Masowiec Orlęta Lwowskie płynął do stoczni złomowej w Pakistanie. Na statku byli wyposażeni w broń długą pracownicy szczecińskiej firmy zajmującej się bezpieczeństwem.
- Rejs przebiegł bez incydentów - mówi Sebastian Kalitowski z firmy Maritime Safety and Security ze Szczecina.
- W czasie naszych działań nie mieliśmy kontaktu ogniowego z piratami. Bywało tak, że do burty zbliżał się mały statek i nie było widać co znajduje się na jego pokładzie - dodaje Kalitowski.
- Armatorzy bardzo często wynajmują ochronę dla statków płynących u wybrzeży Somalii - mówi Krzysztof Gogol z Polskiej Żeglugi Morskiej. - Niedawno mieliśmy statek MS Armia Krajowa i był ochraniany przez czterech żołnierzy brytyjskich.
Odkąd pojawiła się ochrona z bronią długą, nie odnotowano ani jednego przypadku porwania statku przez somalijskich piratów. W roku 2012 Somalijczycy uprowadzili aż 50 jednostek.
Polska Żegluga Morska jest niezwykle hojną firmą, która prowadzi ochronę przez wszystkie wody ze Szczecina do Pakistanu. Natomiast armatorzy całego świata wprowadzają ochronę na pokłady swoich statków tylko i wyłącznie w strefach zagrożonych. Niewykluczone, że Maritime Safety and Security ze Szczecina choć nieznana w branży bezpieczeństwa na morzu odnalazła nowy algorytm ekonomiczny.
PortalMorski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.