W sumie 267 osób, w tym 246 pasażerów i 21 członków załogi, zostało pomyślnie uratowanych po tym, jak w środę późnym wieczorem czasu lokalnego, prom Queen Jenuvia II osiadł na skałach u południowo-zachodniego wybrzeża Korei Południowej. 27 osób odniosło niewielkie obrażenia w wyniku uderzenia promu o skały.
Statek płynął z południowej wyspy Jeju do miasta portowego Mokpo położonego na południowo-zachodnim wybrzeżu, kiedy doszło do wypadku.
Nagrania z miejsca zdarzenia pokazywało pasażerów, którzy byli spokojni, ubrani w kamizelki ratunkowe i czekali na górnym pokładzie na przybycie łodzi ratowniczych.
Na nagraniach i zdjęciach widać również było, że dziób promu utknął na skraju małej wyspy, ale statek nie przechylił się na żadną z burt - w czym jak podkreślili przedstawiciele straży przybrzeżnej - zasługa dobrych warunków pogodowych.
Straż przybrzeżna po otrzymaniu informacji o zdarzeniu, wysłała 20 statków i samolot do akcji ratunkowej.
Jak poinformowała straż przybrzeżna, prom z pomocą holowników został już pomyślnie zacumowany w pobliskim porcie.
Przyczyny wypadku są obecnie badane, a straż przybrzeżna sprawdza, czy kapitan i oficer nawigacyjny nie dopuścili się zaniedbania. Lokalne media donoszą jednak, że dwaj członkowie załogi zostali aresztowani w związku z tym wypadkiem.
W pobliżu miejscu w którym Queen Jenuvia II osiadł na mieliźnie, w 2014 roku zatonął prom SEWOL, powodując śmierć ponad 300 osób. Tragedia ta została uznana za „całkowicie możliwą do uniknięcia” i spowodowaną połączeniem błędu ludzkiego, chciwości korporacyjnej i zaniedbania ze strony rządu, informują lokalne media.
LEW/Z Mediów
