Branża morska w kryzysie. W 2012 r. stawki frachtowe spadły do poziomów nienotowanych od 30 lat, a w tym samym czasie ceny ropy rosły. Polscy armatorzy już zaczynają ponosić straty: nie remontują jednostek, a stare statki wycofują z eksploatacji. Mimo tak trudnej sytuacji, Polska Żegluga Morska odebrała w tym roku nowe jednostki.
- To dla nas wielka satysfakcja. Trzynaście nowych statków zasiliło naszą flotę, w tym masowiec Szczecin, na który tak długo czekaliśmy - przypomina Paweł Szynkaruk, dyrektor PŻM.
Mirosław Górny z firmy holowniczej Projekt Żegluga przyznaje, że do naszych portów przypływa coraz mniej statków.
- Kryzys trwa i to widać. Co prawda statystki mogą pokazywać, że liczba jednostek nie spadła tak drastycznie. Zauważamy jednak, że przypływają do nas coraz mniejsze statki, które nie potrzebują naszej pomocy - mówi Górny.
Przejawem kryzysu był też upadek Zakładu Usług Żeglugowych.
Grzegorz Gibas