Rewitalizacja Holdingu Stoczniowego uratuje produkcję stoczniową w Szczecinie - mówili członkowie zarządu tej firmy na specjalnej sesji rady miasta i sejmiku województwa.
Władze Holdingu upominają się o stoczniowy majątek. Ich zdaniem, upadłość zakładu w 2001 r. rząd przeprowadził nielegalnie. Podczas wtorkowych obrad, prezydent Piotr Krzystek mówił, że nierozwiązana sprawa upadłości Holdingu Stoczniowego może wpływać na rozmowy z firmami, które chciałyby inwestować w naszym mieście.
Wiceprezes firmy, Andrzej Strzeboński podkreślał, że Holding dalej chce funkcjonować w Szczecinie. - Przekazuję Państwu pozdrowienia od ponad 2 tys. akcjonariuszy. Życzą oni nam, abyśmy wreszcie uczynili coś w sposób rzeczywisty i merytoryczny - dodał Strzeboński.
Obradom przysłuchuje się coraz mniej polityków i samorządowców. Zauważył to przewodniczący sejmiku, Marek Tałasiewicz. - Rozumiem, że dyskusję prowadzi się albo do wyczerpania tematu, albo słuchaczy. Nie prowadźmy naszej sesji w ten drugi sposób - apelował Tałasiewicz.
Komunalizacji terenów stoczniowych chcą m.in. politycy SLD. Podobnego zdania jest europoseł PO - Sławomir Nitras. Wcześniej przedstawiciele Towarzystwa Finansowego Silesia (właściciela majątku dawnego zakładu) i zarządu województwa zapewniali wspólnie, że szukają inwestora, który prowadziłby działalność na tym terenie. Podobno jest już chętna jedna duża firma. Sprawa ma się rozstrzygnąć w ciągu pół roku.
Andrzej Kutys
PortalMorski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.