Prof. Rozenberg: Jest szansa na produkcję w stoczni

Są szanse na to, żeby znowu ruszyła produkcja w Stoczni Szczecińskiej - tak Leonard Rozenberg w "Talii politycznej" skomentował doniesienia o planach rozpoczęcia produkcji rosyjskich samochodów samochodów na terenie po szczecińskim zakładzie.

Według nieoficjalnych informacji, fabrykę aut terenowych i dostawczych w Szczecinie uruchomić chce przedsiębiorstwo "Intrall Rus". Według profesora Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego, te plany to efekt m.in. zmiany sposobu postrzegania Rosji.

- Wreszcie zaczynamy patrzeć na Rosję nie przez pryzmat tego, że jest następcą Związku Radzieckiego, tylko przez pryzmat tego, że jest to ogromne państwo z ogromnymi możliwościami, jeden z czterech czy pięciu ośrodków na świecie, który dysponuje nadwyżkami finansowymi niezależnie od tego co byśmy o Rosji nie myśleli. Do niedawna nie do pomyślenia było to, żeby jakaś rosyjska firma miała tu przyjść i coś robić. W tej chwili mówi się o tym, że grupy rosyjskie będą startowały w przetargu na ponad 50 procent akcji grupy Lotos, ale bardzo się cieszę z tego, że być może taka fabryka będzie - stwierdził prof. Rozenberg.

Rozenberg dodał, że stocznia ma szansę także na rozpoczęcie produkcji wagonów kolejowych. - Jeżeli teraz będziemy budować samochody, może i terenowe, mówi się o możliwości sprowadzenia tu produkcji wagonów z Chin. To już właściwie jest prawie załatwione. Mamy znakomity patent, który zresztą w Szczecinie się obraca i w Szczecinie żyje, dotyczący bardzo zaawansowanej technologii wózków kolejowych, które dopasowałyby się do różnych standardów. Wygląda więc na to, że jeżeli prezydent Krzystek potrafi skupić wokół siebie ludzi, którzy będą potrafili to zrobić, to szansę jeszcze jakąś mamy, bo czas dla Szczecina nie będzie trwał wiecznie - powiedział prof. Rozenberg.

Według doniesień Gazety Wyborczej, rosyjska fabryka mogłaby zatrudnić nawet około tysiąca osób.


Jarosław Gowin{jathumbnail off}