Mniej studentów szczecińskiej Akademii Morskiej może odbywać praktyki na statkach Polskiej Żeglugi Morskiej. Armator ograniczył liczbę miejsc z powodu trudnej sytuacji na rynku frachtowym. Jeszcze rok temu na jednostkach PŻM pływało ok. setki praktykantów. Teraz jest ich 30.
Jak mówi Janusz Nahajowski z biura personalnego Polskiej Żeglugi Morskiej, kryzys na rynku frachtowym spowodował, że armatorzy oszczędzają. - Zaproponowaliśmy, aby ograniczyć co nieco wynagrodzenia dla praktykantów - przyznaje.
PŻM chciała obniżyć pensje praktykantom z 500 do 300 dolarów miesięcznie. Nie zgodziły się na to związki zawodowe, które są związane międzynarodowymi umowami.
- Umowa, w której zawarte są m.in. stawki, jest podpisana do końca roku. My jej nie przerywamy - tłumaczy Paweł Kowalski z marynarskiej "Solidarności" i dodaje, że to uczelnie morskie powinny wspierać i fundować praktyki studentom, a nie armatorzy. - Dlaczego PŻM ma płacić, a Akademia Morska nie?
W Akademii Morskiej w Szczecinie nikt nie chciał z nami rozmawiać na ten temat. Otrzymaliśmy jedynie informację o praktykach na statkach, w której można przeczytać m.in. że są one potrzebne studentom oraz jakie konwencje je narzucają.
Po drugie - koszta podmiany takiej osoby są znaczne. Ostatnio ściągano specjalnie panią praktykantkę w Brazylii bo reda wiadomo ile tam trwa a ona musi pilnie na uczelnię wrócić.
Po trzecie - PŻM nie jest jedyną firmą na świecie w której studenci mogą szukać praktyk. Tylko dlaczego jakoś inne firmy niezbyt chętnie biorą praktykantów skoro to same zalety dla armatora?
Po czwarte - może AM w końcu odcumuje Nawigatora i trochę popływa ze swoimi studentami :)
Po drugie - przy takich podmianach koszt powrotu do kraju (a niekiedy i zmiennika) pokrywa schodzący na własną prośbę marynarz (a PŻM mu pociągnie to z pensji - choć to niezgodne z MLC)
Po trzecie - wielu większych armatorów ma takie programy dla studentów. Ale to PŻM musi zadbać o to żeby te kadry były, bo pingwinami tych stanowisk obsadzić się za parę lat nie da.
Po czwarte - Nawigator nie musi odbijać od kei. Zamustrowanie liczy się od wejścia na statek a nie jego odcumowania od kei.
2) W tym przypadku tak nie było
3) Ok.
4) Chodzi mi o to że ciężko szkoli się przy kei.
Kontrakty dla wszystkich marynarzy powinny być wydłużone do 12 m-cy jak dla Filipińczyków, bo przecież armatorowi ciężko.
Uczelnie zlikwidować, zatrudnić Filipińczyków w PZM na stanowiska oficerskie.
Wykończmy się sami w imię dobra armatorów
PortalMorski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.