Kredytodawca z Frankfurtu - DVB Bank - zakończył właśnie organizację konsorcjum refinansowania zadłużenia związanego z inwestycjami w statki na kwotę 175 mln USD dla wiodącego europejskiego armatora masowców - Polskiej Żeglugi Morskiej, poinformował serwis informacyjny TradeWinds.  

Niemiecki bank działał jako upoważniony aranżer wiodący i prowadzący księgowość transakcji obejmującej 34 statki. CIT Group była drugim głównym aranżującym, z Societe Generale, BNP Paribas, Siemens Bank i Credit Agricole jako współorganizatorami.

PŻM zatrudnia ponad 2700 osób we flocie operującej na całym świecie, wykonując około 500 podróży rocznie i przewożąc 15 mln ton towarów. Posiada relatywnie młodą i nowoczesną flotę 56 masowców o średnim wieku około ośmiu lat.

Firma jest również właścicielem promów pasażersko-samochodowych i typu ro-pax (z relatywnie większą częścią ładunkową w porównaniu do promów pasażersko-samochodowych) i ma sześć statków w zamówieniach w stoczniach chińskich z terminami przekazania w tym i przyszłym roku.

Jak na początku tego roku dowiedział się w PŻM serwis informacyjny TradeWinds, szczecińskie przedsiębiorstwo żeglugowe planuje zamówić więcej nowych statków po zakończeniu restrukturyzacji i powrocie do osiągania dodatnich wyników finansowych.

Armator ze Szczecina odbierze w tym roku cztery ostatnie statki z wcześniejszego programu inwestycyjnego, który obejmował także kilka statków ostatecznie odebranych po renegocjacji dokonanej przez obecny zarząd, a "porzuconych" przez poprzedni w stoczniach chińskich w trakcie realizacji kontraktów. Jednak dwa z nich będą odebrane ze stoczni na pewno, a dwa kolejne są w planach, na razie jeszcze pod znakiem zapytania. Jednostki otrzymają imiona kolejnych miast polskich.

Według zarządcy komisarycznego PŻM Pawła Brzezickiego, cytowanego przez TradeWinds, PŻM potrzebuje sześciu do siedmiu nowych statków rocznie.

Jak wynika z wypowiedzi Pawła Brzezickiego, zarządcy komisarycznego Polskiej Żeglugi Morskiej i - od niedawna - prezesa zarządu Funduszu Rozwoju Spółek SA, cytowanego we wtorkowym wydaniu "Pulsu Biznesu", obligacje, które szczecińskie przedsiębiorstwo żeglugowe wyemitowało we wcześniejszej fazie restrukturyzacji finansowej, a które objęły polskie porty w Gdyni i Szczecinie, zostały już wykupione, a dzięki nim PŻM miała czas na ułożenie się z krajowymi instytucjami finansowymi.

W późniejszym stadium procesu naprawczego polskie banki udzieliły firmie kredyty pomostowe na spłatę zobowiązań z zagranicznych instytucjach finansowych, co pozwoliło uniknąć wymuszonej sprzedaży znacznej części floty.
Jednak warunki tych kredytów odbiegają od proponowanych przez zachodnie banki, specjalizujące się w finansowaniu żeglugi, dlatego PŻM stara się stopniowo refinansować polskie kredyty na Zachodzie, czego przykładem jest operacja finansowa przeprowadzona ostatnio dla PŻM przez DVB Bank.

Według Pawła Brzezickiego - jak podaje "Puls Biznesu" - dzięki restrukturyzacji grupa PŻM zakończyła 2017 r. zyskiem netto na poziomie 115 mln zł, a wynik za 2018 r. nie jest jeszcze zatwierdzony, ale na pewno będzie lepszy.

Szef PŻM zapewnia, że grupa dysponuje gotówką na leasing jednostek dla swojej spółki promowej Unity Line, a potrzebne są cztery jednostki. Koszt takiego promu, to w zależności od specyfikacji, od 150 do 350 mln euro.

O rynku promów, w tym także o ich cenach - w jednym z najbliższych wydań miesięcznika Polska na Morzu.

Promy miałaby zamówić w polskich stoczniach Agencja Rozwoju Przemysłu (ARP), przy czym gwarantem transakcji byłby Fundusz Rozwoju Spółek. Nowe jednostki mogłyby być dzierżawione armatorom dysponującym gotówką na pokrycie kosztów wkładu leasingowego, a PŻM takową dysponuje i może być solidnym partnerem dla ARP - zapewnia cytowany przez "Puls Biznesu" Paweł Brzezicki.
ARP jest mniej otwarta w odniesieniu do tego projektu, który jest "w początkowej fazie" i nie chce go komentować - jak powiedziała "Pulsowi Biznesu" rzecznik ARP, Ilona Kachniarz.
Tymczasem, według Pawła Brzezickiego - jak podaje "Puls Biznesu" - montaż pierwszych sekcji promu dla PŻM, o linii ładunkowej ro-ro rzędu 3,5-3,8 km i z miejscem dla około 500 pasażerów, mógłby się zacząć już wczesną jesienią.

Szczeciński armator jest też podobno zainteresowany i gotowy do włączenia się do projektu przewozu amerykańskiego gazu do terminalu LNG w Świnoujściu. Według wypowiedzi udzielonej przez zarządcę PŻM "Pulsowi Biznesu", 20-letni kontrakt mógłby być wart nawet 4,5 mld USD, a z analiz armatora wynika, że na rynku są obecnie dostępne przynajmniej dwa używane statki do przewozu LNG, ale zabezpieczeniem musiałby być kontrakt transportowy.

z mediów (TradeWinds, Puls Biznesu), PBS (PortalMorski.pl)