Od tygodnia nie została usunięta bomba głębinowa z drugiej wojny światowej - nurkowie 8. Flotylli Obrony Wybrzeża nie mogą jej znaleźć.
W ubiegły wtorek o niewybuchu 8. Flotyllę poinformowali pracownicy oczyszczający nabrzeże Kanału Piastowskiego w Świnoujściu. Jak oceniają, bomba waży 150 kilogramów i znajduje się dwa metry pod pod dnem kanału. Ładunek jest kompletny i posiada zapalniki, a mimo to w strefie rażenia wciąż kursują statki.
We wtorek, od razu po znalezieniu, bomba została odkopana i przygotowana do wyciągnięcia, ale nurkowie 8. Flotylli przyjechali na miejsce trzy dni po zgłoszeniu - mówi kierownik firmy oczyszczającej nabrzeże Krzysztof Dymitrow.
- Nie odnaleźli tego obiektu z tego względu, że minął okres trzech dni. Jest on zagłębiony w gruncie na głębokość dwóch metrów i się po prostu zapiaszczył. Nie mogli prawidłowo przeprowadzić rekonesansu, więc zakończyli prace podwodne i pojechali. Od tego momentu nic się nie dzieje, a ruch odbywa się tak jak się odbywał - komentuje Dymitrow.
Kapitan 8. Flotylli Monika Trzcińska odpowiada, że wojskowi nurkowie byli na miejscu trzy dni po zgłoszeniu, bo mieli inne zadania.
- Nie dysponujemy takim sprzętem, który umożliwia dostanie się nam do obiektu który jest zakopany dwa metry pod dnem - mówi kpt. mar. Trzcińska.
We wtorek dowództwo 8. Flotylli wraz z Urzędem Morskim i świnoujskim magistratem zdecyduje, kiedy niewybuch będzie wyciągnięty i zdetonowany. Dyrektor Urzędu Morskiego w Szczecinie Andrzej Borowiec zapewnia, że bezpieczeństwo nie jest zagrożone.