Stocznie, Statki

Po czterech latach spędzonych na pochylni B3 Stoczni Gdańsk, gazowiec Syn Antares spłynął wreszcie na wodę. Na uroczystość przybyło około pół tysiąca mieszkańców Gdańska, w tym wielu uczniów miejscowych szkół. Wodowanie oglądali również stoczniowcy, którzy budują prom stojący naprzeciwko wodowanej dzisiaj jednostki.

Gazowiec jeszcze na pochylniNa chwilę przed wodowaniemPrzemawia Andrzej Stokłosa, prezes Stoczni Gdańsk

Przypomnijmy, że budowa Syn Antares rozpoczęła się w 2008 roku, a statek miał być przekazany odbiorcy pod koniec 2009 r. Stocznia ze swoich obowiązków się wywiązała, wykonała kadłub zgodnie z harmonogramem. Statek czekał jedynie na dostawę silnika głównego. W tym czasie jednak doszło do bankructwa włoskiej firmy Cantiere Navale di Pesaro - właściciela jednostki. Włoski Synergas (poczatkowo miał tylko czarterować statek) przez dwa lata walczył o uzyskanie tytułu własności do statku, a w tym czasie Syn Antares wciąż stał na pochylni gdańskiego zakładu. Wreszcie, na początku września, firma zleciła stoczni dokończenie budowy.

Czytaj więcej: Gazowiec Syn Antares będzie ukończony

Podczas dzisiejszej uroczystości, prezes Stoczni Gdańsk SA Andrzej Stokłosa podziękował wszystkim, którzy przyczynili się do budowy statku. Zaznaczył, że nie chce wgłębiać się w przyczyny tak odwleczonego w czasie wodowania i stara się myśleć o przyszłości. Wodowanie odbyło się bez problemów. Syn Antares wdzięcznie spłynął na wodę przy dźwiękach hymnu narodowego. Następnie odholowany został na nabrzeże, gdzie rozpoczną się prace wyposażeniowe, m.in. wstawienie dwóch 500-tonowych zbiorników do ładowni statku.

Tekst i zdjęcia: Czesław Romanowski

1 1 1
Waluta Kupno Sprzedaż
USD 3.6007 3.6735
EUR 4.2104 4.2954
CHF 4.5159 4.6071
GBP 4.8799 4.9785