Świnoujście. Sail Świnoujście już za nami. Podczas weekendowej imprezy mogliśmy popłynąć w rejs na jednym z dziesięciu żaglowców, które przypłynęły do kurortu na czas imprezy, obejrzeć paradę tych jednostek, odwiedzić liczne stoiska przy wybrzeżu i posłuchać koncertów w ramach XXX festiwalu „Wiatrak”.
Była to szósta edycja tej żeglarsko-handlowej imprezy. W tym roku przy Wybrzeżu Władysława IV w Świnoujściu pojawiło się 70 stoisk z różnorodnym asortymentem, od pamiątek po regionalne potrawy z różnych stron Polski oraz główna atrakcja imprezy - żaglowce.
- W ubiegłym roku na Sail Świnoujście przypłynęło pięć jednostek, a w tym roku dwa razy więcej. Impreza z roku na rok przyciąga więcej ludzi. W pierwszych latach był problem ze ściągnięciem przedsiębiorców. W tym roku przyjechali oni z najdalszych zakątków Polski, niektórzy pokonali nawet 800 kilometrów - mówi Katarzyn Równińska, naczelnik Wydziału Promocji, Turystyki, Kultury i Sportu w Urzędzie Miasta Świnoujście.
W tym roku sporo było zwłaszcza stoisk gastronomią. Zajadać się można było różnymi smakołykami: pajdami chleba ze smalcem, bigosem, czy mniej znanymi, regionalnymi potrawami jak boguszyckie miody, sękacz podlaski czy pierogi smażone na gęsim tłuszczu i podawane na zimno.
- Przyjechaliśmy tutaj po raz drugi i śmiało możemy polecić tę imprezę wszystkim - mówi Wojciech Zaniewicz, dyrektor zarządzający w Cukierni Zieniewicz z Międzyrzecza Podlaskiego - Zależy nam na promocji naszych produktów, na czele ze sztandarowym sękaczem, który rozprowadzamy po całym kraju. Oprócz potencjalnych klientów, którzy do Świnoujścia przyjeżdżają na wakacje z całej Polski i zagranicy szukamy również partnerów. Współpracujemy ze sklepami z naturalną i zdrową żywnością w całej Polsce i najprawdopodobniej znaleźliśmy teraz takiego partnera w Świnoujściu - dodaje.
Sporym zainteresowaniem cieszyły się zespoły grające szanty w ramach festiwalu „Wiatrak” oraz rejsy żaglowcami. Ci, którzy nie kupili biletów na rejsy podziwiali i fotografowali jednostki z wybrzeża.
USD
EUR
CHF
GBP