Inne

Jak powstał Bałtyk? Co się z nim stanie? O geologicznej historii, teraźniejszości i przyszłości Morza Bałtyckiego rozmawiamy z prof. Szymonem Uścinowiczem. 

- Geologowie nazywają współczesny Bałtyk Morzem Mya. Skąd ta nazwa?

- Pochodzi od małża, którego łacińska nazwa brzmi Mya arenaria, a polska Małgiew piaskołaz. Żyje on w Bałtyku od tysiąca lat. Jest to gatunek obcy w naszym morzu. Został tutaj przywleczony z Ameryki Północnej przez wikingów i znalazł dogodne warunki bytowania. Ale tysiąc lat to niewiele z geologicznego punktu widzenia.

- Obecny Bałtyk jest nudny dla geologów?

- Nic podobnego. Zachodzi w nim wiele bardzo interesujących zjawisk do badania, choćby erozja brzegów, zróżnicowane procesy transportu i akumulacji osadów czy zanieczyszczenia. Chciałem tylko powiedzieć, że bywały okresy w historii Bałtyku, podczas których działo się znacznie więcej niż dzisiaj.

- Ile lat ma Morze Bałtyckie?

- Powstanie Bałtyku, w takim kształcie, jak go obecnie widzimy, wiąże się z zanikiem ostatniego lądolodu skandynawskiego, co w południowej części rozpoczęło się około 14,5 tysięcy lat temu, a zakończyło około 9 tysięcy lat temu w części północnej.

- Czy to oznacza, że Bałtyk jest jednym z najmłodszych mórz na świecie?

- Tak jest. Podobny wiek ma m.in. Zatoka Hudsona w Ameryce Północnej, która powstała w taki sam sposób co nasze morze.

- A co było przed tymi 14,5 tysiącami lat na terenie dzisiejszego Bałtyku?

- Współczesne Morze Bałtyckie leży w obrębie jednej z najstarszych części skorupy ziemskiej, tzw. tarczy bałtyckiej, która powstała przynajmniej kilka miliardów lat temu. Przez kilkaset milionów lat teren obecnie zajmowany przez Bałtyk był morzem tak jak dziś. Potem stał się lądem, przez który płynęła wielka rzeka. Zachowała się po niej delta w południowo-zachodniej części Morza Północnego. Wtedy też powstał zarys tzw. niecki bałtyckiej. Około 900 tysięcy lat temu zapoczątkowana została epoka lodowa. W jej trakcie powstawały lądolody, które rozprzestrzeniały się na południe i na wschód. Za każdym razem wkraczały w obszar wspomnianej niecki bałtyckiej ciągle ją pogłębiając. W okresach ociepleń klimatu była ona wypełniana wodą, która tworzyła morza. Ostatni okres zimny zaczął się około 100 tysięcy lat temu. To właśnie w jego trakcie utworzył się lądolód skandynawski, który dal początek Morzu Bałtyckiemu w kształcie, jakim go możemy oglądać teraz.

- Bałtycki bursztyn jest chyba jednak starszy?

- I to znacznie. Musimy się cofnąć o jakieś 30-40 milionów lat. Układ ląd-morze był wtedy odwrócony. Na terenie dzisiejszej Polski znajdowało się morze, a ląd był tam gdzie teraz jest Bałtyk. Rosły na nim lasy. Wśród drzew były gatunki, które wytwarzały duże ilości żywicy. W wielkim uproszczeniu można powiedzieć, że bursztyn to nic innego jak ta żywica, tyle tylko, że zastygła. Zastygła żywica z obumarłych drzew dostawała się do gruntu, a następnie wraz z piaskiem i mułkiem była transportowana rzeką, która miała swoje ujście w okolicach dzisiejszej Zatoki Gdańskiej. Usypała tam ona deltę, której wielkość można porównywać ze współczesną deltą Orinoko. Stąd w tym właśnie rejonie znajdują się tak obfite osady bursztynowe. Część z nich lodowiec przesuwał potem w głąb dzisiejszej Polski. Nagromadzenia bursztynu znajdują się na przykład w dolinie Narwi, gdzie były eksploatowane w XIX wieku.

- A czy był taki okres w historii Morza Bałtyckiego, kiedy na jego terenie był ląd, na którym żyły dinozaury?

- Tak, większa część Bałtyku była w okresie dinozaurów lądem. Ciepłe i płytkie morza zajmowały tylko okresowo jego część południową. Najprawdopodobniej mogły tu żyć dinozaury, jednak nie mamy szans na znalezienie ich szczątków. Osady, w których mogłyby się zachować, znajdują się około 100 metrów pod ziemią.

- Wróćmy do epoki lodowcowej. Lądolód skandynawski wycofując się pozostawił po sobie jezioro...

- Właściwie dwa jeziora, które w pewnym momencie połączyły się tworząc zbiornik nazywany Bałtyckim Jeziorem Lodowym. Właśnie je uznajemy za początek Morza Bałtyckiego. Bałtyckie Jezioro Lodowe było zbiornikiem wody słodkiej przez dużą część roku zmarzniętym. Istniało ono przez około 3 tysiące lat stale powiększając swoją powierzchnię w miarę wycofywania się lądolodu.

- Aż powstało morze?

- Tak jest. Około 11,7 tysięcy lat temu przepełnione wodą Bałtyckie Jezioro Lodowe „przelało się” do Oceanu Atlantyckiego, który wtedy był położony kilkadziesiąt metrów niżej. Dokonało się to przez cieśninę, która znajdowała się na terenie obecnej środkowej Szwecji.

- To był gwałtowny proces?

- Przynajmniej w początkowej fazie. W ciągu zaledwie kilku lat poziom Bałtyckiego Jeziora Lodowego opadł o około 25 metrów! Doszło do wymiany wody ze słodkiej na słoną i tak, na terenie dzisiejszego Bałtyku, powstało Morze Yoldiowe. Nazwa pochodzi od słonowodnego małża Yoldia arctica, który wówczas w nim zamieszkał. Morze Yoldiowe istniało krótko jak na warunki geologiczne, bo zaledwie około 900-1000 lat. Po czym znowu powstało jezioro.


- W jaki sposób?

- Znowu „winien” był lądolód, a dokładniej skutki jego topnienia. Podczas zaniku lądolodu podnosił się poziom oceanu oraz równocześnie podnosiła się uwolniona od jego ciężaru skorupa ziemska. W pewnym momencie skorupa ziemska w środkowej Szwecji podnosiła się szybciej niż poziom wody w oceanie, co doprowadziło do zamknięcia cieśniny. Wody morskie przestały dopływać do Morza Yoldiowego i szybko zamieniło się ono w zbiornik wody słodkiej nazwany Jeziorem Ancylusowym. Tym razem nazwę dał mu ślimak Ancylus fluviatilis, który w nim zamieszkał. Ale okres ten też nie trwał długo, około tysiąca lat. W tym czasie poziom oceanu podniósł się na tyle, że jego słone wody przelały się do Jeziora Ancylusowego zamieniając je w morze. To właśnie wtedy powstały dzisiejsze Cieśniny Duńskie. Powstało Morze Litorynowe (nazwa pochodzi od ślimaka morskiego Littorina litorea) a potem Politorynowe. Stało się to około 9,7-9,5 tysięcy la temu. Morze Litorynowe było dwa razy bardziej słone niż dzisiejszy Bałtyk i nieco cieplejsze. Około 5,5 tysiąca lat temu przybrało już, mniej więcej, współczesny kształt. Ostatnie tysiąc lat w historii Bałtyku to faza nazywana Morzem Mya, o którym rozmawialiśmy na początku.

- Od którego momentu świadkami formowania się Bałtyku mogli być ludzie?

- Na polskim wybrzeżu zlokalizowane są znaleziska świadczące o obecności ludzi na tych terenach już około 10 tysięcy lat temu. To są znaleziska z obszaru dzisiejszego lądu, ale zapewne takie same znajdują się tam, gdzie dzisiaj jest morze. Na polskim Bałtyku nie znaleziono jeszcze takich miejsc, ale są takie w Cieśninach Duńskich czy przy północnych wybrzeżach Niemiec. Na naszym terenie mamy jednak pozostałości lasów świadczące o tym, że obecne dno morza kiedyś było lądem. Są takie miejsca na przedpolu portu gdańskiego, w okolicach Ustki, na dnie Zalewu Wiślanego i Zatoki Puckiej.

- Skąd geologowie tyle wiedzą o przeszłości Bałtyku?

- Pierwsze są badania za pomocą fal akustycznych. Pozwalają nam poznać rzeźbę dna czy rodzaje zalegających je osadów. Stosujemy także wiercenia i sondy. Pobieramy próbki. Analizujemy źródła historyczne i archeologiczne. Czasami nie są konieczne skomplikowane zabiegi, aby dojść do zaskakujących wyników. W świadomości społecznej istnieje na przykład głęboko zakorzenione przekonanie, że kiedyś Półwysep Helski był ciągiem wysp. Tymczasem to mit powstały na skutek błędów popełnianych przez dawnych kartografów przy kopiowaniu map.

- Bałtyk bywa reklamowany jako najsłodsze morze świata. To prawda?

- To pewien skrót myślowy. Na pewno jest największym zbiornikiem wody słonawej na świecie.

- Morze Bałtyckie uchodzi też za płytkie.

- To akurat prawda. Jego średnia głębokość wynosi około 50 metrów. To mało. Najgłębszym miejscem jest, położona na północ od Gotlandii, Głębia Landsort, która ma 456 metrów. Są też miejsca liczące ponad 100 czy 200 metrów głębokości, takie jak Basen Gdański czy Bornholmski. Jeżeli chodzi o rzeźbę dna, to Bałtyk trzeba podzielić na dwa obszary: Bałtyk właściwy rozciągający się na południe od Wysp Alandzkich i Bałtyk Północny składający się z Morza Botnickiego i Zatoki Botnickiej. Na marginesie, Morza Botnickiego próżno szukać w atlasach szkolnych, ale jest to południowa część tego, co jest w nich zaznaczone w całości jako Zatoka Botnicka. Dno Bałtyku Północnego jest dużo bardziej urozmaicone. Jest tam wiele wysp. W polskiej części dno jest bardziej monotonne, płaskie, aczkolwiek zdarzają się miejsca takie jak choćby Ławica Słupska, gdzie widać pozostałości po działalności lądolodu i dno nie jest tam tak jednolite.


- Czy Bałtyk jest bogaty w surowce naturalne? Co kryje się pod jego dnem?

- Niewiele. Przynajmniej w porównaniu z innymi zasobniejszymi akwenami. Są małe złoża gazu i ropy, wydobywane przez Petrobaltic. Jest oczywiście bursztyn na wybrzeżu Zatoki Gdańskiej. Występuje trochę konkrecji żelazowo-manganowych, które zawierają w swoim składzie także kobalt czy miedź. Podobne do tych, które występują choćby na Pacyfiku, gdzie Polska także ma swoją podmorską działkę w ramach międzynarodowej organizacji Interoceanmetal. Ich ilości uniemożliwiają, przynajmniej na razie, wydobycie, ze względu na nieopłacalność takiego przedsięwzięcia. Na dnie Bałtyku znajdują się za to, bardzo dobrej jakości, złoża żwiru. Prowadzi się także wydobycie piasku, którym potem uzupełnia się plaże.

- A co z głośnym ostatnio gazem łupkowym?

- Bałtyk jest ze wszystkich stron otoczony przez lądy, więc pod jego dnem znajdują się takie same formacje geologiczne. Dotyczy to również łupków sylurskich takich jak te, w których prowadzi się obecnie poszukiwania gazu łupkowego na Pomorzu.

- Czy na Bałtyku mogą się zdarzyć wielkie trzęsienia ziemi skutkujące falami tsunami?

- Jest to bardzo mało prawdopodobne. Są jednak przekazy historyczne, które zawierają opisy podobnych zjawisk. W 2004 roku zatrzęsła się ziemia w okolicy Kaliningradu, co było odczuwalne także w północnej Polsce. Ale nie były to zjawiska tak potężne jak fale tsunami, które nawiedziły kilka lat temu Azję Południowo-Wschodnią. Choć na wybrzeżach Szwecji odnaleziono ślady działania tych fal, pochodzące sprzed kilku tysięcy lat.

- Jaka będzie przyszłość Bałtyku? Czy znowu zamieni się w jezioro?

- W perspektywie kilkudziesięciu czy nawet kilkuset lat nam to nie grozi. Niewiele się w tym czasie zmieni. Co prawda średni poziom Bałtyku na południowych wybrzeżach może się podnieść o kilkanaście czy kilkadziesiąt centymetrów, ale to jeszcze nie katastrofa. W perspektywie kilku tysięcy, czy może tylko kilkuset lat, może już nie być tak różowo. Według niektórych teorii żyjemy w końcowym okresie między zlodowaceniami i czeka nas nowa epoka lodowa. Lądolód ruszy ze Skandynawii i rozpocznie swój pochód w kierunku południowych wybrzeży Bałtyku. Kiedy się cofnie, możliwe że Bałtyk znowu będzie jeziorem.

- To dosyć pesymistyczna wizja. Skąd takie przewidywania?

- Z dosyć prostego rachunku. Wiemy, że co 100 tysięcy lat następowało ochłodzenie klimatu. A okresy ocieplenia trwały 10-15 tysięcy lat. Ocieplenie klimatu, od czasu ostatniego zlodowacenia, trwa już 11-12 tysięcy lat. Żyjemy więc u schyłku okresu ciepłego. Gdyby to się sprawdziło za jakiś czas, choć dokładnie nie wiadomo kiedy, w Europie znowu zapanuje zimno.

- Co możemy zrobić w tej sytuacji?

- Niewiele. Róbmy to, co jest w zasięgu naszych możliwości. Dbajmy na przykład o czystość naszego morza. Epoki lodowej to nie zatrzyma, ale poprawi stan Bałtyku i pozwoli nam cieszyć się jego dobrym stanem tu i teraz.

Tekst i fot.: Tomasz Falba

Ilustr. Szymon Uścinowicz

Prof. Szymon Uścinowicz ma 58 lat. Urodził się i mieszka w Gdańsku, choć ma wileńskie korzenie. Ukończył oceanografię fizyczną na Uniwersytecie Gdańskim. Jest geologiem, profesorem nadzwyczajnym Państwowego Instytutu Geologicznego-Państwowego Instytutu Badawczego, gdzie też pracuje w Oddziale Geologii Morza w Gdańsku. Specjalizuje się m.in. w historii geologicznej Morza Bałtyckiego. Jest autorem ponad sześćdziesięciu artykułów naukowych, map i atlasów.

 

+2 Bałtyk
Bałtyk,Mój Tyś jest,Jak oddech Mojej Ziemii
03 maj 2012 : 11:27 Guest | Zgłoś

Zaloguj się, aby dodać komentarz

Zaloguj się

1 1 1 1
Waluta Kupno Sprzedaż
USD 3.9517 4.0315
EUR 4.2733 4.3597
CHF 4.3648 4.453
GBP 4.9875 5.0883

Newsletter