Stocznia Remontowa Nauta zawarła dwa nowe kontrakty na budowę częściowo wyposażonych kadłubów jednostek rybackich typu purse sejner. Statki trafią do klientów z Danii i Norwegii.
Pierwszy kontrakt Nauta podpisała 25 września. Zgodnie z zamówieniem norweskiej stoczni Fitjar Mekaniske Verksted AS, Nauta wykona częściowo wyposażony kadłub sejnera o długości 60,5 m. Zakończenie realizacji zamówienia zaplanowano na czerwiec 2015 r. Klient jest zainteresowany również zamówieniem kolejnego, podobnego kadłuba statku, z terminem realizacji na rok 2016.
Drugą umowę stocznia zawarła na początku października. Kontrakt obejmuje budowę dwóch kałubów siostrzanych statków rybackich dla duńskiej stoczni Karstensens Skibsvaert AS. Obie jednostki będą miały 78 m długości. Pierwszy z nich będzie gotowy w styczniu 2016 r., kolejny zostanie przekazany klientowi w czerwcu 2016 r. Podpisany kontrakt jest niecodzienną sytuacją na rynku stoczniowym, ponieważ w ostatnich latach armatorzy zamawiali głównie pojedyncze jednostki, a wykonywanie małych serii statków należy do rzadkości.
Budowa kałubów statków rybackich stała się w ostatnim czasie specjalnością stoczni Nauta. Od momentu uruchomienia działu nowych budów w Gdańsku, stocznia pozyskała już sześć kontraktów na jednostki rybackie, z czego dwa statki zostały już przekazane klientom, a kolejne są w zaawansowanym etapie realizacji - wodowanie jednostki Kvannoy zostało zaplanowane na drugą połowę listopada.
***************************************************************************
Karstensens Skibsvaert AS jest stałym klientem Nauty. Do tej pory duńska stocznia zamówiła już cztery inne kałuby jednostek rybackich. Kolejny kontrakt jest więc kontynuacją dotychczasowej współpracy między spółkami.
Fitjar Mekaniske Verksted AS to niewielka norweska stocznia położona na wyspie Stord, na południe od Bergen. Zakład zatrudniający około 60 osób działa na rynku od 1957 r. Swoje produkty dostarcza przede wszystkim dla klientów z branży offshore i rybołówstwa.
Źródło: www.mstfi.pl
problem leży w kosztach budowy , przy rozliczaniu kosztów nie bierze się pod uwagę kosztów najmu terenu ( ok. 400 tys. zł), kosztów energii, kosztów transportu pionowego a mimo to kadłuby wychodzą ze stratami. kiedyś brali pieniądze ze spółki Konrem Nauta , która to opłacała niektórych ludzi z działu nowych budów m.in. Sławomira Ł. czy Krzysztofa G. po upadku spółki
gdy pieniądze się skończyły są inne źródła.wszystko to bierze się , że w państwowej Naucie nikt nie liczy pieniędzy bo i tak w razie strat wezmą z kasy państwowej.na statkach można zarabiać ale trzeba umieć liczyć koszty a tego niestety nie robią a może nie umieją w Naucie.
Takie podejście źle wróży tej wielce zasłużonej stoczni dziś jest na równi pochyłej i powoli stacza się w niebyt.
PortalMorski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.