Fregata KNM Helge Ingstad w listopadzie ubiegłego roku zderzyła się z tankowcem Sola TS i niemal całkowicie zatonęła u wybrzeży Bergen. Dzisiaj rozpoczęło się wynurzanie jednostki, które może potrwać nawet sześć dni.

Do tej operacji zaangażowano dwa statki dźwigowe. Po wyciągnięciu okrętu z wody specjaliści ocenią, czy nadaje się do naprawy.

Przypomnijmy, że do kolizji doszło 8 listopada 2018 roku około godz. 4.30, gdy fregata KNM Helge Ingstad wracała z manewrów "Trident Juncture" do bazy w pobliżu Bergen. Jednostka zderzyła się z tankowcem Sola TS. Zarejestrowany na Malcie tankowiec, transportujący 625 tys. litrów ropy naftowej i wypływający z terminalu naftowego w Oygarden, został lekko uszkodzony. Nikt z 23-osobowej załogi tankowca nie odniósł obrażeń.

Poważne uszkodzenia stwierdzono jednak na pokładzie fregaty. Jak informował wówczas komandor Sigurd Smith z dowództwa norweskiej marynarki wojennej, okręt został uszkodzony poniżej linii wodnej, przez co stracił sterowność i zaczął nabierać wody. 

Wyprodukowana w 2009 roku fregata ma ponad 130 metrów długości i wyporność blisko 5300 ton. Jednostkę wyposażono w lądowisko dla śmigłowców, a także m.in. torpedy oraz pociski przeciwlotnicze i przeciwokrętowe. Podczas natowskich ćwiczeń KNM Helge Ingstad zajmował się ściganiem okrętów podwodnych i według podanych informacji nie miał na pokładzie ostrej amunicji. Z wraku wyciekło do morza ok. 10 tys. litrów paliwa dla śmigłowców.

PAP, TVN24

Fot.: forsvaret.no