Wulkaniczne wsparcie

Wybuchy wulkanów sprzyjają żegludze promowej. W Gdyni już zauważają zwiększone zainteresowanie pasażerów rejsami. Ale w Szczecinie Unity Line nagłego napływu klientów nie oczekuje. Winne są... kiepskie połączenia lotnicze regionu.

Irlandia Północna, Szkocja i niektóre państwa skandynawskie (Norwegia i Dania) z powodu zagrożenia pyłem wulkanicznym po erupcji islandzkiego wulkanu Grimsvotn wstrzymują loty. Podobnie było po ubiegłorocznym wybuchu wulkanu Eyjafjallajokull, który sparaliżował komunikację lotniczą w prawie całej północnej Europie.

W wielu przypadkach jedyną alternatywą dla samolotu jest statek Stena Line, przewoźnik promowy z Gdyni, notuje już zwiększoną liczbę zapytań od potencjalnych pasażerów.

- Mamy siedemnaście połączeń promowych łączących Szwecję, Danię, Norwegię, Polskę, Niemcy, Wielką Brytanię i Irlandię - informuje Agnieszka Zembrzycka, rzecznik Stena Line Polska. - Po wybuchu wulkanu i wstrzymaniu lotów przez klika linii lotniczych obserwuje-my zwiększone zainteresowanie podróżami promem. Najbardziej widoczne jest to na połączeniach pomiędzy Wielką Brytanią i Irlandią. Po ubiegłorocznym wybuchu wulkanu i obecnych informacjach pasażerowie są przezorni i wolą odbyć podróż z nami.

W Gdyni zauważają też wyraźne zwiększenie zainteresowania rejsami do Szwecji i z powrotem do Polski. Firma musiała zwiększyć obsadę stanowisk rezerwacyjnych. O to samo poprosiła też współpracujące z nią biura podróży, zwłaszcza te, które mają siedziby na lotniskach.

Szczeciński przewoźnik promowy, Unity Line, nagłego większego ruchu jednak się nie spodziewa. Mimo tego, że również obsługuje połączenia ze Szwecją.

- Generalnie w ubiegłym roku po wybuchu wulkanu nie było zwiększonego zainteresowania naszą ofertą - mówi Aleksandra Woszczyk, rzecznik Unity Line. - Sądzimy, że teraz będzie podobnie. To dlatego, że nasz region nie ma tak rozwiniętej komunikacji lotniczej ze Skandynawią jak Trójmiasto. Nie ma wielu lotów, z którymi byśmy bezpośrednio konkurowali. Jeśli więc ludzie po erupcji wulkanu wybierają nasz prom zamiast samolotu, robią to raczej z powodu obaw o swoje bezpieczeństwo.


Jarosław Spirydowicz{jathumbnail off}