Stocznie, Statki

Dzisiaj, w dniu 21 kwietnia, brytyjska komisja ds. badania wypadków morskich MAIB (Marine Accident Investigation Branch) opublikowała raport na temat zatonięcia cementowca Cemfjord. Wypadek, w którym zginęło ośmiu marynarzy, w tym siedmiu Polaków, miał miejsce w styczniu ubiegłego roku.

W pełni załadowany, noszący banderę cypryjską cementowiec Cemfjord przewrócił się w bardzo trudnych warunkach morskich w Pentland Firth 2 stycznia 2015 r. Portal Morski, jako pierwszy w mediach, poinformował, że na statku, który uległ wypadkowi, była częściowo polska załoga.

Gwałtowny, szybki przebieg wywrotki statku i jego częściowego zatonięcia uniemożliwiła załodze nadanie sygnału wezwania pomocy oraz przeprowadzenie kontrolowanego opuszczenia statku - czytamy w skrótowym wprowadzeniu do raportu.

MAIB w najogólniejszych wnioskach raportu wskazał na następujące problemy i okoliczności związane z bezpieczeństwem statku mające wpływ na zaistnienie wypadku:

  • Planowanie trasy statku wymaga wzięcia pod uwagę i unikania wszelkich zagrożeń. Niezwykle gwałtowne i stanowiące zagrożenie dla życia warunki morskie, które napotkał statek w Pentland Firth były przewidywalne i można było ich uniknąć.
  • Poza niewystarczającym planowaniem podróży, na decyzję i determinację kapitana, by kontynuować podróż, zamiast szukać schronienia, wpływ miały "prawie na pewno" - jak czytamy w ogólnych wnioskach raportu - niedocenienie (niedoszacowanie) ostrości czy ciężkości warunków, jego osobistej determinacji osiągnięcia sukcesu (co zapewne należy rozumieć jako chęć doprowadzenia statku do portu docelowego w założonym wcześniej terminie lub bez większego opóźnienia; w szczegółowych wnioskach z raportu wspomina się "rzeczywistą lub subiektywnie postrzeganą presję komercyjną"), a także brak woli wykonania zwrotu przy dużym falowaniu morza (chodzi o uniknięcie ustawienia statku bokiem do wysokiej fali).
  • Jest prawdopodobne, że stan stateczności Cemfjord'anie spełniał wymaganych kryteriów, czyniąc statek bardziej podatnym na wywrotkę. Dokładne oszacowanie stateczności (obliczenia ładunkowe / statecznościowe) jest niezbędne dla każdej podróży statku (dla każdego stanu załadowania statku - red.).
  • Cemfjord wypłynął w morze ze znaczącymi brakami czy wadami w zakresie bezpieczeństwa; komisja MAIB stwierdziła brak dowodów na to, że brano pod uwagę opóźnienie wyjścia z portu do czasu usunięcia tych uchybień; zamiast tego zastosowano i zatwierdzono warunkowe, tymczasowe zwolnienia (odstępstwa, wyjątki) państwa bandery w zakresie przepisów bezpieczeństwa (ang. Flag State exemptions from safety regulations), tak, by statek mógł wyruszyć w morze (takie postępowanie nie musi, ale może wynikać z poziomu ogólnej kultury bezpieczeństwa i codziennej praktyki stosowanej na statkach danego armatora - red.).

MAIB sformułował szereg zaleceń skierowanych do armatora zarządzającego statkiem, państwa bandery, a także do Maritime and Coastguard Agency, mających na celu poprawę zarządzania bezpieczeństwem na cementowcach, a także przegląd rozwiązań w zakresie zapewnienia bezpieczeństwa (safety arrangements) na akwenie Pentland Firth.

Nie ma tu miejsca na tłumaczenie obszernych fragmentów raportu MAIB, ale jest on w licznych miejscach i aspektach bardzo ciekawy. Wskazuje m.in. na dobrą wolę i starania ze strony załogi i kapitana w kierunku zachowania bezpieczeństwa, jeśli chodzi o utrzymanie statku w sprawności i bezpiecznej kondycji, a jednocześnie - na obiektywne (niezależne od załogi) trudności w realizowaniu tych starań, co m.in. znajduje odzwierciedlenie w jednym z raportów kapitana skierowanym do armatora - Brise Bereederungs (po zatrzymaniu statku w wyniku wykrycia poważnych uchybień przez inspekcję państwa portu). Kapitan Cemfjord'a wskazywał, że pierwotną przyczyną problemów było nie przeprowadzanie w wystarczającej ilości próbnych alarmów i ćwiczeń związanych z zapewnieniem bezpieczeństwa (można się domyślać, że przez brak czasu - nadmierne obciążenie obowiązkami skromnej liczebnie załogi - red.) oraz polityka (armatora), według której użytkowano urządzenia na statku "aż się zepsują", co oznacza, że armator po prostu nie wystarczająco inwestował w zapewnienie bezpieczeństwa.

W raporcie MAIB stwierdza się, że armator - Brise Bereederungs - ewidentnie musi zainwestować znaczące środki by zapewnić szybkie przeprowadzenie poprawy we własnym (oraz tym należącym do obowiązków załóg) zarządzaniu utrzymaniem statków.

Armator zatrudnia na swoich statków licznych Polaków.

PBS, rel (MAIB)

Fot., rys: MAIB

Pełna treść raport MAIB dostępna na brytyjskiej rządowej witrynie internetowej:
Marine Accident Investigation Branch report
Capsize and sinking of cement carrier Cemfjord with loss of 8 lives

Pierwszy tekst, w którym informowaliśmy o wypadku:
Zaginęło siedmiu Polaków z załogi cementowca przewróconego u wybrzeży Szkocji

Więcej w Portalu Morskim o tragicznym wypadku statku Cemfjord  - tutaj.

Materiał video opublikowany przez MAIB:

 
+10 Tragiczny rejs
Tak dbają o statki i załogi tzw.tanie bandery. Za wszelką cenę i jak najmniejszym kosztem doprowadzić statek do portu, nie bacząc na bezpieczeństwo ludzi. Moim zdaniem tacy armatorzy powinni być pozbawieni możliwości wysyłania swoich jednostek w morze.
21 kwiecień 2016 : 13:43 edmund pieszak | Zgłoś
+6 Ten armator zatrudnia licznych Polaków .
Należy przede wszystkim wskazać imiennie i ogłosić banicję winnych tego że Polacy musza sie tułac i służyc wyzyskiwaczom spod tzw. tanich bander. Nikt nie jest w stanie pozbawić możliwości wysyłania w morze statków tzw. tanich bander , należy natomiast przywrócić w Polsce funkcjonowanie naszych , polskich przedsiębiorstw morskich w szerokim znaczeniu .
21 kwiecień 2016 : 15:43 Wiesław | Zgłoś
+6 nadrożej kosztuje bezpieczeństwo
MAIB pisze o braku informacji statecznościowej statku.Statek był przebudowany z drobnicowca na cementowiec.Wypadki przebudowanych statków kończące się ich zatonięciem mają długą historię,niestety w naszym kraju także,Cyranka,a niedawno koreański prom Seawol.Armator Cemfjorda zamiast usuwać wykryte przez inspekcje niedociągnięcia,załatwił sobie tymczasowe pozwolenie na wykonanie rejsu.To świadczy o podejściu decydentów Armatora do spraw bezpieczeństwa,na co zwraca uwagę raport MAIB.Piszą także ,że praca st. oficera i kapitana w systemie 6/6 miała ujemny wpływ na bezpieczeństwo statku i załogi,na co MAIB zwracała uwagę jeszcze przed wypadkiem i wnioskowała o generalną zmianę w systemie wacht.Niestety zostali przegłosowani przez ''morską społeczność międzynarodową"i zostało po staremu,aż dopiero tragedia wymusiła pozytywne zmiany. U tego Armatora.A jak jest u innych?
21 kwiecień 2016 : 17:39 von zadon | Zgłoś
0 Oficerowie
Na Costa Concordii na mostku była kupa ludzi i też się wpakowali na skały. 6/6 jest męczące ale w wypadkach morskich większe znaczenie ma alkohol lub niedoszacowanie zagrożenia.
22 kwiecień 2016 : 18:44 Miki | Zgłoś
+7 Oburzeni
Oburzeni powyżej pływaniem pod tanimi banderami nie mają zapewne nic przeciwko lataniu tanimi liniami lotniczymi. Tłumaczenie flag of convenience - jako tania bandera to całkowite pomieszanie z poplątaniem.
21 kwiecień 2016 : 17:40 Miki | Zgłoś
+4 raport MAIB
W raporcie MAIB nie pisze się o tanich(wygodnych)banderach.Pisze się o sprawach bezpieczeństwa u konkretnego armatora i o bezpieczeństwie w ogóle.Raport dostępny jest tutaj.
[link usunięty]
21 kwiecień 2016 : 18:46 von zadon | Zgłoś
+11 Pracowałem w Brise
W Brise pracowałem jako oficer na wielu statkach.Wielokrotnie przechodziłem przez Pentland i wiem jak bardzo poważnie należy podchodzić do warunków jakie tam panują.Statki tego armatora nie są gorsze od wielu innych,np.duńskich,którymi również woziłem cement na Islandię czy Irlandię ale nie mam odwagi obwiniać kogokolwiek za tą tragedię.Co do bandery - nie ma to związku z warunkami na samym statku.Dzisiaj jest to praktyka uciekania od nadmiernych podatków,stosują ją powszechnie armatorzy całego świata.Pozostaje wyrazić współczucie rodzinom,które utraciły mężów i ojców.żal mi kolegów,którzy odeszli na wieczną wachtę.Przykro wspominać...
21 kwiecień 2016 : 18:42 Edward Lankow | Zgłoś
+5 Podziekowanie
Dziekuje Panie Edwardzie za madre, rzeczowe i obiektywne slowa. To bardzo cenne gdy tak wypowiada sie osoba, ktora ma osobiste bezposrednie doswiadczenie z pracy u armatora i znajomosc zagadnien.
21 kwiecień 2016 : 20:51 Tom | Zgłoś
0 Hm
Trzeba szanować osobiste odczucia nie lekceważąc jednocześnie ''odczuć''wyrażonych w raporcie MAIB.
22 kwiecień 2016 : 05:52 von zadon | Zgłoś
+1 a służby naziemne? święte?
Sprawy bezpieczeństwa i obowiązki armatora wobec załogi to jedno. Zaskakującym i przerażającym jest fakt, że nikt nie zauważył zniknięcia statku podczas przejścia przez cieśninę. Mam tu na myśli służby lądowe, które poinformowały przecież kapitana o tym, że nie musi zgłaszac swojej pozycji, bo jego kurs jest monitorowany. Wiem, że procedury nie zmuszały nikogo do monitorowania, ale skoro był to jedyny statek na akwenie i to przy tak fatalnej pogodzie, to aż się prosiło, żeby nie spuszczac go z oka.
22 kwiecień 2016 : 06:03 Kalina | Zgłoś
+7 Tanie bandery
Tanie bandery są wprowadzone w latach 70-tych i będą funkcjonować dalej z przyczyn ekonomicznych. Pracowałem pod takimi banderami wiele lat, ale zawsze uciekałem z firm, które mają statki w złym stanie technicznym. Zaczynałem karierę na starych gratach, ale jak mogłem zmieniałem, żeby było bezpieczniej. Czasem ludzie zmienić nie mogą, czasem też nie chcą z różnych przyczyn.Decyzja zależy od każdego marynarza. Z pewnością statek 30-letni bezpieczny nie jest tak jak nowy. Nie każdy ma jednak możliwość na nowych jednostkach pracować. Pamiętam stare graty na których zaczynałem z pewnym sentymentem. W końcu dały mi możliwość startu w zawodzie. Wypadki na morzu niestety zdarzały się i będą się zdarzać,tak jak w lotnictwie, przemyśle, czy na drodze. To nie praca w urzędzie, gdzie można się tylko kanapką na śniadanie udławić. Niech koledzy spoczywają w pokoju....
22 kwiecień 2016 : 06:07 Jacek64 | Zgłoś
+2 pomylenie pojęć
Ryzyko związane z pracą na morzu,a ryzyko związane z pracą w firmie zarządzanej przez bardzo delikatnie mówiąc''niewłaściwych ludzi''to dwie różne sprawy.Nawet praca biurowa u łachmyty może być śmiertelnie niebezpieczna.
22 kwiecień 2016 : 10:31 von zadon | Zgłoś
0 jeszcze raz
Niebezpieczeństwa morskie(wynikające z natury morza) są dokładnie opisane w prawie morskim(tzw. perils of sea).Nieroztropne(delikatnie mówiąc) zarządzanie firmą żeglugową do niebezpieczeństw morskich nie zalicza się.
23 kwiecień 2016 : 16:44 von zadon | Zgłoś
0 safety
Safety First. Takie haslo przyswieca wielu starkom i firmom. Niestety czesto teoretycznie. Dosc tego. Ma byc prawdziwe!
23 kwiecień 2016 : 16:51 graf | Zgłoś
0 podejście managementu
Dobrze pan to ujął w komentarzu "pomylenie pojęć ", czego przykładem był pożar holownika Zeus. Oczywiście załoga miała swój "wkład" w pożar, ale zabrakło diswiadzczonej jadry technicznej analizy 8 ryzyka oraz małych nakładów finansowych na sygnalizację ppoż. Która mogłaby uratować 4 ludzkie życia.
04 maj 2016 : 14:12 Franek | Zgłoś
0 Cemfjord
Bylem na tym statku... Wszystko co piszą, co wykazalo śledztwo to prawda. Stan techniczny statku dramatyczny... Wiązanie tratw w zła pogodę, źle zamontowany zwalniak epirb oraz reszta sprzetu safety. Słaby nacisk na sprawy bezpieczeństwa, zaś duży na zysk i dotarcie jak najwcześniej do kolejnego portu.
04 maj 2016 : 17:41 Capitano | Zgłoś
-1 to jak byłeś i widziałeś to czemu nie zadziałałeś ?
właśnie takie podejście..byłem widziałem, ale nic z tym nie zrobiłem doprowadziło do wielu tragedii...to od nas zależy czy będzie safety czy nie będzie!
05 maj 2016 : 10:24 tudor | Zgłoś

Zaloguj się, aby dodać komentarz

Zaloguj się

1 1 1 1
Waluta Kupno Sprzedaż
USD 3.8863 3.9649
EUR 4.2186 4.3038
CHF 4.277 4.3634
GBP 4.9259 5.0255

Newsletter