Inne

- Czy, pańskim zdaniem, proponowane przez MON zmiany wpłyną na jakość dowodzenia MW?

- Oczywiście. Według projektu, MW będzie przyjmowała rozkazy z aż trzech źródeł. Narusza to podstawową zasadę jednoosobowego dowodzenia armią. Projekt przewiduje, że szef Sztabu Generalnego, dowódca generalny Rodzajów Sił Zbrojnych i dowódca operacyjny Rodzajów Sił Zbrojnych mają mieć te same stopnie generalskie. Będzie więc trzech tej samej rangi żołnierzy – to niesłychane! Chaos kompetencyjny murowany, bo który z nich będzie najważniejszy?

- Dlaczego sama MW nie protestuje przeciw takiemu rozwiązaniu? Przecież projekt był konsultowany także przy udziale oficerów MW. Może sekret tkwi w tym, że po reformie będzie nie mniej, ale więcej admirałów?

- Nie wiem. Myślę, że była to kwestia dogadania się pomiędzy Biurem Bezpieczeństwa Narodowego a MON-em. BBN przekonał do zmian prezydenta, a co miał w takiej sytuacji powiedzieć minister obrony narodowej?

- A pańskim zdaniem mamy za dużo admirałów?

- I admirałów, i generałów. Jest ich za dużo zarówno w sensie ilościowym, jak i w sensie „gwiazdkowym”. W latach osiemdziesiątych był taki czas, że dowódcą 3 Flotylli Okrętów w Gdyni był oficer w stopniu komandora. Na etacie admiralskim, ale w randze komandora. Nikomu to nie przeszkadzało. Dzisiejsze przepisy mówią, że jeśli ktoś jest na etacie generalskim musi mieć stopień generalski. To błąd.

- Pańskie argumenty przeciw projektowi zmian są jednak bardzo poważne. Zarzuca mu pan m.in. niekonstytucyjność. Twierdzi pan także, że te zmiany mogą czasowo zmniejszyć możliwości obronne państwa. Dlaczego?

- Ściślej rzecz ujmując, mówię o podejrzeniu niekonstytucyjności, bo takie rzeczywiście istnieje. A, że zmiany spowodują czasowe zmniejszenie możliwości obronnych państwa to jest pewne. Przez wiele miesięcy, zanim nowa struktura się dotrze, będzie wielkie zamieszanie. A to pociągnie za sobą obniżenie możliwości obronnych państwa. Ale to nic. Gorzej, że wojsko zajmie się reformą dowodzenia zaniedbując przy tym inną, znacznie ważniejszą sprawę.

- Jaką?

- Modernizację. To jest absolutnie najważniejsze obecnie zadanie stojące przed naszą armią.

- Tylko pan widzi takie zagrożenie?

- No nie. Nie tylko ja. Wystarczy zajrzeć do internetu. Coraz głośniej zaczynają też o tym mówić m.in. emerytowani generałowie, np. gen dyw. Piotr Makarewicz.

- A może chodzi o to, że MON przewiduje, iż modernizacja się jednak nie uda? Zmiana systemu dowodzenia byłaby wtedy klasyczną przykrywką.

- Oby nie. Jeśli będziemy ciągnęli równocześnie dwie sroki za ogon, czyli zmiany w systemie dowodzenia i modernizację, któraś z tych rzeczy się nie uda. Według mnie modernizacja. A to byłoby największe nieszczęście. Plan modernizacji, także MW, jest bardzo napięty. A ludzie, którzy powinni się nim zajmować teraz głowią się nad zmianami etatów. To jakaś paranoja. Przecież założeń do okrętów nie napisze jeden człowiek. To musi usiąść cały zespół specjalistów, na to trzeba czasu. No chyba, że jesteśmy tak bogaci, że stać nas na buble.

- Skoro jesteśmy przy modernizacji. Jak pan ocenia plany MON w tym zakresie w odniesieniu do MW?

- Są realne. To pierwszy tego rodzaju projekt od 1989 roku, który ma szanse na realizację w obecnych ramach finansowych. To wielka zasługa obecnego ministra obrony narodowej Tomasza Siemoniaka. Tym bardziej nie rozumiem, dlaczego daje się on wmanewrowywać w zmiany w systemie dowodzenia. To nie jest dobry moment na zajmowanie się etatami. Zmiany w systemie dowodzenia będą takie, jakby ktoś wrzucił do niego bombę. A jednocześnie chce się modernizować armię. To się nie może udać.

- Jak pan ocenia obecną sytuację MW?

- Nie jest w stanie realizować założonych zadań. MW utrzymuje niektóre okręty, takie jak choćby podwodne Kobeny czy fregaty rakietowe, których wartość na współczesnym polu walki jest żadna. One już dawno powinny być wycofane ze służby. Ale MW zdaje sobie sprawę, że jeśli to zrobi, to w miejsce zlikwidowanych jednostek i etatów nie dostanie nowych, więc je utrzymuje dopóki to możliwe. To beznadziejna sytuacja. Przyjmowanie starych okrętów na stan MW w ogóle nie było dobrą polityką, bo w głowach decydentów utwierdziło przekonanie, że skoro MW ma te jednostki, to znaczy, że innych nie potrzebuje.

Zaloguj się, aby dodać komentarz

Zaloguj się

1 1 1 1
Waluta Kupno Sprzedaż
USD 3.9983 4.0791
EUR 4.2806 4.367
CHF 4.3691 4.4573
GBP 5.0068 5.108

Newsletter