Władze Świnoujścia domagają się wyższej subwencji rządowej na utrzymanie promów. W tym roku miasto do tego, by przewozić mieszkańców i turystów z wyspy Wolin i Uznam dopłaciło już ponad 4 miliony złotych.

Wysokość subwencji od wielu lat się nie zmienia i wynosi 22 miliony złotych. W tym czasie zdrożało paliwo, kosztowne są też remonty jednostek. Ponadto w sezonie pływa więcej promów, a do tego dochodzi jeszcze dziura w budżecie miasta - aż 44 miliony złotych.

- By zaoszczędzić, nie chcemy ograniczać kursowania promów - mówi prezydent Świnoujścia Janusz Żmurkiewicz. - Powinniśmy dostać więcej. Będę występował o 24 miliony złotych. Zobaczymy, czy dostaniemy tyle.

A to okaże się w najbliższych tygodniach. Świnoujskie promy są finansowane z rezerw budżetowych państwa dotyczących transportu. O rozdziale tych pieniędzy decydują Ministerstwa Finansów i Transportu. Stała przeprawa, którą rozwiązałaby problem ma kosztować około miliarda złotych. Na to jednak na razie nie ma pieniędzy.

Sławomir Orlik