U południowo-wschodnich wybrzeży Korei Południowej zatonął w środę prom pasażerski Sewol z 469 pasażerami na pokładzie. Ponad 100 osób zaginęło, dwie poniosły śmierć.
Jak podają różne źródła przed tragedią pasażerowie usłyszeli huk oraz poczuli wstrząs, jakby prom w coś uderzył. Według najnowszych informacji południowokoreańskiego ministerstwa administracji państwowej i bezpieczeństwa w chwili katastrofy na pokładzie przebywało 30 członków załogi, 325 uczniów, 15 nauczycieli i 89 innych pasażerów. Byli to uczniowie szkół średnich z Inczhonu, którzy płynęli w ramach szkolnej wycieczki z Inczhonu na położoną w Cieśninie Koreańskiej wyspę Czedżu.
Sewol nadał sygnał SOS około godz. 9 czasu miejscowego, po czym niezwłocznie została podjęta akcja ratunkowa. Część pasażerów w kapokach wyskoczyła zgodnie ze wskazówkami załogi za burtę tonącego statku. Rozbitków podejmowało 18 śmigłowców oraz 34 jednostki pływającej(wg. innych źródeł jednostek pływających mogła być także setka). Według ratowników w chwili tragedii woda miała 12 stopni Celsjusza i w przeciągu 1,5-2 godzin powodowała hipotermię.
Do przeszukiwania wraku zaangażowano prawie 160 płetwonurków straży przybrzeżnej i marynarki wojennej. Do poszukiwań ma też dołączyć amerykański okręt wojenny.
Fot. nbcnews
PortalMorski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.