Największy armator kontenerowców na świecie Maersk Line ostrzegł klientów, że będzie musiał im zwrócić "znaczne ilości ładunku", ponieważ nie był przygotowany - podobnie jak inne spółki przewozowe - na wprowadzenie rosyjskich sankcji importowych i wcześniej nie wydał wytycznych w tej sprawie.
- Współpracujemy z biurami nadawców towarów, aby znaleźć najlepsze i najbardziej efektywne pod względem kosztów sposoby odesłania towarów - oświadczył duński armator w komunikacie. - Prace posuwają się do przodu, a wszystkie bieżące rezerwacje dotyczące dostaw produktów rolnych z krajów objętych embargiem z przeznaczenia do Rosji zostały odrzucone.
Według Maersk Line, jeżeli ładunek nie został przyjęty przez odbiorcę w Rosji, zostanie on przewieziony z powrotem do miejsca jego nadania, a wszelkie dodatkowe opłaty obciążą konto nadawcy.
Komunikat podobnej treści wydał także drugi największy globalny armator, CMA CGM, a takie same wytyczne opublikowała także niemiecka spółka transportu oceanicznego, Hapag-Lloyd.
Według niej, dodatkowe koszty obejmują towary, które zostały już załadowane na statki armatora, z przeznaczeniem do Rosji. "Kontenery z tymi ładunkami zostają zwrócone do terminali, gdzie zostały załadowane i pozostaną w nich, w oczekiwaniu na dalsze instrukcje" - oświadczył Hapag-Lloyd.
Rosja ogłosiła embargo importowe 7 sierpnia, w odwecie za zachodnie sankcje ekonomiczne, podjęte w związku z udziałem Rosji w sytuacji kryzysowej na Ukrainie.
Według danych Komisji Europejskiej, eksport produktów rolnych w ub.r. do Rosji z jej 28 krajów miał wartość 11,9 mld euro.