Żegluga

Żegluga śródlądowa należy do najtańszych sposobów transportowania ładunków. Przewożąc taką samą ilość towarów statkami śródlądowymi drogami wodnymi zużywa się prawie 10 razy mniej energii niż transportując je samochodami.

Szczegółowe wyliczenia w tym zakresie przytacza „Dziennik Bałtycki”, zwracając jednocześnie uwagę, że Wisła, największa polska droga wodna, jest żeglowna tylko na dwóch krótkich odcinkach górnego i dolnego biegu.

TIR-y na barki

„DB” przypomina, że statki śródlądowe mogą zastępować od kilkunastu do kilkuset samochodów ciężarowych. Barki motorowe o nośności 500 ton, przez lata wykorzystywane na Wiśle, przewoziły jednorazowo towary, które trzeba by załadować na 20 ciężarówek. Według przytoczonych przez „DB” danych Inland Navigation Europe 2003, mała barka o długości 39 m i nośności 364 tony przewozi tyle towarów, ile 14 ciężarówek, barka reńska RHK o długości 85 m i nośności 1350 ton – 54, statek rzeczny ro-ro (przewożący towary na pojazdach kołowych) o długości 110 m – 72, a samochodowiec rzeczny o długości 110 m i ładowności 600 ton – 606 samochodów do transportowania aut osobowych.

Nie bez znaczenia, jak zauważa gazeta, są też niższe koszty transportu śródlądowego. Przyjmując, że 1 litr paliwa umożliwia przewiezienie po drodze lądowej o długości 1 km ładunek o masie 50 ton, to statkiem śródlądowym płynącym drogą wodną – około 130 ton.

Barki motorowe czy pchacze z barkami pchanymi emitują też pięciokrotnie mniej dwutlenku węgla niż samochody ciężarowe, a także mniej związków siarki i azotu. Pojazdy ciężarowe, poruszające się po drogach, nie tylko degradują środowisko naturalne. Do strat środowiskowych dochodzą koszty kongestii na drogach.

Krzysztof Woś z Instytutu Zarządzania Transportem Akademii Morskiej w Szczecinie zaznacza w rozmowie z „Dziennikem Bałtyckim”, że w stosunku do taboru przewozowego innych gałęzi transportu lądowego statki śródlądowe odróżnia duża nośność, masowość (możliwość formowania zestawów złożonych z kilku barek), przestrzenność, wysoki współczynniki bezpieczeństwa i mała prędkość. To wszystko determinuje strukturę popytu na przewozy śródlądowe i sprawia, że drogami wodnymi nie są przewożone ładunki nietrwałe, szybko psujące się i wysokowartościowe. Jednak, jak zauważa Woś, kongestia na drogach kołowych i czasochłonne czynności manewrowo-rozrządcze w transporcie kolejowym powodują, że czas dostawy ładunków tymi wolniejszymi środkami transportu jest coraz częściej zbliżony do czasu przewozu w żegludze śródlądowej.

Rzeki zapleczem dla portów morskich

Jednak, jak zauważa „DB”, ograniczona dostępność dróg wodnych zawęża obszar potencjalnego popytu na przewozy żeglugą śródlądową do terenów zlokalizowanych w ich bezpośrednim sąsiedztwie. Rzutuje to na dość częsty udział żeglugi śródlądowej w przewozach łamanych, głównie kolejowo-samochodowo-wodnych. Jednak przewozy takie wydłużają czas i zwiększają koszt transportu. Dlatego też, konkluduje „DB”, są one opłacalne, gdy nadawca i odbiorca (lub jeden z nich) ma bezpośredni dostęp do drogi wodnej.

Szczególnie korzystne warunki – zdaniem „DB” – dla rozwoju przewozów śródlądowych występują wówczas, gdy żegluga śródlądowa powiązana jest z żeglugą morską, poprzez porty zlokalizowane w rejonie ujść dużych rzek. Jako tzw. transport zapleczowy portów morskich żegluga śródlądowa m.in. stwarza możliwość poszerzenia frontu prac przeładunkowych o relacje burta - burta (statek morski - barka rzeczna). Ma to szczególne znaczenie, kiedy statki morskie (z ładunkiem) o zanurzeniu większym od głębokości basenów portowych mogą zostać doładowane lub odładowane przy pomocy floty rzecznej poza akwenami portowymi, na przykład na redzie.

Zaloguj się, aby dodać komentarz

Zaloguj się

1 1 1 1

Źródło:

Waluta Kupno Sprzedaż
USD 3.9582 4.0382
EUR 4.2696 4.3558
CHF 4.3743 4.4627
GBP 4.9808 5.0814

Newsletter