List otwarty załogi Polskiej Żeglugi Bałtyckiej S.A. w Kołobrzegu do Premiera RP
Kołobrzeg, dnia 29-12-2014 r.
Szanowna Pani Premier Ewa Kopacz
W imieniu załogi Polskiej Żeglugi Bałtyckiej S.A. w Kołobrzegu zwracamy się do Pani Premier z apelem o pomoc i wstrzymanie prywatyzacji kolejnego, polskiego przedsiębiorstwa żeglugowego. Wszystkie przedsiębiorstwa związane z gospodarką morską, które zostały sprywatyzowane, już nie istnieją ( PLO, Dalmor, Transocean ).
Od wielu lat toczy się proces prywatyzacji naszego przedsiębiorstwa, którego piąta próba nabiera tempa. Uważamy, że prywatyzacja naszego przedsiębiorstwa w chwili obecnej jest nieporozumieniem i szkodzi nie tylko 600-osobowej załodze PŻB S.A., ale także Skarbowi Państwa.
Prywatyzacja przedsiębiorstw w 2014 r. przyniosła Skarbowi Państwa przychód w wys. 1,2 mld zł, a dywidendy – jeszcze istniejących spółek – 4,5 mld zł. Dane powyższe pokazują jakie działania są korzystniejsze dla budżetu państwa.
Cztery próby prywatyzacji nie zostały sfinalizowane, ponieważ wszyscy potencjalni inwestorzy próbowali kupić firmę za bezcen i jednocześnie po zakupieniu, planowali likwidację siedziby armatora w Kołobrzegu oraz zwolnienie pracowników.
PŻB S.A. w chwili obecnej, dzięki doskonałemu zarządzaniu, dobrej koniunkturze na rynku promowym oraz ofiarności załogi, odnosi duże sukcesy finansowe, które wpływają na odbudowę majątku firmy.
Nieuzasadniona jest prywatyzacja PŻB S.A. (9 milionów akcji po 3,90 zł za 1 sztukę) kiedy w ostatnich 3 latach spółka wypracowała blisko 50 mln złotych. Nie ma sensu sprzedaży prężnie rozwijającego się przedsiębiorstwa, inwestującego w tabor promowy. W ostatnich dniach 2014 r. dokonaliśmy potężnej inwestycji, kupując za 140 mln zł duży i ekonomiczny prom pasażersko - samochodowy. Wybór któregokolwiek z potencjalnych inwestorów, z których aż pięciu jest aktywnych na rynku promowym i dopuszczenie ich do badania naszej spółki (due deligence) spowoduje poznanie tajemnic naszej firmy i obniżenie jej konkurencyjności. Praktyka ta miała miejsce podczas ostatniej próby prywatyzacji naszego przedsiębiorstwa, w efekcie czego na polski rynek wszedł potężny niemiecki armator TT-Line.
Szanowna Pani Premier.
Zwracamy się do Pani jako do gospodarza w naszym kraju o zainteresowanie się sytuacją w PŻB S.A. i powstrzymanie tego bezsensownego procesu prywatyzacyjnego. Rozumiemy, że Ministerstwo Skarbu Państwa próbuje wykonać założenia prywatyzacyjne przyjęte wiele lat temu, gdzie PŻB wpisano na listę przedsiębiorstw do prywatyzacji. Sprzedaż kolejnego przedsiębiorstwa armatorskiego (pozostanie tylko PŻM) spowoduje całkowitą likwidację, niegdyś potężnej, polskiej gospodarki morskiej. Kraj nasz stanie się pustynią, bowiem mając porty, nabrzeża, bazy promowe nie będziemy mieli polskich statków.
Rząd przyjął program ratowania i rozwoju gospodarki morskiej, także w województwie zachodniopomorskim, jednocześnie dając pozwolenie na sprzedaż przedsiębiorstwa dobrze radzącego sobie na trudnym rynku żeglugi międzynarodowej.
Sprzedaż PŻB S.A. spowoduje jeszcze pogłębienie bezrobocia w naszym regionie, które jest największe w kraju.
Prosimy o pozostawienie naszego przedsiębiorstwa w dotychczasowej strukturze właścicielskiej oraz pozwolenie na realizację zaakceptowanego przez właściciela planu rozwoju firmy.
Szanowna Pani.
Liczymy, że znajdzie Pani chwilę czasu, wśród swoich licznych obowiązków i zainteresuje się naszym losem.
Przesyłamy Pani życzenia sukcesów w trudnej pracy na rzecz naszego kraju. W imieniu 600-osobowej załogi zwracają się z prośbą o pomoc przedstawiciele zakładowych organizacji związkowych:
Eugeniusz Matuszczak
Kazimierz Sikora
Przecież załogi promow, być może poza kilkoma "swoimi" marynarzami, nie są pracownikami na umowach. Ich nie ma jako pracowników PZB SA,!!! Pływają bo ich jeszcze firma toleruje.
Poza tym jak się pisze listy o dochodach w mld czyli miliardowych zyskach to widać, że nie jest to partner, którego, z racji nawet taki błędów, traktuje się poważnie.
Jedyna recepta to- niech to jakoś pływa, niewazne u kogo, żeby nasi koledzy marynarze, czesto w wieku 60 lat, nie musieli isc dnia na dzień do MOPS-ów, GOPS-ów po zasiłek. Niech lepiej jakoś dociągna do emerytury. Trzeba było myśleć w latach 90-tych o firmie a nie lizać d..... osobom z biura, które odwiedzały promy a w biurze prowadziły swoją politykę. Tą firmę opuściły osoby myślące przyszłościowo, w sensie utrzymania się i realnej pracy a nie postrzegających firmę jako miejsce spotkań, imprezowania, popijania, utrzymywania kontaktów pozamałżeńskich i kombinowania. Oczywiście nie wszyscy. Wielu marynarzy nie zauwazyło, że czas poleciał i z chwilą przejścia na emeryturę trzeba żyć w realu.
Bieliznę liczyć czyli......gacie.
Dla kogo jak tylko obce statki wpływają wszystkie firmy uciekają na Cypr bo tam mają lepiej
PortalMorski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.