Uderzył w nabrzeże

Chwile grozy przeżyli w czwartek mieszkańcy Świnoujścia. Tankowiec ''Crystal Diamond'' wbił się w cypel Basenu Północnego w Świnoujściu. W zbiornikach jednostka przewoziła 7 tysięcy metrów sześciennych metanolu i 2 tysiące metrów sześciennych benzenu.

Do zdarzenia doszło o g. 8.45. Na zwieńczeniu cypla Basenu Północnego w Świnoujściu znajduje się baza Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa (SAR) i punkt kontroli granicznej. Pracownik tej drugiej placówki spostrzegł płynący w jego stronę ogromny statek.

- Płynął prosto na mnie! - mówi mężczyzna. - W pierwszej chwili chciałem wsiąść do samochodu i odjechać. Widziałem jednak, że w ostatniej chwili marynarze rzucili kotwicą. Pomimo tego statek uderzył w nabrzeże. Poczułem wstrząs i falowanie nabrzeża.

Najprawdopodobniej nie doszło jednak do wycieku. Na pierwszy rzut oka nabrzeże również nie wygląda na uszkodzone. Jeżeli już doszło do jakiś zniszczeń - to pod wodą. Specjaliści mają wszystko jeszcze dokładnie zbadać.

- Jednostka wbiła się w mieliznę - tłumaczy kapitan ż. w. Janusz Markiewicz, wicedyrektor Urzędu Morskiego ds. inspekcji morskiej. - Wygląda na to, że statek nie dotknął nabrzeża. Wszystko zostanie wyjaśnione podczas dochodzenia.

Według relacji jednego ze świadków wydarzenia z jednostki nie nadano żadnych sygnałów dźwiękowych, a kotwica została zrzucona zbyt późno. - Prawdopodobnie marynarze mieli zbyt mało czasu na podjęcie odpowiednich działań. Także tę kwestię będziemy wyjaśniać - dodaje J. Markiewicz.

Co było przyczyną zdarzenia? Na tankowcu wystąpił tzw. blackout. Zgasły silniki i załoga straciła kontrolę nad statkiem. Niewykluczone, że gdyby nie rzucona w ostatniej chwili kotwica, to statek zniszczyłby nabrzeże. Po około dwóch godzinach tankowiec w asyście holownika i jednostki pożarniczej "Strażak 25" popłynął do portu w Szczecinie. Crystal Diamond został wybudowany w 2006 r. w stoczni Ulsan w Korei. Ma 126 m długości i 11,3 tys. ton nośności. Pływa pod banderą Luksemburga.


Bartosz Turlejski{jathumbnail off}