W ub. roku koszty przepraw promowych na Bałtyku wzrosły o ponad 10 proc., uwzględniając stawki bazowe za długość pojazdu (+7 proc.) oraz dodatki paliwowe armatorów (BAF, +30 proc.).

Jeżeli tendencja się utrzyma, grozi to spadkiem popytu na te usługi transportowe i zahamowaniem przewozów na linii północ-południe. Oprócz dopłaty paliwowej z tytułu wzrostu ich cen na giełdach towarowych, armatorzy stopniowo wprowadzają dodatek za korzystanie z morskiego paliwa niskosiarkowego w portach. Zmusza ich do tego międzynarodowa konwencja o zapobieganiu zanieczyszczaniu morza przez statki (MARPOL). Według jej założeń, za 3 lata w paliwie okrętowym będzie 10-krotnie niższa dopuszczalna zawartość siarki. Z tego powodu dojdzie wkrótce do kolejnych podwyżek stawek frachtu promowego. - Poza czynnikami obiektywnymi, motywatorem do ich podwyżek są też kiepskie wyniki ekonomiczne w branży promowej, uniemożliwiające pozyskanie źródeł finansowania na odnowienie i modernizację floty - ocenia Mariusz Jaworski, dyrektor Regionu Południe DSV Road. - Na ich postawę wpływa także ograniczona dostępność miejsc na promach kursujących po Morzu Bałtyckim. Wzrost kosztów przepraw promowych oznacza także konieczność podwyżek cen w transporcie drogowym i kolejowym. Przewoźnicy nie mają szans na sfinansowanie podwyżek z własnej marży, bowiem koszt promu stanowi średnio od 20 proc. do 50 proc. całości frachtu drogowego. - Większość klientów nie poczuwa się do obowiązku partycypowania w tych nowych obciążeniach - stwierdza Jaworski. - W większości przypadków przewoźnicy przyjmują na siebie podwyżki frachtu morskiego, obawiając się utraty kontraktów, czy zleceń, ale tej sytuacji nie da się już dłużej utrzymać.
Kluczową kwestią jest zatem to, jak główni armatorzy planują rozwój swojej działalności na Bałtyku? Najpopularniejszym, a zarazem głównym, kierunkiem przepraw pozostaje relacja Świnoujście – Ystad/Trelleborg. Największe ograniczenia w dostępności przestrzeni ładunkowej na promach występują w niedziele, poniedziałki oraz wtorki. - Zdecydowanie zachęcałbym drugiego co do znaczenia armatora, Polferries, do wprowadzenia dodatkowego promu – podsumowuje Mariusz Jaworski. - Szczególnie dla naszej branży byłby to dobry krok w kierunku poprawy dostępności promów oraz większej konkurencyjności w ramach przepraw promowych. Branża transportowa liczy też na to, że zakres stawki bazowej ceny biletu w tym roku nie powinna już istotnie wzrosnąć.

źródło: wnp.pl (PS)