Europoseł chce stowarzyszenia broniącego portu

Obawiam się ludzi niekompetentnych, nierozumnych zabierających głos na poważne tematy. W tym przypadku właśnie z takimi ludźmi mamy do czynienia. Najgłupszy student logistyki wie o tym czego ani Jaworski ani Gróbarczyk od lat nie mogą zrozumieć, że port bez bardzo dobrego a nie zaledwie dostatecznego połączenia z bliższym i dalszym zapleczem lądowym nigdy nie będzie konkurencyjny w stosunku do innych portów. Możemy sobie pogłębiać tor wodny, nowe kotwicowiska o głębokościach do 17m itd ale gdy nie ma na lądzie odpowiednich rozwiązań to klapa. Do portu w Świnoujściu dochodzi dwupasmowa droga, w sezonie zawalona tirami i samochodami osobowymi a na co dzień tirami. Linia kolejowa została wykreślona z modernizacji. Port barkowy zlikwidowano. Szczecin z kolei to port w głębi lądu (wodą 70km, lądem 110km), zimą , przez trzy miesiące w roku, statki idą w konwojach po jednym dziennie w każdą stronę . To skutek zalodzenia Odry i zalewu. Gdyby na poważnie myśleć o wzroście konkurencyjności to należałoby odpowiednio skomunikować Świnoujście ze Szczecinem i zainwestować w infrastrukturę świnoujskiego portu. Tak jednak nie jest. Za 1,3 mld zł powstaje port zewnętrzny o pow. 130 ha z tylko jednym nabrzeżem- stanowiskiem dla gazowca. Najwięcej szkodzą portom głupie wypowiedzi polityków. Tak właśnie jest w tym przypadku, gdzie oczywista oczywistość czyli zainwestowanie w port w Świnoujściu i w poprawę jego dostępu od strony lądu, pomija się we wszelkich wystąpieniach, bo bardziej poprawne politycznie jest gadanie bzdur o krzywdach i o potrzebach Szczecina. W biznesie patrzy się na to gdzie jest sprawniej, szybciej, taniej. Szczecin zawsze bedzie tego przeciwieństwem.