsletter