O specustawie w Stoczni Gdynia S.A.

Dzień przedtem ten skład osobowy z ramienia tej Agencji przebywał w Szczecinie. Oczywiście celem tego przyjazdu było poinformowanie przedstawicieli mediów o obecnym stanie przygotowań do sprzedaży w częściach, w drodze nieograniczonego przetargu, majątku stoczni, a uzyskane stąd kwoty mają w pierwszej kolejności zadośćuczynić roszczenia wierzycieli. W swoim wystąpieniu prezes Dąbrowski przypomniał główne wytyczne zawarte w tzw. specustawie, obowiązującej od 6 stycznia; ustawie, która przez Sejm RP uchwalona została w tempie iście ekspresowym, i prawie bez żadnej zwłoki podpisana przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego.

O tych „wytycznych” nasze media już sporo informowały, a więc tu ograniczymy się tylko do ukazania najważniejszych jej punktów.

Sprawa pierwsza: ta specustawa nie oznacza nic innego, jak doprowadzenie z końcem maja br. do likwidacji stoczni w obecnej jej formie, oznacza też, że do tego samego czasu wszyscy w niej zatrudnieni powinni zostać zwolnieni, otrzymawszy przedtem zgodnie z deklaracjami dobrowolnego odejścia stosowne odprawy w wysokości zależnej od stażu pracy, w każdym razie od najmniejszej kwoty 5 tysięcy złotych do 60 tysięcy. Na ten cel środki i na wypłaty dalej w stoczni pracujących do końca maja br. pochodzić będą z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych.

Sprawa druga: ta specustawa pozwoli również na wypłatę wynagrodzeń pracownikom do czasu sprzedaży majątku stoczni, przy czym pakiet ochronny dotyczy także pracowników zatrudnionych w spółkach zależnych od stoczni, a powołanych przed 1 października 2008 roku.

Sprawa trzecia: owa specustawa pozwoli na uruchomienie dla pracowników stoczni programu zwolnień monitorowanych; chodzi tu o indywidualne poradnictwo zawodowe, pośrednictwo pracy, pomoc w jej aktywnym poszukiwaniu, szkolenia, doradztwo gospodarcze, czy uzyskiwanie dotacji na zakładanie działalności gospodarczej.

Sprawa czwarta: specustawa określa kolejność zaspokajania roszczeń wierzycieli, zwłaszcza tych posiadających zastawy na majątku stoczni, jak np. banki, zaś dalej wierzytelności cywilnoprawne, a na końcu idzie o podatki, ZUS.

Sprawa piąta: przetargi będą prowadzone w trybie otwartym i nieograniczonym, bez gwarancji, że nowy nabywca będzie kontynuował budowę statków. Przetargi te będą prowadzone przez powołanego przez wierzycieli zarządcę postępowania kompensacyjnego pod nadzorem Agencji Rozwoju Przemysłu. Tego zarządcę ma powołać zgromadzenie wierzycieli zaplanowane do odbycia 20 stycznia na terenie Politechniki Warszawskiej.

Co się tyczy kompetencji tymczasowego nadzorcy Romana Nojszewskiego, jednocześnie prezesa spółki - córki ARP o nazwie Polskie Centrum Operacji Kapitałowych. Jak sam powiedział, w zakres jego działania wchodzi opis sytuacji ekonomicznej stoczni, ustalenie składników majątkowych podlegających sprzedaży oraz oszacowanie ich wartości - wszystko to w oparciu o już przygotowane przez zarząd stoczni dane, które rzecz jasna będą jeszcze weryfikowane.

Niebawem do stoczniowców dotrze broszura szczegółowo i jasno tłumacząca wszystkie procedury podane w powyższej specustawie.

Były pytania dziennikarzy, m.in. dotyczące czy będą jakieś preferencje dla inwestorów branżowych - jeśli tacy w ogóle się pojawią - którzy mieliby na względzie kontynuować budowę statków, czy stocznia zdoła przekazać do końca maja br. 3 statki będące obecnie w budowie, czyli dwa samochodowce dla firmy Ramiego Ungara oraz jeden kontenerowiec dla armatora niemieckiego. W odpowiedzi pytający usłyszeli: o żadnych preferencjach nie może być mowy, byłyby one nie zgodne z zalecaniem Komisji Europejskiej, choć dobrze by się stało, gdyby tacy właśnie inwestorzy pofatygowali się do udziału w przetargach, których sesje zgodnie ze szczegółowym harmonogramem zaczną się od 9 marca wpierw jednak ogłoszeniem w prasie. Zakończenie procedury przetargowej na nieruchomości powinno nastąpić 9 maja br. Owe 3 statki jak zapewnił prezes firmy Mateusz Filipp będą zdane w terminie: jeden samochodowiec w marcu, zaś drugi i kontenerowiec z pewnością przed końcem maja. W dyskusji wyłoniła się ciekawa koncepcja, aby sprawy związane ze sprzedażą stoczniowego majątku tak się ułożyły, by można było na terenie odeszłej, niestety, w niebyt Stoczni Gdynia S.A. budować tak statki, remontować je, jak i wykonywać mniejsze jednostki, choćby jachty. Oby nie skończyło się tu tylko na pobożnym życzeniu... (seski)