To jeden z największych placów budowy w kraju. Codziennie pracuje tu około 1,5 tys. osób - w Świnoujściu powstaje terminal gazu LNG. Od kilku dni trwa jeden z najważniejszych testów pierwszego z dwóch zbiorników na gaz. Ekipy wlewają do niego morską wodę, w ten sposób chcą sprawdzić nie tylko jego szczelność, ale także wytrzymałość na obciążenie. W sumie w najbliższych tygodniach stopniowo wlanych będzie tam ok. 100 tysięcy metrów sześciennych wody. Spółka Polskie LNG wpuściła na plac budowy dziennikarzy.
- Zbiornik wewnętrzny jest zbudowany ze stali niklowej, która na poziomie gruntu ma grubość 25 milimetrów - mówił oprowadzający po budowie Maciej Mazur ze spółki Polskie LNG. - W następnych tygodniach zbiornik będzie zamknięty, zostanie przeprowadzona próba wodna. Zbiornik ma wysokość 52 metrów, czyli tyle, ile 20-piętrowy budynek. W każdym zbiorniku może się pomieścić 160 tysięcy metrów sześciennych skroplonego paliwa.
Budowa kosztuje trzy miliardy złotych, pierwsze statki z gazem mają przypłynąć do Świnoujścia w połowie przyszłego roku.
W czwartek w mediach pojawiły się informacje, że główny wykonawca, włoska spółka Saipem, zagroził zejściem z placu budowy jeśli nie dostanie większego wynagrodzenia - kwoty jednak nie padły.
- Budowa terminalu gazu skroplonego w Świnoujściu nie jest zagrożona, a wykonawca kontynuuje prowadzone prace - zapewnia tymczasem Polskie LNG, podmiot odpowiedzialny za inwestycję.
Jak można przeczytać w oświadczeniu wydanym przez Polskie LNG wzajemne roszczenia, typowe dla tego typu procesów inwestycyjnych są rozwiązywane w relacji inwestor - wykonawca. Spółka zapewnia, że budowa jest ukończona w 90 procentach i będzie gotowa na przełomie roku.
Terminal ma kosztować trzy miliardy złotych.
Czy moze nie wyloniono jeszcze uslugodawcy?
PortalMorski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.