Stocznie, Statki
Związkowcy z Solidarności z całego kraju, w tym stoczniowcy z Trójmiasta i Szczecina, protestowali w stolicy.

(© J. Sheveloff)

Ponownie posypały się gromy na rząd, a konkretnie na premiera Donalda Tuska i Platformę Obywatelską, która na stronie internetowej związku, na plakacie informującym o manifestacji, została przedstawiona jako ośmiornica dusząca firmy i całe branże przemysłu.

"Pracy i chleba", "Tusku gdzie twój cud" - głosiły transparenty. Przed kancelarią premiera i Ministerstwem Gospodarki kilka tysięcy związkowców domagało się od rządu działań dla ratowania upadającego przemysłu stoczniowego, branży zbrojeniowej, spółki PKP Przewozy Regionalne, ale także dla pojedynczych firm, takich jak choćby Zakłady Chemiczne Police.

- Jedziemy do Warszawy, aby wręczyć premierowi Donaldowi Tuskowi i ministrowi gospodarki Waldemarowi Pawlakowi petycje z naszymi postulatami. Wiele firm jest w tragicznej sytuacji. Tysiące osób straciło pracę i rząd powinien skorzystać z unijnych funduszy globalizacyjnych - tłumaczył Marek Lewandowski, były rzecznik prasowy Solidarności Stoczni Gdynia.

Petycje ostatecznie trafiły do rąk Michała Boniego, ministra w kancelarii premiera, i do wiceministra gospodarki Rafała Baniaka.

Manifestacja miała trwać cztery godziny. Skończyła się jednak już po dwóch godzinach. Przebiegła spokojnie, choć tradycji stało się zadość i wybuchły petardy oraz spłonęły opony. Związkowcy ocenili, że do Warszawy przyjechało przynajmniej 5 tys. manifestantów. Policja obliczyła jednak, że pojawiło się ich tylko 2 tys.

Solidarność reklamowała manifestację w prasie i radiu. Zarządy regionu gdańskiego i zachodniopomorskiego Solidarności - inicjatorzy demonstracji - chciały w ten sposób dotrzeć do byłych już pracowników Stoczni Gdynia i Stoczni Szczecińskiej Nowej, ponieważ zakładowe związki nie mają już z większością pracowników kontaktu.

Petycje związkowców trafiły do ministra Michała Boniego

Solidarność domaga się od rządu, aby sięgnął po fundusze unijne.

Konkretnie po fundusze globalizacji, które przeznaczone mogą zostać na pomoc pracownikom i firmom z upadających branż, gdy zwolnienia obejmą przynajmniej 500 pracowników. Tylko w dwóch stoczniach - w Gdyni i Szczecinie, pracę straciło 9 tys. osób. Związek chce także, aby stoczniowcy, którzy dostali odszkodowania i nie znaleźli nowej pracy, mieli prawo do zasiłku dla bezrobotnych.


Jacek Klein
0 widzę heńka!
no tero sławny jest!
16 grudzień 2009 : 08:34 juras | Zgłoś
0 a to nie 1 maja powinno się?
?
16 grudzień 2009 : 08:37 daltus | Zgłoś
0 ssn
JADZIA -BYŁ?
16 grudzień 2009 : 10:49 AS | Zgłoś
0 TO WSZYSTKO CO POTRAFIA
16 grudzień 2009 : 13:19 spaw | Zgłoś
0 To że robić nie umieją to już wiemy...
... ale nawet demonstracje spierdzielili...
16 grudzień 2009 : 13:54 wolny | Zgłoś

Zaloguj się, aby dodać komentarz

Zaloguj się

1 1 1 1

Źródło:

Waluta Kupno Sprzedaż
USD 4.0048 4.0858
EUR 4.2823 4.3689
CHF 4.3852 4.4738
GBP 4.9827 5.0833

Newsletter