Z Pawłem Soroką z Polskiego Lobby Przemysłowego im. Eugeniusza Kwiatkowskiego rozmawia Anna Ambroziak
Mimo deklaracji rządu o konieczności zabezpieczenia dostaw, PGNiG w dalszym ciągu nie podpisało żadnych umów na dostawę gazu skroplonego...
- To daje do myślenia, mam jednak nadzieję, że spółka w końcu takie umowy podpisze. Byle były one korzystne dla Polski! Terminal LNG ma sens tylko pod warunkiem, że będzie zawarta umowa długoterminowa (co najmniej na dziesięć lat) na dostawy takiego gazu, i to z takim dostawcą, który jest pewny zarówno ze względów politycznych, jak i ekonomicznych, i który nie będzie nam narzucał wysokich cen. Dobrze byłoby, by terminal w Świnoujściu mógł być zaopatrywany tylko z jednego kierunku. Trzeba sobie jednak zdawać sprawę z tego, że nie da się podpisać dwóch umów długoterminowych. W przypadku Polski będzie jednak problem z transportem tego gazu. Otóż nie dysponujemy flotą metanowców, którymi przewozi się LNG. Można co prawda te statki wydzierżawić, ale jest to sprawa bardzo kosztowna. Gdyby nasze stocznie istniały nadal, mogłyby wyprodukować takie gazowce czy cysterny, które by taki gaz magazynowały. Terminal jest potrzebny, by zapewnić dywersyfikacje dostaw gazu. Jest to konieczne zwłaszcza w aspekcie naszego uzależnienia od dostaw z Rosji.
Minister skarbu Aleksander Grad rozważa dostawy z Kataru. Mówił o tym również premier Donald Tusk. Czy Pańskim zdaniem byłoby to dobrym rozwiązaniem?
- Katar to jeden z największych eksporterów gazu skroplonego. Jest tu jednak pewna słabość: otóż Bliski Wschód jest rejonem bardzo niepewnym ze względu na toczące się tam często konflikty militarne. Lepiej byłoby zapewnić dostawy z innego kierunku. W grę wchodziła swego czasu Algieria, ale mam nadzieję, że rząd do tego pomysłu nie wróci, gdyż Algieria jest w bardzo bliskich stosunkach z rosyjskim Gazpromem. We współpracy z Algierią Rosja chce bowiem stworzyć w dziedzinie gazu odpowiednik Organizacji Krajów Eksportujących Ropę Naftową (OPEC), która koordynuje politykę wydobywania i sprzedawania ropy naftowej w Europie. Byłoby to wysoce niekorzystne dla importerów gazu rosyjskiego. Wówczas taki kartel mógłby narzucać pewne rozwiązania w dziedzinie gazu, na przykład jego ceny. Do największych producentów gazu skroplonego należy też Iran, ale on nie może tu być brany pod uwagę ze względu na nasze stosunki z USA.
Dziękuję za rozmowę.
Porty, logistyka
LNG jest nam potrzebny
18 marca 2009 |
Źródło:
USD
EUR
CHF
GBP
hihi juz sie przewracam ze smiechu ...LNG z polskiej stoczni. kontenerowce, chemikaliowce tak ale nie LNG ..skroplony gaz do -164 stopni
PortalMorski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.