Nadzwyczajne posiedzenie sejmiku województwa i szczecińskiej rady miasta w sprawie przyszłości terenów stoczniowych odbędzie się we wtorek. Goście niedzielnej "Kawiarenki politycznej" przyznali zgodnie, że chcieliby wreszcie usłyszeć, jakie plany wobec majątku ma jego właściciel - Towarzystwo Finansowe Silesia. Jego prezes przyjął zaproszenie na sesję. Sojusz Lewicy Demokratycznej optuje za komunalizacją tych terenów. - Już czas, żebyśmy wzięli sprawę w swoje ręce - przypomina Dariusz Wieczorek z SLD. - Aby samorząd miał wpływ na to, co tam się dzieje.
Radny PiS, Paweł Mucha, liczy na to, że w końcu dowie się, jakie propozycje ma Silesia. - Mam nadzieję, że prezentacja ta nie sprowadzi się tylko do powiedzenia, że w planach jest inwestor albo strefa przemysłowa - zaznaczył Mucha.
Emocje studzi Robert Zdobylak z PO. Jego zdaniem, na wznowienie produkcji stoczniowej nie ma co liczyć. - Żeby wybudować statek, potrzebni są: instytucja finansująca, ktoś kto kupi i wykonawca. Jak na razie, tych dwóch pierwszych nie ma - wyjaśnia Zdobylak.
Zdaniem Cezarego Szeligi z PSL-u, zarząd województwa powinien wspierać rozwój gospodarczy na terenach po dawnym zakładzie, ale niekoniecznie przez komunalizację tego majątku. - Zdecydowanie łatwiej będzie rozwiązać ten problem przy pomocy administracji krajowej - dodaje Szeliga.
Natomiast Robert Klecha z Solidarnej Polski uważa, że sprawą postoczniowego majątku powinno zająć się państwo. - Po raz kolejny mam wrażenie, że rząd spycha swoje błędy, które może naprawić, na samorząd - precyzuje Klecha.
Goście "Kawiarenki" przyznali też, że problemem w przypadku tych terenów są nierozwiązane spory prawne wokół roszczeń Porty Holding i umowy z firmą Kraftport.
Anna Kafel-Dalecka
PortalMorski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.