Obawa o utratę pracy była powodem wtorkowego protestu w szczecińskim porcie. Cztery związki zawodowe zorganizowały pikietę przed siedzibą spółki DB Port Szczecin. Odczytano petycję do jej prezesa, Manfreda Michela i złożono ją w sekretariacie. Związkowcy podkreślali, że chcą dialogu, ale nie wykluczają zaostrzenia działań.
„Żądamy wycofania wypowiedzeń”, „Chcemy pracy”, „Chcemy porozumienia, a nie walki” – to niektóre z haseł na transparentach, jakie trzymali protestujący. Pikietę przygotowały: działające przy DB Port Szczecin Wolny Związek Zawodowy Pracowników Gospodarki Morskiej, NSZZ Portowców i Solidarność 80, a także Międzyzakładowa Organizacja Związkowa Solidarności przy Zarządzie Morskich Portów Szczecin i Świnoujście. Związkowcy poinformowali, że wypowiedzenia przygotowano dla 18 pracowników DB Port Szczecin, m.in. sprzątaczek, magazynierów i robotników składowych. Dziewięciu z nich je odebrało. Spółka zatrudnia ponad 300 osób. Według protestujących, zwolnienia nie są uzasadnione.
– Nie jest to wina pracownika, który robi, co mu każą – mówił Andrzej Stańczyk, przewodniczący WZZPGM przy DB Port Szczecin. – Wina jest w zarządzaniu, marketingu. Wszystkie cztery związki działające w DB Port Szczecin napisały petycję do prezesa.
W piśmie związkowcy podkreślili, że nie zgadzają się na zwalnianie pracowników. Domagają się działań naprawczych i wypracowania planu strategicznego powstrzymującego dalsze pogarszanie się sytuacji ekonomicznej firmy. Ich zdaniem, zwolnienia są ostatnim punktem w takim programie. W petycji zaapelowano o wspólne poszukiwanie alternatywnych rozwiązań, a początkiem powinna być deklaracja zarządu DB Port Szczecin, że możliwe jest wycofanie wypowiedzeń.
Prezes spółki był wczoraj nieobecny. Petycję złożono w jego sekretariacie. Obecny na pikiecie Mieczysław Jurek, przewodniczący Solidarności Pomorza Zachodniego, powiedział, że z województwa wyprowadza się część zakładów pracy, ich wydziały.
– U was się zaczyna ten proces, a jak się zakończy, nie wiadomo – mówił do protestujących. – Nam nie wolno milczeć. Dlaczego wojewoda i marszałek się nie wypowiadają i nic nie robią w sytuacji likwidacji kolejnych miejsc pracy?
Przewodniczący Solidarności nawiązał do strajku w porcie sprzed 24 lat.
– Jesteśmy w miejscu, gdzie w 1988 roku na nowo ożyły nadzieje Polaków – przypomniał. – Walką doprowadziliśmy do demokracji, a Polacy boją się manifestować. Żyją dzisiaj w coraz większym ubóstwie. Wzywam polityków: obudźcie się z letargu, reprezentujcie naród, a nie własną partię.
Wśród pikietujących byli także przedstawiciele organizacji zakładowych z Bulk Cargo i Szczecińskiej Stoczni Remontowej „Gryfia”.
– Widzę napis „Nie niszczcie gospodarki morskiej w Szczecinie i Świnoujściu”. W świetle proponowanej konsolidacji stoczni remontowych, co dalej będzie w tych podmiotach? – pytał Wojciech Osman, szef Solidarności 80 w regionie i zapowiedział, że kolejne działania strony społecznej będą o wiele boleśniejsze.
w historii Polski.
Ci ktorzy prywatyzowali to dzisiaj milionerzy.
Sprzedawali tylko te firmy panstwowe ktore mialy
wielkie zyski czyli telekomunikacja , banki i inne.
Zlodzieje zwani w Polsce politykami brali do
kieszeni wielkie prowizje.
Dzisiejsze protesty to musztarda po obiedzie.
III RP to panstwo dla zlodzeji
PortalMorski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.