Inne

Podczas posiedzenia Sejmu posłanki Lewicy pytały o możliwość ograniczenia zrzutów ścieków do Kanału Gliwickiego i Odry. To, co proponujecie, oznacza zamknięcie zakładów i utratę wielu miejsc pracy - odpowiedział Marek Gróbarczyk, wiceminister infrastruktury.

Podczas czwartkowego posiedzenia Sejmu czworo posłów opozycyjnych - Gabriela Lenartowicz (KO), Wojciech Saługa (KO), Anita Kucharska-Dziedzic (Lewica) i Wanda Nowicka (Lewica) skierowały pytania do przedstawicieli rządu w kwestii masowego śnięcia ryb w Kanale Gliwickim i Kędzierzyńskim oraz stanu zanieczyszczenia wód wpływających do Odry.

Posłanki Lewicy zarzuciły przedstawicielom rządu brak działań adekwatnych do zagrożenia katastrofą ekologiczną w Kanale Gliwickim i samej Odrze.

"Po 10 miesiącach od poprzedniej katastrofy, te same ścieki i ta sama solanka płynie w Kanale Gliwickim do Odry i mamy padnięcia ryb i to w miejscach, gdzie prowadziliście eksperymentalne zwalczanie alg. Przez 10 miesięcy nie cofnęliście, czy ograniczyliście ani jednego pozwolenia wodnego. (...) Jak ograniczycie zrzut silnie zasolonych wód kopalnianych? (...) Kiedy prowadzicie obowiązek czasowego wstrzymywania lub ograniczania zrzutów?" - pytała Anita Kucharska-Dziedzic.

Posłanka Wanda Nowicka przypomniała, że jeszcze w sobotę ministerstwo klimatu za prawdopodobny powód masowego śnięcia ryb w Kanale Gliwickim podawało brak tlenu w wodzie, by po kilkudziesięciu godzinach poinformować o znalezieniu w Kanale Gliwickim złotej algi. Parlamentarzystka domagała się podania informacji, jakie zakłady pracy wprowadzają do Odry zasoloną i zanieczyszczoną wodę.

W odpowiedzi wiceminister infrastruktury Marek Gróbarczyk zwrócił uwagę na fakt, że wprowadzane przez rząd zmiany wymagają czasu.

"Podjęliśmy działania krótkoterminowe i długoterminowe. Krótkoterminowe są w znacznym stopniu ograniczone, bo są związane ze zrzutami z zakładów pracy i oczyszczalni ścieków. Zahamowanie tego, co proponujecie, wiąże się z zamknięciem zakładów pracy i pozbawieniem ludzi możliwości zrzutu ścieków. Sytuacja zmienia się diametralne w ramach norm, które są cały czas zaostrzane. (...) Trzeba dać odpowiednią ilość czasu zakładom pracy. Dlatego ten okres, jaki zakładamy w ustawie o rewitalizacji Odry, to siedem lat, co pozwoli na poprawienie jakości ścieków w ramach pakietu inwestycji" - powiedział Gróbarczyk.

Wiceminister infrastruktury do koniecznych inwestycji zaliczył m.in. budowę lub modernizację 3 tysięcy kilometrów kanalizacji i 123 oczyszczalni ścieków.

"Jeśli mówicie państwo +zamknąć+, to trzeba będzie zamknąć Polskę. (...) Przeglądnęliśmy wszystkie pozwolenia wodno-prawne wydawane przez Wody Polskie, ale do tego dochodzą jeszcze pozwolenia zintegrowane wydawane przez urzędy marszałkowskie (...), dlatego dajemy 18 miesięcy. Możemy ten czas skrócić do miesiąca, ale w urzędach marszałkowskich nikt tego nie przygotuje. (...) Jest 30 zakładów pracy, które przekraczają normy zrzutowe w całej Polsce, ale one mają dopuszczenie na przekraczanie norm, bo te zezwolenia były wydawane w czasie, gdy ich zrzuty były zgodne z normami. Dzisiaj chcemy dać im czas, by wybudowali odsalarnie, nowe oczyszczalnie ścieków, zbiorniki retencyjne" - powiedział wiceminister Gróbarczyk, który zaapelował do posłów opozycji, by poparli ustawę o rewitalizacji Odry.

Posłowie KO zwrócili uwagę, że obecnie monitorowaniem stanu wód na Odrze i Kanale Gliwickim zajmuje się kilka instytucji, a pomimo tego po niespełna roku od ostatniego masowego śnięcia ryb w Odrze, ponownie martwe ryby pojawiły się w Kanale Gliwickim i Kędzierzyńskim.

"Odra od roku umiera na naszych oczach. (...) Ja powiem, dlaczego. Bo do ochrony środowiska podchodzicie z lekceważeniem, kpiną i nonszalancją. Skąd algi w Odrze, bo w Renie, Dunaju, Łabie ich nie ma? Bo zamieniliście Odrę w ściek" - powiedział poseł Saługa.

W odpowiedzi Jacek Ozdoba, sekretarz stanu w Ministerstwie Klimatu i Środowiska, zwrócił uwagę, że problem tzw. złotej algi występuje w wielu miejscach świata i do tej pory nie udało się znaleźć skutecznego sposobu na wyeliminowanie negatywnych skutków jej działalności - zwłaszcza wyrzutu toksyn.

"Zdaniem specjalistów, także zagranicznych, jest to gatunek wyjątkowo inwazyjny i zachowujący się w specyficzny sposób. Może okazać się, że zmniejszenie zasolenia wody wywołuje u nich efekt stresogenny i wyrzut toksyn" - powiedział wiceminister Ozdoba.

Ozdoba poinformował o powołaniu 13 czerwca zespół zarządzania kryzysowego, w ramach którego woda w Odrze będzie monitorowana pod wieloma względami, także pod kątem zasolenia i zakwitów alg. Jak przypomniał, alga złota występuje także w Bałtyku i nie jest wykluczone, że została wprowadzona do Odry w wodach balastowych jednostek żeglugi śródlądowej.

Marek Szczepanik 

Zaloguj się, aby dodać komentarz

Zaloguj się

1 1 1 1

Źródło:

Waluta Kupno Sprzedaż
USD 4.0044 4.0852
EUR 4.285 4.3716
CHF 4.3754 4.4638
GBP 4.995 5.096

Newsletter