Żeglugowa firma chce kupić w Korei nowe statki do transportu LNG. Musi też nabyć używane promy, bo nowe będą nieprędko – informuje we wtorek "Puls Biznesu".

Polska dąży do wygaszenia kontraktu gazowego z Rosją. Zamiast dostaw zza wschodniej granicy może kupować więcej błękitnego paliwa z innych państw, dostarczając je np. drogą morską do terminalu LNG w Świnoujściu. Do jego przewozu - jak podaje gazeta - szykuje się Polska Żegluga Morska (PŻM).

"Grupa PŻM może uczestniczyć w dostawach LNG realizowanych w ramach długoterminowego kontraktu z USA, podpisanego już przez PGNiG, oraz oferować usługi firmom z krajów ościennych. Może także dostarczać gaz do terminalu pływającego w Gdańsku, którego budowa jest planowana" - przekazał na łamach "Pulsu Biznesu" zarządca komisaryczny PŻM Paweł Brzezicki. Dodał, że firma przystąpiła już do zorganizowanego przez PGNiG przetargu na transport gazu skroplonego do Świnoujścia.

"Puls Biznesu" podaje, że PŻM od dawna monitoruje rynek gazowców, które musi nabyć, by obsługiwać terminale. "W wyniku wstępnych rozmów otrzymaliśmy atrakcyjną ofertę na sześć jednostek od koreańskiej stoczni i jesteśmy gotowi z nią współpracować" - poinformował szef PŻM.

Gazeta zauważa, że PŻM musi też kupić promy pasażersko-samochodowe do obsługi bałtyckich rejsów. Gazeta podała, że PŻM planuje nabyć jednostki w ramach rządowego programu Batory, ale jego realizacja "idzie jak po grudzie", dlatego na razie musi zadowolić się promami używanymi.