Międzynarodowa Rada Badań Morza (ICES) proponuje, aby w 2021 roku na Bałtyku wschodnim nadal obowiązywał całkowity zakaz połowu dorszy z wyłączeniem połowów badawczych. Dodatkowo zaleca również wstrzymanie połowów śledzia na zachodzie Bałtyku. Zmniejszone mają być połowy dorszy na Bałtyku zachodnim i śledzia na Bałtyku wschodnim.
Co roku naukowcy z ICES na podstawie analiz i badań proponują limity połowowe dla poszczególnych gatunków ryb na Bałtyku. Propozycje te przesyłane są do Komisji Europejskiej, która na tej podstawie w połączeniu ze swoimi danymi określa limity połowowe na dany rok dla poszczególnych krajów członkowskich.
Jeżeli chodzi o dorsza, to jego połowy na Bałtyku wschodnim zostały wstrzymane już w połowie 2019 roku. Później zakaz ten (poza połowami badawczymi i tak zwanymi odrzutami, czyli połowami dorszy w momencie poławiania innych ryb) został wprowadzony na 2020 rok. Obecnie ICES rekomenduje przedłużenie zakazu na kolejny - 2021 rok. W rekomendacji pojawiają się jednak informacje, że aby odbudować stado dorsza wschodniego, należałoby zakaz połowu tej ryby przedłużyć aż do 2023 lub 2024 roku.
Natomiast limity połowowe na dorsze w Bałtyku zachodnim mają być zmniejszone aż o 22 procent. Tutaj również wykazano, że populacja tej ryby jest niezrównoważona.
Naukowcy z ICES wskazali również problem ze śledziem, którego biomasa z roku na rok znacznie spada. Oczekiwano, że w 2020 r. biomasa śledzia wyniesie około 750 000 ton. Obecnie jednak przyjmuje się, że wynosi tylko 450 000 ton. Od 1974 roku, kiedy zaczęto raportować połowy śledzi, biomasa spadła aż o 77 procent.
W rekomendacji ICES jest informacja, że wiele jednostek poławiających śledzia raportowało połowy jako szprotowe, co znacznie zmieniło wyniki analiz.
Ponieważ szprot i śledzie są często łowione razem w połowach mieszanych, prawdopodobne jest, że ustalenie kwot dla obu tych populacji w FMSY doprowadzi do przełowienia zasobów śledzia w środkowej części Morza Bałtyckiego - czytamy w raporcie ICES
Dlatego na obszarach 22-24 zaleca się wprowadzić całkowity zakaz połowu śledzia a na obszarach 25-27 oraz 28-32 zmniejszyć limity aż o 36 procent (ze 153 tysięcy ton do 97 tysięcy ton).
Limit na szproty ma być w 2021 roku zwiększony o 6 procent a na łososia o 9 procent.
Coalition Clean Baltic (której członkiem jest także „Federacja Zielonych „GAJA”), Oceana, Our Fish, Seas At Risk i WWF wezwały Komisję Europejską – która jest odpowiedzialna za proponowanie unijnych limitów połowowych – oraz ministrów rybołówstwa państw członkowskich – którzy podejmują ostateczne decyzje, aby nie przekraczali limitów ponad te zasugerowane przez Międzynarodową Radę Badań Morza (ICES).
Zły stan Morza Bałtyckiego jest odzwierciedleniem globalnego stanu naszych mórz i oceanów. Przełowienie, oprócz zanieczyszczenia, utraty siedlisk i zmian klimatu, ogranicza możliwości zmiany fatalnego stanu bałtyckich stad ryb - powiedziała Ottilia Thoreson, dyrektor WWF Baltic Ecoregion Program. - Ministrowie UE muszą zintensyfikować wdrażanie i egzekwowanie wspólnej polityki rybołówstwa w regionie Morza Bałtyckiego, ustanawiając zrównoważone limity połowowe, zapewniając odpowiednie wdrożenie i zaostrzając kontrolę obowiązku wyładunku. Wszystkie te środki są niezbędne, aby umożliwić odbudowę zasobów rybnych i zapewnić bezpieczeństwo żywnościowe również w przyszłości.
Komisja Europejska wraz z ministrami poszczególnych krajów członkowskich zajmie się przyjmowaniem limitów na przyszły rok najprawdopodobniej w październiku tego roku.
Tekst i fot.: Hubert Bierndgarski