Doświadczenia wyniesione z budowy jednostek pomocniczych dla marynarki wojennej ZSRR sprzyjały podjęciu budowy innych typów statków, w tym promów pasażersko-samochodowych. Właśnie promy w połowie lat 70. zamówiły Polskie Linie Oceaniczne, podówczas armator obsługujący kilka linii bałtyckich, a planujący rozszerzyć połączenia także do W. Brytanii. Podjęciu budowy promów sprzeciwiało się wprawdzie Zjednoczenie Przemysłu Okrętowego, niemniej już w 1978 r. Pomerania, jako prototypowa jednostka typu B490 przekazana została do eksploatacji. Rok później armator przejął siostrzaną Silesię rezygnując z dalszych pięciu, na które składano zamówienie w początkowej fazie negocjacji. Walory, reprezentowane przez prom typu B490 spowodowały zamówienie dwóch takich statków przez armatorów tureckich, którzy przejęli gotowe jednostki w 1983 i 1985 r.
W latach 70. i 80. XX w. Stocznia Szczecińska odnotowała także szereg sukcesów w budowie masowców, chemikaliowców, produktowców i statków specjalnych do obsługi platform wiertniczych. Ponadto, oprócz budowy statków rozwijano własną produkcję mechanizmów okrętowych, wśród których wyróżniały się wciągarki, kabestany i stabilizatory kołysań.
Seria budowanych masowców była naturalną konsekwencją rozwoju biura projektowego i samej stoczni. Po jednostkach typu B520 o wyporność około 14 000 ton, ukończony już w 1968 r. kolejny prototyp B449 wypierał 25 900 ton. Zwodowany w 1969 r. kadłub pierwszego z serii masowców B447 Powstaniec Śląski (armator - Polska Żegluga Morska w Szczecinie) miał aż 32 000 ton wyporności, czym zbliżał się do maksymalnych rozmiarów, jakie mogły powstać na pochylniach tej stoczni. Statków takich do 1975 r. dla armatora krajowego i na eksport zbudowano aż 23. Kolejnymi statkami, w liczbie sześciu, były masowce o nośności po ok. 33 500 ton.
Do końca lat PŻM była odbiorcą jeszcze dwóch typów masowców szczecińskiej budowy; wpierw przejęła siedem statków typu B542 o wyporności 33 725 ton. Prototypowy i jednocześnie największy ze zbudowanych w Stoczni Szczecińskiej statek - Major Hubal wszedł do służby w 1985 r., a ostatni z serii zdano w 1986 r. Dwie podobne jednostki w 1989 r. odebrał ze stoczni armator z Czechosłowacji.
Spośród stoczni polskich Stocznia Szczecińska pierwsza zaczęła budować statki do przewozu produktów chemicznych, popularnych chemikaliowców. Już w 1974 r. położono stępkę pod pierwszy tego rodzaju statek typu B76. Ta wysoce skomplikowana pod względem technicznym jednostka mogła zabierać aż 41 różnych ładunków przy nośności 28 000 ton. Łącznie dla odbiorców zagranicznych w latach 1975-1977 zbudowano ich 12. Były to, jak przyznano, najbardziej opłacalne statki, jakie zbudowano w tamtym okresie w Polsce.
Po około 10 latach od poprzedniego udanego kontraktu, stocznia dostała zamówienie z Liberii na 6 specjalistycznych zbiornikowców zwanych produktowcami o nośności 29 990 ton (typ B560). Choć ich budowa przebiegała w bardzo trudnym dla polskich stoczni okresie 1989 -1992, to umożliwiła zebranie niezbędnych doświadczeń do przyjęcia w latach następnych zamówień na dalsze ich modyfikacje.
W bogatym asortymencie konstruowanych statków nie zabrakło i jednostek do obsługi platform wiertniczych. Na pierwsze, pionierskie w stoczniach polskich holowniki dostawcze typu B90 dokumentację zakupiono w Norwegii. Dzięki temu w 1980 r. zbudowano dwie takie jednostki Bazalt i Granit o nośności 1600 ton. Następne, już nieco mniejsze (1400 ton wyporności) i skonstruowane w Polsce statki holowniczo - dostawcze typu B92 w ilości 46 jednostek budowano od 1982 do 1993 r. Była to najdłuższa z ostatnio budowanych w tej stoczni seria statków. Dostawy statków do pracy na szelfach roponośnych ZSRR zamknęły cztery jednostki dźwigowe typu B99 ATLET, zrealizowane w latach 1988-1989.
Ciąg dalszy – wkrótce
Dr Jerzy Litwin
Autor jest wybitnym polskim muzealnikiem i historykiem okrętownictwa, specjalistą historycznego budownictwa okrętowego i tradycyjnego szkutnictwa. Opublikował wiele prac poświęconych zagadnieniom morskim, muzealnym i modelarstwu. Od roku 2001 jest dyrektorem Narodowego Muzeum Morskiego w Gdańsku.
***
Tekst i fotografie pochodzą z książki: „Polski przemysł okrętowy 1945 – 2000” wyd. przez Okrętownictwo i Żegluga Sp. z o.o. (TEMAT Sp. z o.o.).
© Copyright by TEMAT Sp. z o.o. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Materiał ten nie może być kopiowany, publikowany i rozprowadzany w żadnej formie bez zgody TEMAT Sp. z o.o.
Archiwalny materiał filmowy: wolnemiastoszczecin/youtube
- «« Poprzedni artykuł
- Następny artykuł
Wspaniałe opracowania? Przecież to przedruki z wydanej kilkanaście lat temu książki „Polski przemysł okrętowy 1945 – 2000” . Jednym słowem - odkurzanie antykwariatu. Na dodatek warto wiedzieć, że książka ta jest tak pełna błędów, zwłaszcza przy podpisach pod zdjęciami (ale nie tylko), że w sumie wstyd, że coś takiego wydano. Można sobie to poczytać, ale na każdym kroku trzeba weryfikować informacje, bo błędów tu masa...
Są świetne i rzetelne opracowania historii Stoczni Szczecińskiej, naprawdę godne polecenia (np. na 50 i 60 lecie Stoczni). Co jakiś czas pokazują się na Allegro, OLX czy innych portalach. Po ich przeczytaniu człowiek od razu widzi różnicę w stosunku do pełnego błędów, wątpliwej jakości opracowania Pana Litwina.
Jeśli ktoś nie chce, niech nie czyta - nie ma obowiązku.
Książki niestety nie czytałem, dlatego z przyjemnością czytam te opracowania.
Jestem wdzięczny autorowi za jego prace, dziękuję.
Nie wiem, czy podany link przejdzie (http://www.youtube.com/watch?v=YqkGNw8xNNs), więc profilaktycznie dodam, że wystarczy w wyszukiwarce youtuba wpisać "wolnemiastoszczecin".
W publikowanym artykule brakuje informacji o promach dla ZSRR, w tym B-493 "Georg Ots" ("olimpijczyk" na którym podpisano w Rejkjaviku porozumienie pomiędzy USA i ZSRR) i 4 jednostkach B-492 (Szołochow i inne) oraz o statkach szpitalach (seria B-320) których zdjecia zdobiły okładki rocznika Jane'sa.
Pozdrawiam,
Ja mam jeszcze gdzieś kasetę z surowym materiałem, który nakręciłem w 1996 roku. Przeszliśmy wtedy z kamerą od ciągu wstępnej obróbki blach, przez K1, K2 i K3 na pochylnię Wulkan.
Jeśli będziesz zainteresowany digitalizacją materiałów, daj znać na maila [mail usunięty]
PortalMorski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.