Porty, logistyka
Grabież Polski trwa: handlują ustawami, stoczniami. Odgórna zaraza dodała się do istniejącej w Świnoujściu: złupili Terminal Promowy Świnoujście, teraz chcą przehandlować Port Handlowy Świnoujście...

Obiecujące początki...

Bunge - spółka założona w 1818 roku z siedzibą w White Plains, USA. Zatrudnia ponad 25 tysięcy . pracowników w ponad 30 krajach. Jest jednym z największych na świecie przetwórców nasion oleistych i wiodącym producentem konfekcjonowanych olejów roślinnych a także czołowym dostawcą nawozów dla producentów rolnych w Ameryce Południowej, zajmuje się także pozyskiwaniem, transportem oraz przetwórstwem nasion oleistych oraz innych surowców rolnych. Dostarcza produkty spożywcze dla klientów i konsumentów oraz surowce i usługi dla przemysłu biopaliwowego. W Polsce Bunge jest właścicielem Zakładów Tłuszczowych Kruszwica S.A oraz Zakładów Przemysłu Tłuszczowego w Warszawie S.A.

Gdy przed kilku laty do Portu Handlowego w Świnoujściu zgłosili się przedstawiciele tej firmy z zamiarem budowy terminala przeładunkowego soi i rzepaku, portowcy przyjęli potencjalnego inwestora z otwartymi ramionami, albowiem takie przedsięwzięcie przybliża transformację PHŚ
w wymarzonym kierunku portu uniwersalnego.

Na wstępie ustalono, że inwestycja o szacowanej wartości 70 milionów złotych zrealizowana będzie ze środków Bunge, natomiast za obsługę portową terminala odpowiadać będzie PHŚ, który w tym celu zainwestuje ponad 20 milionów złotych w odpowiednie urządzenia przeładunkowe.

Przed dwoma laty, 16 listopada 2007, spółka Polska Trade Services z siedzibą w Kruszwicy, w skrócie PTS, reprezentująca w Polsce międzynarodową grupę Bunge, zawarła z ówczesnym zarządem ZMPSiŚ pod kierownictwem Janusza Catewicza umowę dzierżawy na lat 25 terenu przyległego do Nabrzeża Portowców. PTS zleciła wykonanie projektu technicznego i w maju bieżącego roku rozpoczęto przygotowanie placu budowy. Już wcześniej, w lutym bieżącego roku rozpoczęto żmudne, szczegółowe ustalenia treści umowy o współpracy i świadczeniu usług pomiędzy PHŚ i PTS. 21 maja 2009 uzgodniono ostatnie szczegóły umowy i obydwie strony rokowań uznały, że wynegocjowany projekt zabezpiecza sprawiedliwie interesy obu stron. Innymi słowy, umowa została zawarta, co wynika z art. 73 kodeksu cywilnego:

Jeżeli strony prowadzą negocjacje w celu zawarcia oznaczonej umowy, umowa zostaje zawarta, gdy strony dojdą do porozumienia co do wszystkich jej postanowień, które były przedmiotem negocjacji.

Pozostało jedynie formalne podpisanie. 28 maja 2009 PTS zażądał od PHŚ podpisania wynegocjowanej umowy. Zarząd PHŚ odpowiedział, że ze względu na wartość umowy, musi ona zostać zatwierdzona przez Radę Nadzorczą PHŚ i po tym zatwierdzeniu zostanie niezwłocznie podpisana. I gdyby Rada Nadzorcza błyskawicznie się zebrała i zatwierdziła, to dziś nie byłoby problemu. A tak w luce czasowej zadziałały siły...no właśnie, jakie?

Wejście w koszmar

W czerwcu PTS nagle wycofał się ze wszystkich ustaleń, zaangażował chyba najdroższą warszawską kancelarię prawną Sołtysiński Kawecki & Szlęzak i za jej pośrednictwem przedstawił nowy projekt umowy, który powalał PHŚ na kolana. Zdecydowanie zażądali miedzy innymi wyłączności na przeładunki na Nabrzeżu Portowców oraz odpowiedzialności PHŚ za ewentualne negatywne oddziaływanie przeładunków na innych nabrzeżach na towary będące własnością PTS. Ponieważ podstawowe towary przeładowywane przez PHŚ: węgiel, ruda nieuchronnie pylą, co przy niekorzystnym wietrze może oddziaływać na sąsiednie nabrzeża, to taki zapis, biorąc pod uwagę siłę międzynarodowej grupy, doprowadziłby do faktycznej likwidacji PHŚ. Ponadto PTS domaga się od PHŚ przyjęcia na siebie odpowiedzialności za sprawy, które nie leża w jego kompetencji, przykładowo utrzymanie odpowiedniej głębokości przy Nabrzeżu Portowców. Także niektóre wcześniej wynegocjowane stawki za przeładunek miałaby ulec obniżeniu. Rokowania zamieniły się w konflikt. Zarząd PHŚ był w szoku. Jakie przyczyny spowodowały taką nagłą zmianę postawy PTS i dyktat w stosunku do PHŚ? Echa konfliktu odbiły się na posiedzeniu Rady Nadzorczej Zarządu Morskich Portów Szczecin i Świnoujście, które odbyło się 28 lipca 2009. Temat wywołał członek Rady Nadzorczej Marek Tałasiewicz.

Swąd korupcji

Wszystko stało się jasne w momencie udzielenia informacji przez prezesa Jarosława Siergieja, który jednoznacznie wskazywał Port Handlowy Świnoujście jako winnego załamania się negocjacji. Inny członek Rady Nadzorczej, zatrudniona w PHŚ Elżbieta Bogdanowicz, przedstawiła niezafałszowaną wersję, ale i tak nie przekonała Siergieja, który podsumował dyskusję w takim oto sensie:

Jeżeli PeHaeŚ nie dogada się z Bunge, to rozważymy wypowiedzenie umowy dzierżawy PeHaeSiowi...

Ponieważ PHŚ funkcjonuje na terenie dzierżawionym od ZMPSiŚ, wypowiedzenie dzierżawy oznacza po prostu likwidację Portu Handlowego Świnoujście.

Podsumowując, w obecnej sytuacji Port Handlowy Świnoujście może sobie wybrać rodzaj śmierci: z rąk zbożowego potentata lub z rąk Jarosława Siergieja... Przytaczana odpowiedź prezesa jednoznacznie wskazuje na źródło usztywnienia się kontrahenta. Ale PHŚ nie jest tu wyjątkiem. Podobnie Siergiej traktuje niektóre spółki szczecińskie. Pomiata podległymi sobie pracownikami. Buta, arogancja, mobbing, to codzienność w siedzibie przy Bytomskiej 7. Swoich decyzji nie konsultuje ani nie uzasadnia. Zainteresowany może usłyszeć przykładowo taką odpowiedź:

Nie, bo nie, ja tu jestem prezesem, moja formacja wygrała i dopóki moja formacja będzie rządziła w kraju, ja będę rządził w porcie (cyt. za GW).

Na przełomie marca i kwietnia przeciwko Siergiejowi wystąpiły wszystkie związki zawodowe, wystosowując list do premiera Tuska. Bez rezultatu. Atmosferę wśród jego podwładnych obrazuje kuriozalny okólnik podpisanego przez Siergieja 20 kwietnia 2009:

Mając na względzie przepisy prawa pracy (...) zgodnie z którymi pracownik obowiązany jest dbać o dobro zakładu pracy, chronić jego mienie oraz zachować w tajemnicy informacje techniczne, technologiczne, handlowe i organizacyjne, których ujawnienie mogłoby narazić pracodawcę na szkodę u s t a l a m co następuje:
1. Nałożony na pracownika obowiązek lojalności dotyczy również powstrzymywania się od wykorzystania informacji we własnym interesie w sposób, który mógłby narazić pracodawcę na jakąkolwiek szkodę, w tym utracone korzyści.
2. Pracownik podejmujący działalność gospodarczą lub współpracę z podmiotem, który związany jest ze Spółką, lub z nią współpracuje (a w szczególności chodzi o Spółki znajdujące się na terenie Portu) powinien przejawiać szczególna dbałość, by w praktyce nie prowadziło to do podejrzenia działania wbrew interesom Spółki, w szczególności przez branie udziału w czynnościach związanych
z rozstrzyganiem w sprawach dotyczących tychże podmiotów lub wpływanie na podejmowanie takich
czynności.
3. Zobowiązuję wszystkich pracowników Spółki Zarząd Morskich Ponów Szczeci i Świnoujście SA do bezwzględnego przestrzegania przytoczonych wyżej przepisów.

Przed kilkoma dniami do Jana Burego, nadzorującego port sekretarza stanu w Ministerstwie Skarbu Państwa, o ratunek dla portów zwrócili się przedstawiciele indywidualnych akcjonariuszy ZMPSiŚ.
A oto końcowy fragment:

Panie Ministrze, w związku z działaniem Zarządu ZMPSiŚ na szkodę portów Szczecin i Świnoujście przez co tracą nasze Porty a zyskuje konkurencja (porty niemieckie) jak również w związku z podejrzeniem korupcji politycznej prosimy Pana o poważne potraktowanie problemów zarządzania Portami i zorganizowanie, przez Ministerstwo Skarbu Państwa (jako większościowego akcjonariusza) spotkania, w którym wezmą udział przedstawiciele akcjonariuszy (zarówno instytucjonalni jak również indywidualni), Spółek przeładunkowych, Zarządu i Ministerstwa Skarbu Państwa które będzie miało na celu przedstawienie problemów i znalezienie rozwiązań.


Źródło: eswinoujscie.pl
0 no to mamy prezesa...
kolejny pseudo prezes wybrany z klucza partyjnego... współczuję portowcom ze szczecina
22 październik 2009 : 19:46 g | Zgłoś

Zaloguj się, aby dodać komentarz

Zaloguj się

1 1 1 1
Waluta Kupno Sprzedaż
USD 4.0048 4.0858
EUR 4.2823 4.3689
CHF 4.3852 4.4738
GBP 4.9827 5.0833

Newsletter