Na statku, który zatonął na Morzu Czarnym nie było Polaków ?..

Rzeczno-morski statek Vera zatonął w ciężkim sztormie na Morzu Czarnym w odległości zaledwie ok. 1 mili od miasta i portu Zonguldak we wtorek, 31 stycznia.

Agencje prasowe podawały początkowo liczbę 10 zaginionych polskich marynarzy. Według niektórych źródeł i nowszych wiadomości uratowano 3 członków załogi (narodowości nie podano), którzy zostali zabrani do szpitala. Straż wybrzeża szuka nadal ośmiu (według innych źródeł - dziewięciu) zaginionych członków załogi.

Jednak według najnowszych doniesień, turecki Dyrektoriat ds. Morskich poinformował, że na statku było 10 ukraińskich członków załogi i jeden Gruzin, a nie Polacy.

Statek był w drodze z Kerczu na Ukrainie do portu Aliaga w Turcji, najprawdopodobniej (jak początkowo podawano) z materiałami budowlanymi (nie podawano szczegółów, ale mógł to być ładunek masowy, np. kruszywo lub półmasowy). Później inne źródła podały, że Vera przewoziła złom.

Statek nosił banderę Kambodży, jednak należał (najprawdopodobniej - nie możemy tego jeszcze ostatecznie potwierdzić) do armatora tureckiego - Tekso Denizcilik ze Stambułu. Polacy zatrudnieni na statkach Tureckich to raczej rzadkość (o ile w ogóle takie przypadki się zdarzają).

Statek był rzeczno-morskim masowcem zbudowanym w 1977 roku w stoczni Slovenske Lodenice w Komarnie na Słowacji. Był to statek standardowego projektu, według którego budowano dzisiątki jednostek, głównie dla armatorów Związku Radzieckiego, później Rosji, w stoczniach rosyjskich i zagranicznych. Wiele podobnych statków, m.in. takich serii / typoszeregów, jak "Wołgo-Bałt", "Bałtijskij" (także takich dość niemłodych, jak Vera) pływa do dziś po kanałach i wielkich rzekach Rosji i Ukrainy (głównie Wołdze), a także między portami Bałtyku, Morza Północnego, Czarnego i Śródziemnego.

W okolicach portu Zonguldak nie zauważyliśmy w ostatnich godzinach żadnego ruchu jednostek ratowniczych, co nie musi niczego oznaczać, poza tym, że tureckie jednostki SAR i tureckiego Coast Guard'u mogą nie posiadać nadajników sygnału AIS (jednak jest to raczej rzadkość - w wielu krajach, nawet małe statki ratownicze posiadają nadajniki AIS). Na witrynie tureckiej Straży Wybrzeża (w przeciwieństwie do wielu służb SAR w Europie) nie są podawane na bieżącą komunikaty o wypadkach morskich i akcjach poszukiwania i ratownictwa.{jathumbnail off}