Żegluga

Transport morski należy do bardzo bezpiecznych. A to dlatego, że procedury postępowania, wyszkolenie marynarzy, a także środki techniczne, podobnie zresztą jak w transporcie lotniczym, są w nim nieustannie udoskonalane. Sprawdzane nie tylko przez armatora /właściciela/, ale także niezależne podmioty, jak klasyfikator czy Port State Control. Niestety, czasami na morzu dochodzi do wypadków, zarówno tych głośnych medialnie, jak i mniejszych, o których nie mówi się głośno.

Ostatnia katastrofa z udziałem promu Stena Spirit, do jakiej doszło w Gdyni w ub. czwartek, przypomina że nie ma środków transportu pozbawionych ryzyka w stu procentach, mimo że transport promowy jest sam w sobie bardzo bezpieczny.

Marek Marzec, były komendant Daru Młodzieży, kapitan największych żaglowców pasażerskich na świecie, w tym Royal Clippera, tak komentuje ostatnie wypadki:

- Pływanie w porcie jest trudne, skomplikowane, przy ograniczeniu prędkości statek traci manewrowość. Poza tym, czyhają tam na jednostki przeróżne niebezpieczeństwa. Kiedyś wypływaliśmy Darem Młodzieży z jednego z angielskich portów, gdzie są bardzo wąskie przejścia między śluzami. W pewnym momencie, w ostatniej chwili, bosman spostrzegł, że ramię jednego z portowych dźwigów jest wysunięte w ten sposób, że za chwilę byśmy w nie uderzyli. Udało się zatrzymać Dar, czekaliśmy dwie godziny, nic się nie stało.

Czasami winien jest początkujący pilot, który nie potrafi się dokładnie dogadać z kapitanem, czasami nieprzewidziane okoliczności. Na Spitzbergenie na przykład mieliśmy wolne nabrzeże, chcieliśmy do niego dobić, ale co podpływaliśmy, coś nas od niego odpychało. Okazało się, że jest tam silny prąd, o którym nic nie wiedzieliśmy.

Można zaryzykować twierdzenie, że w takich wypadkach przyczyną zdarzenia w 80 procentach jest człowiek, a w 20 – aparaty. Manewrowanie w porcie jest bardzo stresujące, dopiero po wyjściu w morze kapitan oddycha z ulgą.

*

Każdy z wypadków to skarbnica wiedzy na przyszłość, dzięki której można uniknąć podobnych błędów, zarówno ludzkich, jak i tych w rozwiązaniach technicznych. Na ogół wypadek stanowi połączenie tych dwóch czynników.
Należy zwrócić uwagę, że w ostatnich latach w Europie nie było dużych katastrof, w których życie straciłoby wiele setek ludzi i nawet najgłośniejsza z ostatnich miesięcy – wycieczkowca Costa Concordia, pomimo fatalnie przeprowadzonej przez kapitana akcji ratunkowej, zakończyła się minimalną liczbą ofiar w stosunku do ewakuowanych osób.

Życie ludzkie jest jednak zbyt cenne, żeby nie troszczyć się o każdą poszkodowaną osobę. Dlatego zawsze wypadek powinien zostać wyjaśniony w sposób rzetelny i jednoznaczny.

Mówiąc o przyczynach katastrof trzeba pamiętać również o tym, że czasami jest to żywioł wody, który nie wybacza najmniejszych błędów. Kapitan znając prognozę pogody zawsze powinien skalkulować ryzyko, czy prom /statek/, którym dowodzi jest przygotowany, aby płynąć w złych warunkach. Bywa, że kapitan staje przed wyborem pomiędzy zdrowym rozsądkiem, a interesem ekonomicznym armatora…

Jednym z największych zagrożeń na morzu jest ogień, którego ugaszenie na pokładzie statku jest o wiele trudniejsze niż na lądzie.

*

W ostatnim czasie jedną z najgłośniejszych katastrof był wypadek promu Herald of Free Enterprise, który 6 marca 1987 r., w wyniku błędu załogi i nie zamknięcia furty dziobowej, przewrócił się i zatonął koło Zeebrugge w Belgii. W katastrofie straciły życie 193 osoby.

Kolejnym wydarzeniem, które szczególnie dotknęło Polaków, była katastrofa promu Jan Heweliusz, który zatonął w bardzo trudnych warunkach pogodowych 14 stycznia 1993 r. u wybrzeży Rugii. W katastrofie straciło życie 55 osób.

Echem wraca co roku, nie wyjaśniona w sposób dostateczny, katastrofa promu Estonia. 28 września 1994 r. w godzinach między 00.55 a 01.50, na Bałtyku, podczas rejsu z Tallina w Estonii do Sztokholmu w Szwecji, prom zatonął, zabierając życie 852 pasażerom. Oficjalnym powodem zatonięcia promu było oderwanie się pod naporem fal furty dziobowej od kadłuba i zalanie wodą pokładu samochodowego.

W październiku 2010 podczas rejsu z Kilonii do Kłajpedy, kiedy prom Lisco Gloria (wybudowany w Stoczni Szczecińskiej) znajdował się nieopodal niemieckiej wyspy Fehmarn  i duńskiej Langeland, wybuchł na nim pożar. Choć udało się uratować wszystkich pasażerów wraz z załogą, to jednak szalejący na pokładzie przez kilka dni pożar, wypalił cały jego kadłub wraz z ładunkiem.

Chyba najgłośniejszą katastrofą morską lat dziewięćdziesiątych był pożar na pokładzie promu Scandinavien Star, 7 kwietnia 1990 r., który pochłonął 158 ofiar śmiertelnych.

*

Każdego dnia na świecie dochodzi do mniejszych lub większych wypadków w transporcie promowym, otarcia o inne jednostki, czy portowe nabrzeża nie należą do rzadkości, szczęściem jednak, ofiary śmiertelne to wyjątek.

Dla porównania -  statystyka ofiar śmiertelnych w krajowym transporcie drogowym. W 2011 r. w wypadkach drogowych zginęło 4114 osób, w unijnej statystyce zabitych na drogach nasz kraj znajduje się na trzecim miejscu, po Bułgarii i Rumunii. W Polsce w 100 wypadkach ginie 11 osób, a w UE tylko pięć.

Jakub Bogucki, Cze

Zdjęcia:
Piotr B. Stareńczyk (Stena Spirit)
Cezary P/Wikipedia (Costa Concordia)
Franz Golhen (Herald of Free Enterprise)
Balcer/Wikipedia (Jan Heweliusz)
Staszewski/Wikipedia (Estonia)
Roquai (Lisco Gloria)
 

+1 Transport
Szanowny Panie Redaktorze,

Bardzo często pomija się w artykułach dotyczących wypadków ( czy to transport morski, lotniczy, drogowy, kolejowy etc) jeden ważny czynnik...otóż współczesny rynek przewozowy to przedewszystkim presja czasu. Mimo przepisów, procedur, szkoleń, kontroli, czas, a dokładniej mówiąc naciski wywierane przez wlaścicieli danych środków transportu powodują to, że błąd ludzki odgrywa znaczącą rolę w jednejj drugiej wszystkich wypadków...Jeżeli chodzi o transport morski - zmęczenie załogi, krótkie przeloty jednostek od portu do portu, rutyna - wynikająca z coraz szybszych operacji przeładunkowych w portach- byle statek odbił od nabrzeża jak najszybciej - powodują to, że człowiek zmeczony , nie wypoczęy, jest bardziej podatny na błąd aniżeli człowiek wypoczęty. Przypominam, że nie tak dawno organizowana byla duża akcja ITF odnosnie mocowania ładunków przez załogi statków na rzecz stevedorów portowych.
21 maj 2012 : 15:16 Guest | Zgłoś

Zaloguj się, aby dodać komentarz

Zaloguj się

1 1 1 1
Waluta Kupno Sprzedaż
USD 3.9359 4.0155
EUR 4.267 4.3532
CHF 4.3583 4.4463
GBP 4.9726 5.073

Newsletter