Stocznie, Statki

Wczoraj 20 bm. w wieczornym programie "Fakty po faktach" goście red. Justyny Pochanke rozmawiali o kontrowersjach wokół pomysłu zakupu dla polskiej Marynarki Wojennej australijskich fregat Adelaide. Dyskusja ta obnażyła porażającą niewiedzę nt. realizowanych w Polsce projektów modernizacyjnych polskich sił morskich, przez firmy przemysłu stoczniowego.

W programie wystąpili gen. bryg. Jarosław Stróżyk (od lutego 2016 roku w rezerwie), były zastępca szefa wywiadu NATO, były attaché obrony RP w USA, oficer wojskowych służb specjalnych RP w latach 1996-2016, a obecnie wiceprezes fundacji Stratpoints oraz Mariusz Cielma, redaktor naczelny wydawanego w Warszawie czasopisma Nowa Technika Wojskowa. W gdańskim studio stacji towarzyszył im kmdr por. rez. Maksymilian Dura, były wojskowy Marynarki Wojennej, a obecnie dziennikarz portalu Defence24.pl.

Dyskusja toczyła się wokół pytania - czy lepiej kupić używane australijskie fregaty dla polskich sił morskich, czy też może jednak warto zbudować nowe okręty w polskich stoczniach.

Jak argumentował komandor Dura: - Adelajdy są lepsze od tego, co obecnie mamy, czyli fregat ORP Kościuszko i ORP Pułaski, ale to nie są okręty, które miały być budowane w ramach programu "Miecznik". Australijskie fregaty nie spełniają ani naszych oczekiwań, ani oczekiwań stoczni, które czekają na te zamówienia. Wydrenują nasz budżet obronny, który miał być na nowy sprzęt. Powodów, aby nie sprowadzać tych okrętów jest bardzo dużo - mówił komentator Defence24.pl.

Nie zgodził się z nim Mariusz Cielma, który stwierdził: - Jest określenie, że "Adelajdy" to złom. Mówiąc tak obrażamy australijski program utrzymywania potencjału militarnego!

W którymś momencie prowadząca zapytała w kontekście fregaty australijskiej o polski przemysł stoczniowy.

- Jest taki pomysł, żeby fregaty budowały polskie stocznie. Czy dadzą radę? Ja cały czas pamiętam o korwecie, nazywała się chyba Gawron. Odleciała, ale nie odpłynęła, 17 lat budowano ją Polsce i nadal nie zbudowano - mówiła red. Pochanke.

- My teraz nie jesteśmy w stanie zbudować tych okrętów, wspomniany "Miecznik", czy COKOLWIEK INNEGO w większości sprowadzimy z zagranicy (...) Tu chyba nie chodzi tylko o to, żeby polski spawacz miał co robić, ale o to, żebyśmy budowali innowacyjną gospodarkę. Właśnie te "Adelajdy" pozwolą nam zyskać czas, byśmy w końcu zbudowali profesjonalne okręty dla polskiej Marynarki Wojennej - mówił Mariusz Cielma.

- Czy to jest tak, że nie kupujemy tych fregat, nie zbudujemy takich okrętów, ani jutro, ani za rok, za trzy lata, nie wiem, za ile moglibyśmy tak naprawdę - zastanawiała się red. Pochanke.

- Fregaty Adelaide są dobre na Pacyfik, ale nie spełnią wymagań potrzebnych na Bałtyku, bo tu są po prostu bezbronne. Idea sprowadzenia tych okrętów zamiast realizacji programu "Miecznik", to powód nie do smutku, ale do przerażenia - podkreślał kom. Dura.

Było też wiele o polityce, polskiej armii, zakupach sprzętu itd. Nie będę tu streszczał całości, nie chcę też oceniać ani poziomu tej dyskusji, ani dyskutantów. Kto ją widział, niech wnioski wyciągnie sam.

Pomijając już samą wątpliwość w jaki sposób zakup używanych australijskich fregat dla polskiej MW miałby podnieść polskie stocznie na "wyższy" poziom rozwoju technologicznego, mnie jednak, w przeciwieństwie do komandora Dury, którego wypowiedzi w tym programie były moim zdaniem najbardziej spójne i sensowne, przeraziło co innego. Co konkretnie?

Ignorancja, nonszalancja i brak elementarnych wiadomości na temat budowy okrętów przez firmy polskiego sektora stoczniowego jak i w ogóle na temat tej gałęzi gospodarki u osób przedstawianych jako "eksperci", których "wiedza" na ten temat najwyraźniej ogranicza się jedynie do przypadku "Gawrona". Żaden z występujących w programie nie jest bowiem specjalistą od przemysłu stoczniowego, co, mimo ewidentnego braku wiedzy w tej dziedzinie nie przeszkodziło jednak w wypowiadaniu dość niefrasobliwych sądów na ten temat, prowadzących do wniosku, że polskie stocznie (ogólnie - wszystkie) są do... niczego.

Nie padło nawet jedno zdanie o zaprojektowanych przez polskie biuro Remontowa Marine Design i budowanych w stoczni Remontowa Shipbuilding w konsorcjum z OBR Centrum Techniki Morskiej najnowocześniejszych w Europie okrętach przeciwminowych Kormoran II projektu 258. W dodatku, ORP Kormoran został obsypany wieloma nagrodami, w tym także nagrodą Prezydenta RP, za "nowatorskie rozwiązania techniczne oraz unikalne walory eksploatacyjne" jako produkt o najwyższej użyteczności dla sił zbrojnych RP. A do dziś pamiętam głosy sprzed kilku lat, rozmaitych telewizyjnych "ekspertów" mówiących, że tych okrętów nie da się w Polsce zbudować. Tymczasem pierwszy z nich wszedł niedawno do służby, a kolejne dwa są w trakcie budowy w grupie Remontowa Holding.

Nie mówiąc już o serii sześciu holowników dla Marynarki Wojennej RP, z których pierwsze dwa już nabierają realnych kształtów. Buduje je stocznia Remontowa Shipbuilding, nosząca dawniej nazwę Stocznia Północna, która w swoim dorobku ma ponad tysiąc jednostek pływających, w tym kilkaset okrętów.

Tak się składa, że póki co, niszczyciele min i holowniki, to jedyne nowe okręty, które realnie powstają. Takich i innych, większych jednostek nawodnych można zaprojektować i zbudować w tej polskiej grupie stoczniowej więcej i wie to każdy, kto naprawdę zna i z bliska obserwuje branżę stoczniową w Polsce.

To oczywiście bardzo trudne, a nawet karkołomne zadanie finansowe, techniczne, logistyczne i produkcyjne, ale jak najbardziej możliwe do wykonania, czy to samodzielnie, czy przy współpracy konsorcjalnej z innymi podmiotami, dlatego słowa o tym przemyśle wypowiedziane we wczorajszych "Faktach po faktach", z faktami akurat nie mają nic wspólnego!

Powie ktoś - nic się nie stało, wszak jest wolność słowa, dziś każdy może mówić co chce i gdzie chce, wiadomo przecież, że telewizja to płytkie medium, ślizgające się po powierzchni zjawisk, w której dziś chodzi wyłącznie o tzw. infotainment (czyli tak modne obecnie połączenie information z entertainment), a więc budowanie słupków oglądalności, ku uciesze widzów, właścicieli mediów i reklamodawców, a nie o poważną dyskusję o czymkolwiek. Show must go on! Nieprawda.

Słowa, zwłaszcza nieprzemyślane i nie oparte na rzetelnej wiedzy, wypowiadane w programie o wielomilionowej widowni mogą mieć bardzo negatywne następstwa. Opowiadanie milionom telewidzów w stacji telewizyjnej o wielkim zasięgu, że polskie stocznie nie zbudują ani "Mieczników", ani "czegokolwiek innego", godzi realnie w wizerunek polskich firm, w tym także ww. grupy stoczniowej, realizującej, również w formie konsorcjum z innymi podmiotami, budowę nowych okrętów dla polskiej MW.

Może zagrozić zarówno tej realizacji, jak i spowodować utratę kolejnych kontraktów na rzecz polskich sił zbrojnych, a także klientów zagranicznych, to z kolei może zaszkodzić setkom firm łańcucha kooperacyjnego i w konsekwencji przynieść utratę tysięcy miejsc pracy w przemyśle stoczniowym. Dlatego trzeba zważać na słowa i brać za nie odpowiedzialność.

Chciałoby się powtórzyć za Ignacym Krasickim: "Chłopcy przestańcie, bo źle się bawicie...". A może po prostu warto poszukać prawdziwych ekspertów, lepiej zorientowanych w trudnej stoczniowej materii, zwłaszcza, że dziś trudno odróżnić eksperta od influencera, czy po prostu lobbysty.

Na koniec chciałbym przytoczyć kilka zdań red. Macieja Wierzyńskiego, pracującego w tej samej stacji TVN24, z jego wydanej niedawno książki pt.: "Trzy połówki życia" nt. kryzysu poważnego czytelnictwa i współczesnych mediów.

"Komentator polityczny, czyli specjalista od plotek kto i kogo, ekspert od scenariuszy politycznych stał się najcenniejszy. Ważne, co się dzieje między sejmem, kancelarią premiera i pałacem prezydenckim, reszta Polski pozostaje nieprzedstawiona" - pisze Wierzyński wyrażając pogląd, że poważne media mogą dziś uratować jedynie Czytelnicy, którzy "chcą wiedzieć i którym nie wystarczy potwierdzenie własnych mniemań, podejrzeń i przesądów".

Może warto go posłuchać?

Grzegorz Landowski

Na zdjęciach:

U góry - ORP Kormoran, zaprojektowany przez biuro Remontowa Marine Design, zbudowany w stoczni Remontowa Shipbuilding i wyposażony w systemy obronne przez OBR Centrum Techniki Morskiej, któremu salutują marynarze USS Oak Hill podczas parady okrętów w Gdyni. Fot.: Staff Sgt. Dengrier M. Baez / U.S. Marine Corps.

Poniżej - wizualizacja korwety "Miecznik", czyli okrętu, którego podobno "nie da się" w Polsce zbudować. Ilustr.: MMC

 
+39 Szer.
Szanowny Panie Grzegorzu,
Czy widzi Pan różnicę w budowaniu fregaty, a w budowaniu holownika albo okrętu przeciwminowego?
A skoro już mówimy o tych drugich, to skoro komuś zarzuca Pan komuś brak dokładności i skrupulatności, to może sam Pan będzie dokładny i zamiast pisać, że ORP Kormoran "został obsypany wieloma nagrodami" napisze jakimi to nagrodami go obsypano. A pokazywanie, że Prezydent RP nagrodził go za "nowatorskie rozwiązania" ma mniej więcej takie znaczenie jakby Mark Zuckerberg nagrodził za wprowadzenie kolejnej nowatorskie łatki swojego Facebooka.
Maciej
21 sierpień 2018 : 06:33 Maciej1 | Zgłoś
+20 Polak jednak potrafi.
A jakie to ma znaczenie, jakimi nagrodami został "Kormoran" obsypany ? Podstawowe pytanie powinno brzmieć, czy "Kormoran" jest dobrym i nowoczesnym okrętem, czy też jest okrętem, którego stoczniowcy i marynarze powinni się wstydzić ? Bez wątpienia "Kormoran" jest nowoczesnym okrętem i nasza flota może być z niego naprawdę dumna. Zbudowany w 3 lata, co jak na prototyp, jest bardzo dobrym wynikiem, jest dowodem, że nowoczesne okręty mogą być budowane również w polskich stoczniach, sprawnie i szybko.
21 sierpień 2018 : 08:00 Jato | Zgłoś
+2 Re: Polak jednak potrafi.
Jeśli ktoś komuś zarzuca brak profesjonalizmu, a samemu go nie wykazuje (zarówno, co do faktów, jak i formy przekazu), to ma bardzo duże. Ja nie mam nic do Kormorana, to ciekawa jednostka, ale jeśli wymagasz od kogoś dokładności i precyzji, to samemu stosuj te standardy. Wtedy np. okaże się, że ten nasz Kormoran (pomijając fakt, że to inna bajka niż fregaty), to wcale tak nagradzany "wieloma" nagrodami nie był... (polecam m.in. przeczytać inny artykuł tego samego Pana Redaktora na temat nagród dla Kormorana - tytuł mówi jedno, a treść i fakty "z życia" drugie...), ale to już zupełnie inna bajka.
23 sierpień 2018 : 07:43 Maciej1 | Zgłoś
0 Polak potrafi ale pracuje w fińskich, niemieckich i szwadzkich stoczniach...
Barki, holowniki i kutry to NIE SĄ OKRĘTY.
Marynarka Wojena nie chce mrzonek typu Mieczniki. Polska Marynarka Wojenna porzebuje z 10 superszybkich małych korwet (około 60-70m dl) i z pół tuzina dużych korwet rakietowych z lądwiskiem dla śmiagłowca. Powiedzmy okrętów rozmiaru OHP czy Adeleide ale szybszych, w pełni od podstaw opracowanych jako jednostki "stealth". Do tego ze dwie fregaty silnie uzbrojone - noprace po 2 śmigłowce an pokład i posiadające pionowe wyrzutnie pocisków manewrujących.
.
25 czerwiec 2019 : 05:28 HanSolo | Zgłoś
+6 Jakie fregaty???????
Gdzie tu jest napisane, że polskie stocznie mogą budować fregaty? To Pochanke o tym mówi i ci goście w tefałenie, a tu jest tylko, że nowe okręty nawodne (trałowce, holowniki, a zapewne i bunkierkę, okręt logistyczny i podobne jednostki, ew. korwety ale przecież nie lotniskowce i okręty podwodne) można budować w Polsce zamiast kupować za granicą. Po ch... fregaty na Bałtyku!
21 sierpień 2018 : 10:37 Maxon Activ | Zgłoś
+10 bo mają wystarczająco silna OPL
Fregaty, bo są to najmniejsze okręty, które mają wystarczająco silną OPL do działania na Bałtyku!
21 sierpień 2018 : 16:08 oskarm | Zgłoś
+16 stocznie
Tych co zachwalaja produkty polskiego przemyslu stoczniowego chcialbym zapytac o wyposazenie okretow wojennych. Moze ktorys z 'ekspertow ' opisalby naped, wyposazenie silowni, urzadzenia pokladowe, o uzbrojeniu nie wspominajac. W polskich stoczniach mozna spawac blachy (czesto niemieckie).
21 sierpień 2018 : 14:27 zuzel | Zgłoś
+6 to prawie tak samo jak z każdym rodzajem produkcji ...
Idąc twoim tropem rozumowania, należ stwierdzić, że ci co podejmowali produkcje Rosomaka w Polsce, po prostu błądzili ...
21 sierpień 2018 : 14:35 grzegorzp | Zgłoś
+9 Rosomak
Rosomak to fiński pojazd na licencji. Gdzie tu polska myśl techniczna?
21 sierpień 2018 : 16:38 MarcinMarcin | Zgłoś
+8 skąd "myśl techniczna"?
zuzel pisał nie o myśli technicznej, a np. o blachach z niemieckich hut, pisał i\o silnikach (też nie rodzimego projektu) ...
21 sierpień 2018 : 19:34 grzegorzp | Zgłoś
+9 Zrozum człowieku
Nikt tu nie mówi, że budowanie korwety to to samo, co nowoczesnego trałowca, czy holownika! Ani ten redaktor nie jest idiotą, ani w polskich stoczniach nie pracują idioci, żeby tego nie wiedzieć. Ludzie z branży doskonale wiedzą. Ale na litość Boską nie można publicznie bredzić, że polskie stocznie są do dupy, bo jedna z nich od 17 lat buduje Gawrona/Ślązaka. Polskie stocznie MOGĄ budować korwety programu Miecznik i Czapla, przynajmniej te z tej prywatnej grupy tu opisywanej, bo mają projektantów, ludzi, zasoby, infrastrukturę, wiedzę i doświadczenie i wcale nie są gorsze od Damena, Blohm& Vossa, czy innych. Remontowa ma ciągłość produkcji, zrobiła Kormorana, teraz robi holowniki, bo takie dostała zlecenie, ale równie dobrze może budować korwety, nawet w kooperacji z firmami państwowymi (tak jak w przypadku Kormorana) i zrobi je, tak samo jako robi niszczyciele nim. I dobrze by było, żeby eksperci od MW to zrozumieli, zamiast powtarzać banialuki wałkowane od lat w mediach.
23 sierpień 2018 : 08:42 stocznia | Zgłoś
+9 Bla bla bla...
Już czas :
Postawić M.W. w stan spoczynku a za kwartał utworzyć Największe Museum Okrętów na Świecie.
Podnosimy coraz więcej ogólnoświatowych PORAŻEK.
21 sierpień 2018 : 06:35 Optymista | Zgłoś
+22 propaganda
Obecnie wartość bojową spośród dużych okrętów ma jedynie BŁYSKAWICA I to byłoby na tyle. Polska nie jest morską potęgą. Leży nad Bałtykiem, płytkim morzem nie mającym większego znaczenia strategicznego. Czas się z tym pogodzić i zapomnieć o fregatach, lotniskowcach i okrętach podwodnych. Nas po prostu na nie nie stać. Potrzeba nam odpowiednio uzbrojonych korwet, nowoczesnych trałowców oraz śmigłowców a do tego lądowych jednostek rakietowych.
21 sierpień 2018 : 07:27 Andrzej Sokołowski | Zgłoś
+15 propaganda
Proponuję zacząć od pozaznaczania sobie na mapie układu rosyjskich aktywnych lotnisk w zachodnim i północnym okręgu wojskowym i później zobaczyć jak fregaty z silna OPL mogą utrudnić działanie przeciwnikowi, zamiast pisać głupoty o nie mającym większego znaczenia strategicznego Bałtyku. Z tego kierunku przyjdzie 1/3 uderzenia lotniczego.
21 sierpień 2018 : 16:13 oskarm | Zgłoś
+11 a czy kiedykolwiek było inaczej ???
Polski przemysł okrętowy kojarzy się znacznej większości Polaków tylko i wyłacznie z zadymami. Jest rok 1970 i 1980 i nic po za tym. A, jest jeszcze wypracowana przez lata medialnej propagandy "wiedza", że to przemysł nieopłacalny (ponoć od zawsze państwo dopłacało do tej branży), nienowoczesny, brudny i w ogóle do zlikwidowania zaraz po kopalniach, a może nawet i przed nimi. Praca w nim jest zajęciem "niegodnym PRAWDZIWEGO POLAKA", chociaż to dotyczy każdego rodzaju przemysłu, dlatego większość kandydatów na studentów wybiera socjologię, psychologię, zarządzenie, marketing, historię i inne tym podobne bzdety, po ukończeniu których można zając stanowisko przy "zmywaku" i zarządzać garami.
21 sierpień 2018 : 07:58 grzegorzp | Zgłoś
+10 a czy kiedykolwiek było inaczej ??? cz. 2
Taką opinię pogłębiają medialni "experci", często z profesorskimi tytułami (np. "tfurcy" Strategii dla Pomorza Zachodniego), którzy stocznię widzieli na jakiejś wycieczce, a jeśli fakty nie zgadzają się z ich tezami, to je pomijają. To, że można na budownictwie okrętowym zarobić (czego dowodzi np. II połowa lat 90-tych) przy stworzeniu odpowiednich warunków organizacyjnych, olewają "ciepłym moczem" i pomijają milczeniem.
PS. do Maciej1, czy zastanowił się Pan nad przyczynami klęski "Gawrona", czy tylko przyłącza się Pan do medialnej napaści na "przemysł stoczniowy" nie widząc roli MON (a właściwie niemożności podejmowania wiążących decyzji przez polityków), w tym "przeżarcia" budżetu MW przez "reanimację trupów" OHP?
21 sierpień 2018 : 07:59 grzegorzp | Zgłoś
+8 Jakieś konkrety o tym przeżarciu budżetu MW przez OHP?
"przeżarcia" budżetu MW przez "reanimację trupów" OHP? Koszty utrzymania fregaty w latach 2001-2008 wynosiły mniej rocznie niż jednego F-16. Ostatni duży remont i częściowa modernizacja to remont 2-2,5 OMTRów/Plastików. Bez jaj!
21 sierpień 2018 : 16:33 oskarm | Zgłoś
+13 a co z kosztami odbudowy?
Dostaliśmy z USA rupcie prawie zezłomowane. Cała elektronika i większość systemów dokupiona od producentów po "stosownych" (niezaniżonych) cenach. Śmigłowiec pokładowy też za pełna cenę, a nie za free
21 sierpień 2018 : 19:28 grzegorzp | Zgłoś
+26 Czas na "Miecznika"
W czym budowa korwety "Miecznik" byłaby trudniejsza od budowy "Kormorana" ? Stopień trudności i skomplikowania podobny, więc nie ma tu najmniejszego znaczenia wielkość okrętu. Doświadczenie w każdym budownictwie, w okrętowym również, zdobywa się budując, a nie, nie budując. "Gawrona" a teraz "Ślązaka" buduje stocznia państwowa, a "Kormorana" i dwie kolejne jednostki tego typu, budowała i buduje stocznia prywatna i to daje do myślenia, które stocznie są w stanie budować okręty dla PMW, a które nie.
21 sierpień 2018 : 08:02 Jato | Zgłoś
+21 propaganda a rzeczywistość
Wbrew tytułowi artykuł podaje fakty ogólnie znane, tylko wnioski ma hurra optymistyczne. Autor niesłusznie uważa, że "sztuka jest sztuka", więc skoro jest Kormoran, to za chwilę będzie Miecznik. Ten drugi to zupełnie inna skala projektu i fiaska analogicznego programu Gawrona nie można pomijać. Decydujące były tu zaniechania rządzących, nie wiem jak wypadła technika stoczni. Jednak stanowczo zbyt często jedynym "produktem" polskiej zbrojeniówki są kuszące wizualizacje (patrz czołg Anders, czy nawet haubice Krab).
Samodzielny Miecznik to zatem wielka niepewność, a problem MW jest palący - flota ledwo pływa. Najpewniej zamówić nowe okręty za granicą, a u siebie budować kolejne, ze wsparciem technicznym. Na nowe okręty czekalibyśmy 4-5 lat. Rządzący wygląda preferują inne wydatki, stąd Adelajdy, które tanio, choć na chwilę zdejmą im problem z głowy.
21 sierpień 2018 : 10:04 Jard | Zgłoś
+4 profesjonalizmu dziennikarskiego również brak
"nieoparte", panie "redaktorze"
21 sierpień 2018 : 08:28 Andrzej02 | Zgłoś
-5 Polska MW
Już w 1939 roku pokazaliśmy, że nie potrafimy wykorzystać potencjału swojej floty. Niszczyciele odesłano do Wlk. Brytanii, nasze okręty podwodne trochę pochodziły po Bałtyku po 1 września i jakoś zbyt wielu zatopień nie zanotowały. Może więc skupić się na broni rakietowej, której magą się obawiać sąsiedzi niż na okrętach, które z racji położenia portów wojennych i charaketru Bałtyku nie przyniosą oczekwianych sktków w stosunku do nakładów. Czy ktoś bez większego wykształcenia historycznego jest w stanie podac datę ostatniej większej bitwy morskiej na naszym morzu?
21 sierpień 2018 : 09:03 Mokrzycki | Zgłoś
+10 fregaty i inne ...
Szkoda, że do studia telewizyjnego nie zaproszono ekspertów . Jedynie pan kmdr Dura powiedział parę istotnych słów.
Tak ale on był oficerem marynarki wojennej. Goście pani red. Pochanke na tematy budowy okrętów wojennych nic nie wiedzą ale próbują się wypowiadać. Aktualny poziom polskiego przemysłu stoczniowego nie gwarantuje zbudowania okrętów podwodnych, okrety pomocnicze np. holowniki zbuduje bez problemu holding gdańskiej remontowej również stocznia Nauta mogłaby podjąć się budowy holowników. Budowa jednostek liniowych czy jednostek ochrony granic jest możliwa po spełnieniu kilkunastu warunków np. zamiast opowiadać o odbudowie stoczni wojennej należy to zrobić jakkolwiek nie będzie to łatwe. Problemy są z kadrą zarówno techniczną jak i ludźmi z bezpośredniej produkcji oraz z firmami ,które powinny wykonać inne specjalistyczne prace.
21 sierpień 2018 : 10:11 gregorius | Zgłoś
+9 fregaty i inne .. cz.2
To, że rząd chce przeznaczyć jakieś kwoty na odbudowę polskiego przemysłu stoczniowego jeszcze nic nie znaczy bo kasa to nie wszystko. Trzeba najpierw ustalić co chce się zrobić, jakie są potrzeby marynarki wojennej itd. Dlaczego do dziś nie zaczęła funkcjonować stocznia szczecińska mimo szumnych zapowiedzi? A jeżeli chodzi o ewentualny zakup używanych okrętów to nie można potępiać w czambuł tego pomysłu lecz decyzja powinna zapaść po dokładnym rozważeniu wszystkich problemów, kłopotów itp. Osobiście uważam, że pomysł kupna fregat typu Adelaide nie jest dobry i to z różnych powodów - mówił o tym trochę pan komandor Dura.
21 sierpień 2018 : 10:19 gregorius | Zgłoś

Zaloguj się, aby dodać komentarz

Zaloguj się

1 1 1 1
Waluta Kupno Sprzedaż
USD 4.0044 4.0852
EUR 4.285 4.3716
CHF 4.3754 4.4638
GBP 4.995 5.096

Newsletter